Podążyłem za Piotrem i Karoliną. Przy wejściu ochroniarz nie chciał mnie wpuścić, a skoro oni zniknęli w środku, nie miałem szans, by się tam dostać, jednak z opresji wybawił mnie Andrzej. "On jest ze mną" powiedział tylko mijając ochroniarza i już drzwi stanęły otworem. Znalazłem się w zalanym czerwonym światłem wnętrzu pełnym półnagich męskich i kobiecych ciał - cała obsługa ubrana była jedynie w gustowną bieliznę, a i część gości nie stroniła od seksownych przybrań. Impreza trwała w najlepsze - na parkiecie dostrzegłem moją żonę, która gdy tylko mnie zauważyła uspokojona wróciła do tańców z Piotrem. On natomiast nic nie robiąc sobie z mojej obecności bezwstydnie obmacywał jej tyłek. Wydawało mi się nawet, że to jej się podobało. Afrodyzjak zrobił swoje - była rozluźniona i czerpała przyjemność wszystkimi zmysłami. Kiedy zaczęła się wolna piosenka, Karolina sprawiała wrażenie, jakby chciała wejść na Piotra. Już po pierwszych nutach zaczęli się namiętnie całować. Wtedy właśnie poczułem bardzo silne podniecenie i dotarło do mnie co widzę. Ona nie robiła tego dlatego, że musiała. Wykorzystywała tylko tą sytuację, bo chciała tego. Czyżbym jej nie wystarczał? A z resztą... podobało mi się. Andrzej chyba też to zauważył, bo podszedł do mnie z dwoma piwami. "Oni zaraz znikną za kotarą, a tam nie będziesz mógł na nich patrzeć. Nie martw się - Piotr nie zrobi nic w jej woli. Chyba widzisz, że jej się podoba?" Skinąłem głową i wziąłem jeden kufel. Piotr faktycznie wyszedł z Karolina, która rzuciła mi tylko szybkie spojrzenie przez ramię po czym zniknęła za parawanem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz