czwartek, 18 października 2018

Moja żona to niezła kurewka

Na wstępnie muszę napisać, że rozstajemy się z żoną. Nie ze względu na jej skoki w bok, bo to tak na prawdę trochę mnie kręci. Niestety, jest między nami zbyt duża niezgodność charakterów i rozstajemy się. Tak się złożyło, że z jej winy (nie trudno było o kompromitujące fotki), więc przy rozwodzie nie dostanie nic. A że nigdzie wcześniej nie pracowała, to zaczyna od zera. Czy jest mi przykro? Cóż... odrobinę. Panie pomyślą pewnie, że jestem świnią, ale co mi tam. Niech nie ocenia ten, co nie miał takich rozterek. A teraz do rzeczy...