Hubert zrobił imprezę dla kolegów, a ja byłam główną atrakcją. Albo, inaczej mówiąc, daniem głównym.
Przyszło czterech kolegów Huberta, a ja, ubrana w samą bieliznę, przynosiłam drinki. To znaczy tak wyglądał początek tego spotkania, bo później miałam dużo innych obowiązków, o których napiszę w wolnej chwili.
I na pewno nie tutaj.
A teraz spać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz