Poszedłem z nią do klubu, jak co piątek. Lubiliśmy rozerwać się po całym tygodniu zakuwania, wyszaleć się, a później przez resztę weekendu nie wychodzić z łóżka. Taki też był plan na ten tydzień i wchodząc z moją dziewczyną Emilką przez szerokie drzwi nie wiedziałem, że tym razem będzie inaczej.
Parkiet był pełny, kiedy przyszliśmy. Cóż - na medycynie nawet w piątek zajęcia trwają do późna. Nie szkodzi - i tak mieliśmy zostać do rana. Zamówiłem drinki i usiedliśmy przy barze, żeby się nieco pokrzepić. Wtedy do baru podeszła dziewczyna jak ze snu. Prawdziwa piękność. Bogini. Emilka musiała zauważyć, że się na nią gapię, ale nic nie powiedziała, Udawała, że obserwuje parkiet. Wraz z wyśnioną pięknością, przy barze znalazło się także dwóch dryblasów, prześcigających się w stawianiu drinków. Przy okazji kolesie nie marnowali czasu i co chwila dotykali mojej bogini, to delikatnie po ramieniu, to niby przypadkiem, po nagim udzie. Szalałem w środku, a oni musieli to zauważyć.