sobota, 15 grudnia 2012

Randka w ciemno

Kiedyś nie wierzyłem w randki w ciemno, ale ostatnio, za sprawą Agnieszki zmieniłem zdanie - randki w ciemno to strzał w dziesiątkę. Poznaliśmy się na jednym z portali randkowych. Od razu wpadła mi w oko - zamieszczone zdjęcia były więcej niż zachęcające. Spotkaliśmy się więc - randka typowa, bo umówiliśmy się w kinie. Jestem dość nieśmiały, więc objąłem ją dopiero w połowie filmu. Po seansie lekka kolacja z odrobiną wina. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, żartowaliśmy i wymienialiśmy uprzejmości. Nie chciałem jej odstraszyć na pierwszej randce, więc tematu seksu nie poruszałem. "Temat poruszę na drugiej randce, dobierać się do niej będę na trzeciej" - tak pomyślałem. Po kolacji romantyczny spacer i doszliśmy do jej domu. Chwilę jeszcze porozmawialiśmy, pocałowałem ją w policzek i powiedziałem "Dobranoc" (stosując się do obmyślonego planu trzech randek). Jakie było moje zdziwienie, kiedy Agnieszka odpowiedziała:
- I tylko tyle? I już?

sobota, 8 grudnia 2012

Analny wieczór


Nadia wsunęła się do pomieszczenia. Niewiele widziała, gdyż było ciemno. W tym klubie była pierwszy raz - randka w ciemno. Nie wiedziała kim jest jej partner, którego poznała na internecie. Widziała tylko kilka zdjęć, w tym zdjęcie solidnej pały (a Nadia lubiła solidne pały). Od początku coś było nie tak. Było za cicho. A co to za klub bez muzyki. Do tego, chociaż w klubach bywało ciemno, to nie aż tak. Prawie nic nie widziała. 
- Podejdź - rozległo się gdzieś z dołu.
- Jest tu kto? - niepewnym głosem zapytała Nadia.
- Jestem jestem. Przecież tu się umówiliśmy. Za kotarą. I uważaj na schodach.
Nadia wyciągniętą przed siebie ręką namacała skraj zasłony. Pociągnęła i jej oczom ukazało się jacuzzi, stojące na środku obniżonego pomieszczenia, do którego prowadziło zejście po kilku stopniach. Całe wnętrze oświetlone było pojedynczą świeca.
- Przyłączysz się? - siedzący w wodzie chłopak miał w rękach dwa kieliszki. Zapewne szampan. Nadia pomyślała, że to trochę za szybko.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Hardcore z dziewczyną kumpla

Agnieszkę, dziewczynę Maćka, rucham już chyba od miesiąca. Zaczęło się tak, jak można to sobie wyobrazić. Przyszła do mnie zapytać, czy Maciek ją zdradza. Sprawdzała mnie, bo miała dowody. Ja nie wiedziałem, czy Maciek faktycznie ją zdradza, ale kiedy powiedziała "Chce, żebyś mnie przerżnął najostrzej jak umiesz. Zemszczę się na tym sukinsynu" niewiele obchodziły mnie fakty. Agnieszka, która w szkole zgrywała cnotke-niewydymkę i nigdy nawet nie upiła się na imprezie, pozwoliła mi zerżnąć się tak, jak tylko miałem ochotę. Wyruchałem więc jej cipkę tak, że gdy wychodziła ledwo stała na nogach. Pojechała prosto do Maćka, ale podobno szybko się dogadali i nie zdążyła mu powiedzieć co między nami zaszło. Jednocześnie zauważyła, że seks z Maćkiem był jednostajny, a ze mną - dzika orgia. Przyszła więc ponownie następnego dnia. Nieco zawstydzona zaproponowała powtórkę. Zapytałem, czy między nią a Maćkiem wszystko ok i czy nie uważa, że jest w tym coś dziwnego. Bez zastanowienia uklękła przede mną i rozpięła mi rozporek. Co mogłem zrobić? Jaki facet by się oparł? Wsadziłem jej swojego kutasa prosto w otwarte usta, a ona zaczęła go ssać. Od razu mocno, bez zastanowienia. Chwyciłem więc jej głowę i zacząłem pieprzyć jej usta, czubeczkiem wchodząc aż do gardła. Zauważyłem, że ma problemy ze złapaniem tchu, więc zwolniłem. Natychmiast spojrzała na mnie z oburzeniem. "Mówiłam, żebyś ruchał z całej siły. Masz do dyspozycji moje usta i wszystko czego dziś chcę, to poczuć jak się w nich spuszczasz". To zadziałało na mnie tak, jak chyba podobne słowa zawsze działają na facetów. Różnica była taka, że mój kutas właśnie głęboko penetrował usta dziewczyny kumpla. Cóż - jak to mówią - dziewczyna kumpla jest zakazana, chyba że jest niezła. Agnieszka była niezła. Do tego z Maćkiem nie robiła niczego wyuzdanego, a przy mnie chciała czuć się dziwką. Wykorzystałem więc jej usta a na koniec spuściłem się obficie prosto do gardła. Połknęła bez mrugnięcia okiem, po czym poprawiła makijaż i pobiegła do domu. Po tym wieczorze nie przychodziła do mnie przez tydzień, a ja wolałem się nie dopytywać.

piątek, 30 listopada 2012

Szef na obiedzie (soft)

Jeszcze z pracy zadzwoniłem do żony.
- Ela? Cześć Kochanie. Słuchaj - wiesz, że miałem spotkanie z szefem? I jakoś tak wyszło, że od słowa do słowa zaprosiłem go na obiad. Ugotuj coś dobrego - przyjedziemy razem zaraz po pracy.
- Jakoś tak wyszło? No pięknie. Dobra - coś wymyślę. Do zobaczenia.
Ela zawsze była bardzo wyrozumiała i potrafiła improwizować, więc o obiad nie musiałem się martwić.

środa, 28 listopada 2012

Specyficzny Sklepik - już prawie,,,

Żona nadal nie zadzwoniła pod numer z kartki - mówiła, że woli spontaniczne spotkania, a nie tak oczywiste umawianie się. W sklepie natomiast zrobiła się już znana, stali bywalcy cieszyli się, kiedy ją widzieli, bo często pokazywała im to i owo (chociaż nigdy nie posunęła się daleko). Wymyśliła natomiast coś na kształt Castingu - jeśli facet jej się podobał, prosiła go o wykonanie odlewu pały i podarowanie jej. W sklepie dostępny był specjalny zestaw, który pozwalał na zrobienie dwóch odlewów (sam miałem taki zestaw, więc żonka już mogła bawić się moim rozmiarem gdy mnie nie było, albo ssać mój odlew, kiedy ją rżnąłem). Mężczyźni więcej niż ochoczo przystawali na propozycję, więc kilka dni później mieliśmy w sypialni niezłą kolekcję kutasów, wraz ze zdjęciami ich posiadaczy i żonka miała z czego wybierać.

wtorek, 6 listopada 2012

Specyficzny Sklepik - co z tego wynikło

Minęło kilka miesięcy. W tym czasie kolekcja zabawek żony wzbogaciła się o kilka ciekawych wibratorów, a nawet zestaw do robienia odlewów mojej pały ("nawet kiedy Cię nie będzie, będę mogła mieć Cię w środku" mówiła). Teraz kiedy się kochaliśmy, zawsze miała wypełnione wszystkie dziurki. Kiedy ssała moją pałę, pozostałe otworki szczelnie wypełniał podwójny sztuczny, różowy kutas - co prawda niewielki, ale pieścił dokładnie oba otworki. Kiedy pieprzyłem jej cipkę, z zapamiętaniem ssała dwa identyczne, naturalnie wyglądające fiuty (specjalnie w tym celu kupiła dwa). Wyglądały najbardziej realnie z dostępnych zabawek. Kiedy zaś pozwalała mi wejść w dupkę, co działo się niezwykle rzadko, bo sprawiało jej ból, kneblowała się wielkim  czarnym dildo, a w cipkę wsadzała wibrator z żelowymi wypustkami, który podniecał ją tak, że odciągał uwagę od bólu. Sypialnia zamieniła się w prawdziwe pole bitwy, choć może lepiej powiedzieć, że w sale tortur - tyle tu było sprzętów do sprawiania rozkoszy.

poniedziałek, 29 października 2012

Specyficzny Sklepik

Zabraliście kiedyś żonę na zakupy do sklepu z bielizną i akcesoriami? Jeśli nie, a lubicie widzieć ją wśród napalonych facetów - polecam. Byłem ostatnio i muszę powiedzieć - coś wspaniałego. Weszliśmy i jak gdyby nigdy nic zaczęliśmy oglądać. Najpierw różne śmieszne gadżety - gatki ze słoniową trąbą, nasutniki z frędzelkami, śmieszne czapki. Przeszliśmy do działu S-M, ale tutaj akurat nic nas nie zainteresowało (no może poza pejczami). W dziale video było ciekawiej - przeglądaliśmy filmy i muszę przyznać, że niektóre okładki były więcej niż zachęcające. W dziale ze sztucznymi penisami zrobiło się jeszcze ciekawiej, kiedy żona dotykała wibratory i sprawdzała ich rozmiar. Znalazła też duże dildo, z którym przyszła do mnie (cały czas byłem w dziale video) z pytaniem, czy myślę, że da radę wziąć go do buzi. Odparłem, że trzeba kupić, żeby sprawdzić, bo w opakowaniu nie bardzo jest możliwość. Wtedy facet, który stał koło mnie, a który najwyraźniej nie wiedział, że jesteśmy razem, powiedział "Mój jest podobnych rozmiarów, jeśli życzy Pani sobie sprawdzić". Żona puściła mu oko i wróciła między regały. Stał mi już od dłuższej chwili, ale wtedy poczułem, że jeszcze zesztywniał. Ciekaw byłem, czy facet się odważy, ale on jak gdyby nigdy nic wrócił do przeglądania okładek płyt.

piątek, 26 października 2012

Prosta Historia cz.3

Podążyłem za Piotrem i Karoliną. Przy wejściu ochroniarz nie chciał mnie wpuścić, a skoro oni zniknęli w środku, nie miałem szans, by się tam dostać, jednak z opresji wybawił mnie Andrzej. "On jest ze mną" powiedział tylko mijając ochroniarza i już drzwi stanęły otworem. Znalazłem się w zalanym czerwonym światłem wnętrzu pełnym półnagich męskich i kobiecych ciał - cała obsługa ubrana była jedynie w gustowną bieliznę, a i część gości nie stroniła od seksownych przybrań. Impreza trwała w najlepsze - na parkiecie dostrzegłem moją żonę, która gdy tylko mnie zauważyła uspokojona wróciła do tańców z Piotrem. On natomiast nic nie robiąc sobie z mojej obecności bezwstydnie obmacywał jej tyłek. Wydawało mi się nawet, że to jej się podobało. Afrodyzjak zrobił swoje - była rozluźniona i czerpała przyjemność wszystkimi zmysłami. Kiedy zaczęła się wolna piosenka, Karolina sprawiała wrażenie, jakby chciała wejść na Piotra. Już po pierwszych nutach zaczęli się namiętnie całować. Wtedy właśnie poczułem bardzo silne podniecenie i dotarło do mnie co widzę. Ona nie robiła tego dlatego, że musiała. Wykorzystywała tylko tą sytuację, bo chciała tego. Czyżbym jej nie wystarczał? A z resztą... podobało mi się. Andrzej chyba też to zauważył, bo podszedł do mnie z dwoma piwami. "Oni zaraz znikną za kotarą, a tam nie będziesz mógł na nich patrzeć. Nie martw się - Piotr nie zrobi nic w jej woli. Chyba widzisz, że jej się podoba?" Skinąłem głową i wziąłem jeden kufel. Piotr faktycznie wyszedł z Karolina, która rzuciła mi tylko szybkie spojrzenie przez ramię po czym zniknęła za parawanem.
Wrócili po około godzinie, którą jak gdyby nigdy nic spędziłem gadając z Andrzejem i oglądając kelnerki w za ciasnych stanikach. Piotr włożył w moją dłoń dłoń Karoliny. "Jest cała Twoja. Dzięki za wieczór. Drinki na mój koszt." Zapytałem Karoliny jak się bawiła, a Ona powiedziała, że bardzo dobrze i żałuje, ze to już koniec, po czym puściła do mnie oko. Jako że nic nas już nie trzymało w tym lokalu wróciliśmy do domu.

poniedziałek, 22 października 2012

Prosta Historia cz.2

Gdy po godzinie czy dwóch wszedłem do sypialni chłopcy właśnie kończyli zabawę z moją żoną i oznajmili, ze muszą się przespać. Nie miałem nawet siły protestować patrząc na zaczerwienioną cipkę i wydęte wargi Karoliny. Położyłem się obok niej, a chłopaki poszli pod prysznic. Przytuliła się do mnie śpiąc, ale ja długo nie mogłem zmrużyć oka. Usnąłem dopiero nad ranem. Koło południa obudziła mnie Karola krzątająca się w kuchni. Oznajmiła, że Andrzej i Grzesiek wyszli niedawno, ale że wrócą wieczorem na kolejną partyjkę pokera. Zaoponowałem, ale powiedziała tylko "spokojnie - już mnie mieli. Teraz chcą Ci się odwdzięczyć. Podobno przyprowadzą jakiegoś frajera do oskubania". Nie wiedziałem co myśleć, ale cóż mogłem zrobić - najwyżej ich nie wpuszczę.

poniedziałek, 15 października 2012

Prosta Historia cz.1

Od jakiegoś czasu moja żona zaczęła przyjmować specyfik na zwiększenie libido i muszę przyznać że to działa. Do poprzedniego tygodnia dobrze, a ostatnio nawet trochę zbyt dobrze... Historia ostatniego weekendu była prosta. Nieco zbyt prosta nawet. W piątek graliśmy w pokera. Początkowo spokojnie, ale już po paru głębszych zaczęło się robić bardziej emocjonująco, więc i stawki wzrosły. Gra była "przyjacielska", na niskie stawki, ale muszę przyznać, że wymknęła się spod kontroli. Około północy zrozumiałem, że obstawiane przeze mnie kwoty zupełnie nie mają pokrycia. Andrzej i Grzesiek też chyba o tym wiedzieli, jednak gry nie przegrali - karta szła im jak nigdy. Kiedy skończyliśmy grać okazało się, że Andrzejowi wiszę coś ponad sto tysięcy, a Grześkowi - bagatela - jakieś trzydzieści pięć. Muszę przyznać, że byłem przerażony. Co miałem teraz zrobić? Wyznałem im, że nie mam takich pieniędzy a oni zamiast się rozzłościć odpowiedzieli, że wiedzą o tym i nawet mają przygotowaną pewną propozycję na tą okazję...

środa, 26 września 2012

Posiadówka z tańcami

Tego wieczoru poszliśmy z Asią na imprezę do Szymona. Miała być tylko posiadówa, ale zeszło się trochę gości, miejsca siedzące szybko się skończyły, więc zrobiliśmy niewielkie przemeblowanie i rezygnując z krzesełek zmieściliśmy wszystkich gości w jednym pokoju, choć na stojąco. Także przekąski jakby straciły na znaczeniu – ciężko było jeść sałatki czy pulpeciki na stojąco, zostaliśmy więc przy chipsach i oczywiście drinkach. Towarzystwo szybko się rozluźniło i zaczęły się tańce. Jako że pora była późna a towarzystwo podchmielone, główny repertuar stanowiły pościelówy, a towarzystwo na parkiecie coraz bardziej się do siebie lepiło. Po jednym z takich utworów, który Asia odtańczyła z Szymonem, złożyła mi propozycję nie do odrzucenia: wychodzimy do sypialni. Kiedy tylko się tam znaleźliśmy Asia zaczęła mnie całować, rozpinając jednocześnie pasek od moich spodni. Zapytałem co takiego się stało, że ją tak wzięło i natychmiast otrzymałem niespodziewaną odpowiedź.
- Tańczyłam z Szymonem – wyszeptała namiętnie Asia – a on położył rękę na moim pośladku.

środa, 19 września 2012

Wieczór kawalerski współlokatora cz.2

Parę minut po tym niefortunnym spotkaniu, gdy dochodziłem już powoli do siebie, na górę wbiegła śliczna, drobna brunetka i oznajmiła, że jest prezentem od firmy. Nie zastanawiając się wysłałem ją na dół, żeby wróciła razem z Zosią. Przyszły obie i zaczęły swój taniec przed nami. Powiedziałem, że skoro to prezent od firmy, to mają się bardzo postarać i obiecałem im dopłatę jeśli na prawdę dobrze się spiszą. Dziewczyny ocierały się lubieżnie o siebie klęcząc na stoliczku ustawionym pośrodku pomieszczenia. Dziewczyny rozbierały się nawzajem, więc już po chwili mieliśmy dobry widok na ich piersi i śliczne, kształtne dupeczki. Kiedy brunetka lizała sutki Zosi prawie odleciałem, ale w mojej głowie już pojawiał się plan, który musiałem zrealizować. Dziewczyny poczynały sobie coraz odważniej, ich języki błądziły po wiotkich ciałach co jakiś czas splatając się w namiętnym pocałunku. Z zadowoleniem stwierdziłem, że chłopaki zapatrzeni byli jak w obrazek, co tylko ułatwiało mi realizację założeń.
- No co dziewczyny? Myślałem, że macie dla mnie coś specjalnego? - powiedziałem.
- Oczywiście Kochanie - odpowiedziała Zosia i zaczęła zniżać się do mojego rozporka - masz ochotę?
- Mam, ale chwilowo na prezent od Ciebie - znacząco spojrzałem na jej koleżankę.

wtorek, 18 września 2012

Wieczór kawalerski współlokatora cz.1


Będąc studentem miałem niesamowicie seksowną dziewczynę. Marzenie wszystkich facetów na roku, a skłonny byłem przyjąć do wiadomości, że i wiele dziewczyn o niej myślało. Długie blond włosy, kształtne, jędrne piersi, śliczny tyłeczek, nogi do samej ziemi, twarz niezwykle uwodzicielska - była nieziemska. Do tego potrafiła się gustownie ubrać, pozostając przy tym niezwykle seksowną. Kiedy szliśmy korytarzem oglądali się za nią wszyscy. Bez wyjątku. Nie było na wydziale osoby, która nie spoglądałaby na nią ukradkiem podczas wykładów, a kiedy krzątała się po laboratorium dało się słyszeć westchnienia za kazdym razem, kiedy schylała się do dolnych szuflad, albo sięgała po instrumenty z górnych półek, stając na palcach. Muszę przyznać, że pomimo naturalnej zazdrości, jaką wtedy czułem, bardzo mi to pochlebiało. Zosia jak żadna inna potrafiła zwrócić na siebie uwagę męskiego towarzystwa także w czasie imprez w akademiku. Ubrana w obcisłe body i krótką spódniczkę robiła furorę na dyskotekach, ale tańczyła głównie ze mną. Mówiła, że kiedy tańczy z innymi czuje się niezręcznie, gdy ją obejmują i zdecydowanie woli, kiedy ja to robię. Lubiła za to czuć na sobie ich wzrok.

środa, 29 sierpnia 2012

Przed Ślubem

Ślub i wesele zapowiadały się wspaniale. Rodzice Eli wszystko zorganizowali - luksusowy hotel z piękną salą balową i ogrodami, fantastyczne jedzenie, organizację samych uroczystości, ceremonia miała się odbyć w specjalnie do tego celu zbudowanej kaplicy nad brzegiem jeziora, nawet zaproszenia sami rozesłali. My pojawiliśmy się trzy dni przed wyznaczoną datą ślubu, od razu zajęliśmy apartament dla nowożeńców, mimo że Ela była wierna tradycji i przed ślubem ze sobą nie spaliśmy. W końcu te pomieszczenia miały więcej niż jedno miejsce do spania i postanowiliśmy, że przed ślubem będę spał na sofie, w tym samym co Ela pomieszczeniu. Właściwie nie wiem skąd u Eli takie poglądy - jej rodzice raczej nie przejmowali się "zachowywaniem pozorów". Ale czego nie robi się dla ukochanej kobiety. Szczególnie że to jeszcze tylko 3 dni.

piątek, 20 lipca 2012

Wycieczka


W ostatni weekend wybraliśmy się z żoną na przejażdżkę. Pojechaliśmy oczywiście w nieco dalsze tereny, żeby nie natknąć się na nikogo znajomego z uwagi na to, iż niewielu naszych znajomych zna nasze upodobania. Kiedy zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, żona oczywiście wykorzystała każdą okazję, by wypiąć swój tyłeczek w nieco zbyt krótkiej spódniczce w stronę tankujących kierowców ciężarówek. Widziałem, że patrzyli na nią pożądliwie i ciekaw byłem co będzie dalej, ale oczywiście do niczego nie doszło. Wbrew pozorom trzeba sporo się napracować, żeby zobaczyć jak żonka robi to z innym, szczególnie że w naszym przypadku w grę wchodzili wyłącznie nieznajomi. Postanowiliśmy spróbować szczęścia przy innej okazji - w końcu dzień dopiero się zaczynał - niewykluczone, że gdzieś na naszej trasie czai się jakiś napalony amator przygodnego seksu. Niezrażeni ruszyliśmy więc dalej.

wtorek, 17 lipca 2012

Chcę Ci dać tak jak ona


Agnieszka i Darek wyszli z dusznej sali, na której odbywała się impreza firmowa. "Idziemy na fajka" obwieścili i wyszli. Sobotni wieczór po upalnym dniu, szczególnie w mieście należał do chcących się zrelaksować i zabawić mieszkańców. Darek z Agnieszką postanowili przespacerować się kawałek dalej, odpocząć od huczącej w klubie muzyki, porozmawiać chwilę na osobności. Ulica jednak nie zachęcała do spaceru, skręcili więc w stronę okolicznego parku. Gdy znaleźli się w cieniu drzew, chwycili się za ręce. On - żonaty od kilku lat, Ona wciąż w narzeczeńskim stanie, byli kochankami. Trzeba przyznać, że kryli się dobrze - nawet wtrącający się zawsze w nie swoje sprawy szef, a szczególnie jego wścibska sekretarka niczego nie zauważyli. Teraz szli mniej uczęszczanymi alejkami rozmawiając szeptem o wszystkim i o niczym. Właściwie mieli już wracać do klubu, kiedy usłyszeli podejrzane sapanie i pojękiwanie. Tuż obok nich, stał oparty o drzewo starszy jegomość przy kości, a przed nim klęczała kobieta, najwyraźniej prostytutka z pobliskiej ulicy, znanej z tego procederu.

czwartek, 5 lipca 2012

Impreza Pożegnalna


Impreza toczyła się w najlepsze. Początkowo Ada trochę żałowała, że jej chłopak Michał nie mógł przyjść - pracował do późna. Obiecał natomiast, że przyjedzie ją odebrać, kiedy zadzwoni. Przynajmniej nie będzie musiała sama wracać. Gdy jednak przyjecie rozkręciło się na dobre, alkohol szumiał już w głowie a koleżanki, mniej więcej w takich samych humorkach wyciągały ją na parkiet zapomniała o Michale i rzuciła się w wir zabawy. 
Jedną z osób na imprezie był Piotrek - chłopak, który podobał jej się bardzo kiedy była jeszcze singielką. Niestety wtedy był zajęty. Rozstał się ze swoją dziewczyną dopiero kilka tygodni temu, ale wtedy Ada już spotykała się z Michałem. Teraz Piotrek wyjeżdżał na zagraniczny kontrakt - wpadł na imprezę tylko po to, żeby pożegnać się z przyjaciółmi. Nic nie pił, bo rano miał jechać na lotnisko i chciał uniknąć niemiłych niespodzianek.

środa, 4 lipca 2012

Autostopowiczka


Sporo jeżdżę z uwagi na pracę. Regionalny przedstawiciel musi podróżować, spotykać się z ludźmi, być w ruchu. Firma nie dysponowała wozem, więc kupiłem od jakiegoś fana tuningu czerwonego escorta, z niedorzecznym spoilerem. Znajomi zaczęli nazywać mój samochód "Ferrari", ale ja polubiłem to auto, głównie za jego niezawodność. W trasie sprawdzał się znakomicie a i nie palił przesadnie dużo.

Jeździłem głównie w dalekie trasy - okolicami firmy zajmowali się stażyści, ale chcąc zarobić trzeba było umieć zadbać i o dalszych klientów. Tego dnia upał był nie do wytrzymania, a do przejechania miałem ponad trzysta kilometrów. Wyruszyłem o świcie, by na rozpoczęcie dnia pracy znaleźć się w odległej filii. Klimatyzacja w wozie schładzała powietrze do miłych dziewiętnastu stopni, na drodze pustki - bajka. 

poniedziałek, 2 lipca 2012

Korespondencja od Żony


List 1

Kochany,

W nowej pracy na obczyźnie nie jest tak źle. Najgorsze jest to, że Ciebie tutaj niema. Praca w wytwórni jest ciężka a szefowie wymagający, ale wiem że teraz każdy grosz się liczy, więc mimo że płaca nie była zbyt wysoka, zatrudniłam się tutaj. Początkowo nie mogłam się przystosować do obowiązków, ale kiedy wpadłam w rytm wszystko okazało się prostsze. Zrobiłam nawet na szefach tak dobre wrażenie, że niedawno zaproponowali mi zmianę stanowiska, obowiązków, a co najważniejsze pensji. Teraz na dół do wytwórni już nie chodzę, za to podaję kawę, układam akta, organizuję spotkania oraz wypełniam wszystkie polecenia Roberta i Billa. Tydzień temu jednak jednym z ich poleceń było, żebym dała im się przelecieć w gabinecie na górze. Nie chciałam, ale powiedzieli, że jeśli nie chcę stracić nowego stanowiska, to muszę dać im dupy, bo nie będą mi płacić tyle kasy za ładną buzię. Wiem, że potrzebujemy pieniędzy, więc zgodziłam się. Sam zobaczysz jaką kwotę przyślę Ci w tym miesiącu. Walili mnie na zmianie na biurku w tym gabinecie. Nie martw się – mieli gumki, a i tak skończyłam ich ustami. Nie połknęłam im. Długo zastanawiałam się, czy powinnam Ci o tym napisać, ale pomyślałam, że skoro robię to dla nas, to powinieneś dowiedzieć się ode mnie.

Całuję Ela


sobota, 30 czerwca 2012

Czworokącik z nieznajomymi


Stoisz pod na klatce schodowej i już przez drzwi słyszysz podniecone głosy. To był jednak dobry pomysł umówić się na trójkącik, stwierdzasz i naciskasz dzwonek. drzwi otwierają się niemal natychmiast, a w drzwiach stoi nieznany Ci facet.
- Świetnie że jesteś. To Ciebie będziemy dziś ruchać? - Uśmiecha się promiennie. Nie wiesz co odpowiedzieć, ale po chwili w pomieszczeniu spostrzegasz gospodarza, który... rozmawia z jeszcze jednym facetem. Trzech facetów? Zaczynasz trochę panikować, ale oto już podchodzi do Ciebie.
- Cześć. Wiem, że umawialiśmy się na trójkącik, ale Mirek nie mógł, więc zaprosiłem Adama, a później Mirkowi przełożyli termin i udało mu się jednak pojawić. Mam nadzieję że nie masz przeciwko? W końcu chodzi o to, żebyś była dobrze przeruchana, więc im więcej tym lepiej? Drinka?
- Tak... poproszę.

Kolega i nieznajomy


- Zapraszam. Zastosowałaś się do zaleceń? Sukienkę widzę, ale rozumiem, ze majtek na sobie nie masz? - Skinęłaś głową.
- Świetnie - odparłem siadając w fotelu. To jest mój kumpel.
- Cześć, jestem Ania - kumpel w milczeniu uścisnął Twoją wyciągniętą dłoń.
- Nie musisz wiedzieć jak się nazywa - dodałem. - Dla Ciebie liczy się tylko to, że to jemu pozwalam Cię dziś pieprzyć. A teraz na kolana. - Moja dłoń rozpięła rozporek i wyciągnęła na wierzch stojącego kutasa.
Posłusznie klękasz, nachylasz się i zaczynasz regularne obciąganie. Czujesz się jak dziwka, kiedy połykasz tego kutasa i kątem oka dostrzegasz, że kolega wyjmuje swój sprzęt. Podchodzi od tyłu i bezceremonialnie podwija Twoją sukienkę. Dociskam Twoją głowę do mojego drąga, więc nie widzisz co dzieje się za Tobą. Słyszysz tylko odgłos siarczystego splunięcia i porcja śliny ląduje miedzy Twoimi pośladkami. Po chwili czyjeś palce wcierają ją w Twoje dziurki.
- Która najpierw? - słyszysz stłumione pytanie.
- Która chcesz. Ona to lubi a ja ją skutecznie knebluje. Możesz jechać do oporu. Dziś ma cała spływać spermą.
Po chwili czujesz jak twarda, gorąca pała wjeżdża bez oporu w Twoją spływającą sokami i śliną cipkę. Po pierwszych kilku ruchach wiesz już, że oddasz dziś tym kutasom wszystkie swoje dziurki.

Spotkanie na kawę


Spotykamy się na kawę. Na piwo raczej, bo lokal, który dla nas wybrałem to ciemny pub w centrum. W dzień nie ma tu wielu klientów. Przychodzimy i siadamy w najdalszym kącie, przy dużym stole. W lokalu tylko my i barman, który pracuje tu na tyle długo, że nie wtyka nosa w nie swoje sprawy. Siadamy przy stoliku, zamawiamy piwo i od razu kładę Twoją rękę na moim rozporku. Czujesz jak mój chuj twardnieje pod dotykiem Twojej dłoni i zaczynasz go masować. Szybko zdajesz sobie sprawę, że musisz go poczuć. Rozpinasz rozporek i mój drąg wyskakuje do pionu. Jest taki, jakim go pamiętasz. Nabrzmiała, różowa główka aż prosi o pieszczotę. Nachylasz głowę i łapczywie wkładasz go sobie w usta. W tym momencie słyszysz, że barman stawia kufle na stole i odchodzi. Nie zwracasz na to uwagi, zsuwasz się na kolana, pod stół, by wcisnąć tego kutasa głęboko do gardła. Chcesz pokazać, że jesteś tu tylko po to, żeby obciągać. Po chwili żałujesz, że przyszliśmy tu tylko we dwoje i zaczynasz się zastanawiać czy nie zaprosić barmana, żeby obciągnąć dwa kutasy - na zmianę.