czwartek, 24 grudnia 2020

Ho Ho Hoe

Czy Wy też macie tak, że tworzycie w swojej głowie fantazje o nieznajomych kobietach? Ja to uwielbiam. A w pracy mam mnóstwo okazji. Jestem ochroniarzem w centrum handlowym. Oglądam te śliczne niunie i myślę sobie "o, ta to pewnie lubi wziąć w dupę" albo "założę się, że tamta lubi na dwa baty". Robię to każdego dnia. Dzięki temu praca płynie szybciej, a ja jestem nieustannie napalony.

                    

sobota, 28 listopada 2020

Treser #4

Przez prawie miesiąc dawałam się posuwać obcym facetom w celu zapłodnienia. Czasem było ich kilku, czasem jeden pieprzył mnie wielokrotnie. W końcu, kiedy zorientowałam się, ze okres spóźnia mi się ponad tydzień, powiedziałam o tym Adonisowi, a ten pocałował mnie w usta i pogratulował. A później zrobił to, na co czekałam odkąd do niego przyszłam.

sobota, 31 października 2020

Treser #3

Nasze spotkania stały się już dla mnie czymś normalnym. Przychodziłam do Niego, rozbierałam się, wpinałam sobie ogon i chodziłam na czworaka po mieszkaniu, wykonując polecenia i robiąc mu laskę kiedy tylko chciał. Nie robiłam wiele więcej, ale okazało się, że w ciągu kolejnych kilku tygodni świetnie opanowałam picie i jedzenie z psiej miski.

środa, 14 października 2020

Pięć pań i ja #0 Wstęp

Zastanawialiście się jakie kobiety chcielibyście "zaliczyć"? Nie, odpowiedź "wszystkie" się nie liczy. Gdybyście mogli wybrać pięć z nich, kto by to był? Większość facetów wybrałaby tutaj jakieś aktorki czy modelki. Ja mam swoją listę osób, które dobrze znam. Chcecie poznać moją listę? Oto ona.

środa, 7 października 2020

Treser #2

Dwa tygodnie i cztery spotkania z Adonisem później, moje zabawy przybrały na intensywności. Teraz robiłam to już całą dłonią i myśląc o treserze masturbowałam się intensywnie wkładając w cipkę dwa, trzy, a ostatnio cztery paluszki. I ciągle chciałam więcej. Wiedziałam, że w końcu nie wytrzymam, szczególnie, że Andrzej miał w tym czasie tylko jeden raz chęć na seks - w zeszłą niedzielę. Ale, że był zmęczony, to tylko na jeźdźca i gdy tylko skończył, odwrócił się i usnął. A mnie było mało!

środa, 23 września 2020

Treser #1

Mój chłopak jest bardzo zajętym człowiekiem. Pracuje sześć, czasem siedem dni w tygodniu, po przynajmniej dziesięć, a często dwanaście godzin na dobę. Robi karierę, chociaż nie wiem, czy pięcie się po szczeblach korporacyjnej kariery biurowej, w której perspektywa awansu wiąże się ze śmiercią któregoś z przełożonych można w ogóle nazwać karierą. On w to wierzy. Ale ma dopiero 25 lat. Ja z resztą też, ale ja nie wierzę w korporacje. Jestem raczej indywidualistką, która szuka sobie jakiegoś ciekawszego zajęcia. Takiego, w którym mogłabym się wykazać indywidualnymi umiejętnościami. Myślałam o otworzeniu własnej lodziarni, albo ciastkarni. Ale na to potrzebne są fundusze, które zarobić mogę chwilowo tylko jako kelnerka w sieciowej kawiarni. 

sobota, 1 sierpnia 2020

Wymiana wiadomości z sąsiadem #1

Szanowny Panie. Jesteśmy sąsiadami i zauważyłam, że często stawia Pan samochód naprzeciw naszego tarasu. Niestety, parkując tyłem sprawia Pan, że spaliny Pańskiego auta lecą prosto w nasze okna. Kiedy się orientujemy, na zamknięcie okien jest już za późno a Pan już odjeżdża. Bardzo proszę o zmianę przyzwyczajeń.

poniedziałek, 13 lipca 2020

Grill z kolegą (#krótka historia)

Mój chłopak ma bogatych rodziców. To nie jest powód, dla którego z nim jestem, ale jest to fakt, który nie jest bez znaczenia dla dzisiejszej historii. Otóż właśnie dzięki temu, że jego rodzice są bogaci, mają ładny domek nad jeziorem, z którego pozwalają nam korzystać, jeśli tylko sami tam nie jadą. Możecie myśleć, że to działkowy domek, ale tak naprawdę to mała willa, składająca się z trzech pokoi, dużej wygodnej łazienki i aneksu kuchennego. Ale przede wszystkim godny uwagi jest ganek z widokiem na jezioro. To właśnie na ganku odbywają się najlepsze imprezy.

wtorek, 30 czerwca 2020

Kochanka dyrektora

Od pewnego czasu chętniej chodzę do pracy. I to nie dlatego, że jest lżej, bo nie jest. Nie dlatego, że w pracy jakby mniejszy tłok, bo część obsady pracuje z domu - to faktycznie miłe, ale przepisy bhp w czasie epidemii skutecznie to równoważą. To także nie jest zasługa nowych klientów, czy pasjonujących projektów, ponieważ klientów nowych nie ma, a projekty są zupełnie zwyczajne. zasługą jest to, że Agnieszka, asystentka dyrektora, zwróciła na mnie jakby większą uwagę, a ja odważyłem się z nią poflirtować.

                    

wtorek, 16 czerwca 2020

Gdy zawodzi logistyka (#krótka historia)

Jakiś czas temu miałam dwóch chłopaków. Pierwszy mieszkał blisko, co było wygodne, bo mogliśmy się często widywać, chodzić razem do kina, czy do klubu. Drugi, który podobał mi się bardziej, mieszkał prawie sto kilometrów ode mnie, więc odwiedzał mnie "od święta" - przeważnie wpadał na noc w weekendy i był raczej kochankiem niż chłopakiem. Mam tu na myśli, że spotykaliśmy się tylko u mnie, nigdzie nie wychodziliśmy, a czas spędzaliśmy albo w sypialni, albo przed telewizorem. Ten układ działał przez rok, a mój "chłopak z sąsiedztwa" wiedział, że co jakiś czas przyjeżdża do mnie kuzyn, który handluje autami i wtedy nocuje u mnie. A żeby nie doniósł rodzicom, że mam chłopaka (tak wiem, głupio, ale tylko taki powód wymyśliłam), to nie mógł go poznać. 

piątek, 22 maja 2020

Wiecznie skłóceni (#krótka historia)

- Ty głupia cipo! Jak możesz w ogóle tak się zachowywać?
- A jak Ty możesz się tak do mnie odzywać? Co ja Ci zrobiłam?
- Co mi zrobiłaś? Po raz kolejny robisz mi głupie wymówki. Który to już raz obwiniasz mnie o coś, czego nie zrobiłem?
- Nie zrobiłeś? A jaki mąż umawia się ze swoją byłą, po czym spędza u niej noc?
- Przecież Ci powiedziałem, że samochód się rozkraczył i nie miałem jak wrócić. Ona mieszka poza miastem. Taksówka wyniosła by majątek, a następnego dnia i tak musiałbym do niej wrócić z mechanikiem i odebrać samochód!
- Mogłeś chociaż zadzwonić.
- Wysłałem sms!
- Który nie doszedł!!
- Bo tam jest słaby zasięg. Nie widziałem, że nie doszedł. Poza tym rano zadzwoniłem. A potem wezwałem mechanika, który naprawił auto i wróciłem.
- Ale spałeś z nią!
- Daj spokój. Do niczego nie doszło.
- I ja mam w to uwierzyć?
- Taka jest prawda.
- A gdybym to ja spędziła noc z jakimś kolegą?
- Przecież możesz.
- Gdybym się z nim puściła?
- Nie masz do tego ikry, kochanie.
- Taaak? To posłuchaj!

środa, 1 kwietnia 2020

Witaj Sąsiedzie #2 (#krótka historia)

Tym razem dzwonek nie zadzwonił wcale. Kiedy przechodziłem obok drzwi, usłyszałem ciche ni to pukanie, ni drapanie. Pomyślałem, że jakiś zwierzak uciekł któremuś z sąsiadów i dobiera się do moich drzwi. Byłem tuż po kąpieli i nie miałem na sobie nic poza ręcznikiem na biodrach, ale po pierwsze myślałem, że to tylko zwierzak, a po drugie nie chciałem, by dłużej demolował mi drzwi. Z rozmachem otworzyłem drzwi.

wtorek, 17 marca 2020

Witaj Sąsiedzie #1 (#krótka historia)

- Witaj sąsiedzie. Czy mogę pożyczyć szklankę cukru? - zapytała od progu. Stałem w szlafroku ociekając wodą. Wyciągnęła mnie spod prysznica. Dzwoniła do drzwi tyle razy, że myślałem, że coś się stało. Mój wyraz twarzy nie był chyba zbyt przyjazny, bo zaraz dodała - mąż zażyczył sobie ciasto, a że normalnie nie używamy cukru, to nie mam nic w domu. Proszę - dodała.
- Jasne. Powinienem mieć - sięgnąłem do szafki i podałem jej całą torbę cukru.
- Och, dziękuję. Oddam następnym razem. 
To mówiąc odwróciła się na pięcie i poszła w kierunku schodów. Kiedy znikała za rogiem korytarza, odwróciła się jeszcze na moment i uśmiechnęła lekko. Spojrzałem w dół. Oczywiście. Mój źle zawiązany szlafrok rozchylił się nieco na dole. Zamknąłem drzwi.

czwartek, 20 lutego 2020

W domu na przedmieściach (#krótka historia)

Chyba każdy zastanawiał się kiedyś, wędrując ulicą, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami domów. Tych domów, z ciemnymi oknami, w których ludzie zamykają się po dniach bycia przykładnymi obywatelami. W domach, w których chronią się przed całym światem. Oto macie możliwość zajrzeć do jednego z takich domów. Do tego, którego historię na prawdę chcielibyście poznać.

sobota, 1 lutego 2020

Pierwszy wygrany projekt (#krótka historia)

Byłam nowa w firmie i mimo to, że nazywano mnie "obiecującą", nie mogłam równać się z wyjadaczami, z których większość stanowili mężczyźni. Pewne siebie, przebojowe, aroganckie dupki! Chodzili z szefem na bilard, golfa, palili cygara i pili drogą whisky. Mnie na te spotkania nikt nawet nie zapraszał i wiedziałam, że muszę sobie radzić sama. Najgorszy był Michał. Co chwila podsyłał bossowi prezenciki - a to kryształową karafkę jakiejś drogie brandy, a to skrzyneczkę kubańskich cygar, a to jedwabny krawat z najnowszej kolekcji. Niby na urodziny i z różnych okazji, ale kiedy okazją okazuje się "rocznica opicia pierwszej sprawy", wiadomo w czym rzecz. Michała projekty wygrywały prawie zawsze, a wiadomo, że za wygranym projektem szły ogromne premie. Tym bardziej zrozumiecie co przeżyłam, kiedy asystent bossa przybiegł do mnie i powiedział, że klient jest zainteresowany moim projektem

czwartek, 9 stycznia 2020

Reklamówka (#krótka historia)

- Nie, nie nie! To wszystko do dupy. Zamieńcie mi ją na blondynkę. Dziesięć minut przerwy!
- Ale boss, to nie zadziała.
- Zadziała. Blondynki zawsze działają - szef, mimo że dobiegał już siedemdziesiątki, na planie nadal był energiczny.
- Nie zadziała, bo po pierwsze w dziesięć minut to ja ci nie znajdę blondynki, a po drugie, to całą scenografię i światełko mamy dobrane pod kolor włosów pani Moniki.
- A ja Ci mówię, że pani Monika może iść się utopić, bo nie zagra w tej produkcji i tyle! - trzaskając drzwiami odkrzyknął boss.
Krzysiek odwrócił się do zdezorientowanej aktorki ubranej w strój seksownej, żeńskiej wersji świętego Mikołaja i wzruszył ramionami. Monika przywołała go gestem i usunęła się w kąt pomieszczenia.