czwartek, 24 grudnia 2020

Ho Ho Hoe

Czy Wy też macie tak, że tworzycie w swojej głowie fantazje o nieznajomych kobietach? Ja to uwielbiam. A w pracy mam mnóstwo okazji. Jestem ochroniarzem w centrum handlowym. Oglądam te śliczne niunie i myślę sobie "o, ta to pewnie lubi wziąć w dupę" albo "założę się, że tamta lubi na dwa baty". Robię to każdego dnia. Dzięki temu praca płynie szybciej, a ja jestem nieustannie napalony.

                    

W wigilię jest podobnie, bo od paru lat trafia mi się fucha, która jeszcze dolewa oliwy do ognia. Z racji na to, że jestem po sześćdziesiątce, mam siwą brodę i dość wydatny brzuch, robię za świętego mikołaja i to prawie bez charakteryzacji. I lubię tę robotę.

Nie zrozumcie mnie źle - lubię dzieci, ale nie w ten sposób. Nie o tym mówię. Chodzi mi o dwie pozostałe grupy "klientek", które trafiają tego dnia na moje kolana. Pierwszą grupą są mamusie, które przychodzą cyknąć sobie fotkę z mikołajem, bo ich dzieci są zbyt małe lub zbyt wystraszone, żeby podejść do mnie bez mamy. Te mamuśki, które niedawno rodziły mają takie melony...

Drugą grupą są nastolatki, które przychodzą zrobić sobie zdjęcie z Mikołajem dla żartu. Przeważnie chodzą trójkami i każda chce fotkę. Młode, rozbawione, uśmiechnięte... A mi aż staje pod czerwonym kostiumem. 

Dzisiaj jednak trafił mi się prawdziwie święty graal. Coś, co nie zdarza się nigdy, chyba że w pornosach. Okazja jedyna w życiu. Na moje kolana trafiła młoda dziewczyna, bez żadnego dziecka na rękach, ani nawet w pobliżu. W dodatku znalazła się na moich kolanach w momencie, kiedy nikogo innego nie było w kolejce. Cud.

Kiedy tylko usiadła mi na kolanach położyła dłoń na moim fiucie. A ten stał oczywiście. Natychmiast zaczęła go delikatnie masować, najwyraźniej delektując się wyrazem zdumienia na mojej twarzy. Patrzyła mi przy tym głęboko w oczy. Cisza się przedłużała, więc zapytałem:
- A co panienka chciałaby dostać pod choinkę?
- Chciałabym połknąć spust z fujary Mikołaja - odpowiedziała, jakby miała tę ripostę gotową od dawna. 
- Ale dlaczego? - wykrztusiłem bez sensu.
- Może się nudzą. A może kręcą mnie starsi panowie. To ma jakieś znaczenie?
- Nie - odparłem nieco za głośno.
- To chodź za mną do łazienki dla matek z dziećmi. Tam jest czysto i można się zamknąć - powiedziała zeskakując z moich kolan i biorąc mnie za rękę.

Oczywiście wiedziałem, że tu wszędzie są kamery, a jednak pozwoliłem jej się poprowadzić przez pół galerii, a potem korytarzem technicznym prosto do odosobnionych łazienek, gdzie wprowadziła mnie do pomieszczenia i zamknęła za nami drzwi. W tym momencie miałem już taki wzwód, że nie potrzebowałem żadnego wspomagania.
- No, to pokaż - powiedziała po prostu.
- Chyba też mi coś pokażesz? - zapytałem, bo jeśli to miał być żart, to chciałem z tego mieć chociaż tyle. 
Podniosła bluzkę. Nie miała stanika. Jej piersi nie były duże, ale młode, jędrne i podniecone.
- Może być? - zapytała uśmiechnięta. 
W odpowiedzi wywaliłem na wierzch mojego Wacka. Natychmiast się do niego nachyliła, wzięła w dłoń i powiedziała:
- Jest grubszy niż myślałam.
A potem delikatnie polizała. 

Tego mi było trzeba po dniu patrzenia na te wszystkie młode dupy - żeby jedna z nich zajęła się moim kutasem. Dziewczyna zajęła się także jajami. Nie przeszkadzało jej ani to, że są mocno owłosione, ani to, że włosy są siwe. Brała jaja w usta i ssała mocno. Lizała dokładnie. Zagłębiała język w gęstwinę siwych kłaków, a ja patrzyłem na jej zwinne ruchy. Najbardziej zdziwił mnie jej brak obrzydzenia. Chyba faktycznie lubiła starszych. W pewnej chwili zapytała:
- Chcesz mnie zerżnąć?
- Pewnie! - prawie krzyknąłem.
- Dobra, dawaj. Miałam tego nie robić, ale jest taki gruby, że chcę go poczuć.

Oparła się o umywalkę i wypięła w moją stronę. Byłem bardziej niż gotowy. Wbiłem się w nią i zacząłem posuwać. Podniosła oczy i spojrzała na nas w lustrze.
- Boże! Mógłbyś być moim ojcem.
- Dziadkiem.
- Co?
- Mógłbym być Twoim dziadkiem. Ile Ty masz lat? Dziewiętnaście? Dwadzieścia?
- Osiemnaście. I pół.
- A ja sześćdziesiąt dwa. Mógłbym być Twoim dziadkiem.
- O kurwa! - jęknęła i doszła w oka mgnieniu. Czułem jej piczkę, zaciskającą się rytmicznie na moim penisie. Zamarłem. Po chwili zsunęła się ze mnie i znów padła na kolana. 
- To już? - zapytałem.
- Teraz chcę łyknąć tej spermy, pamiętasz? Po to tu przyszliśmy.
I zaczęła ssać. Mocno. Z całej siły. Poczułem, jakby chciała wyssać nie tylko spermę, ale i kręgosłup. Ale nie mówię, że było źle. Doszedłem mocniej niż pamiętam. Nawet nie wiedziałem, że jeszcze tak mogę. Dziewczyna połknęła prawie wszystko. Trochę tylko wypłynęło jej z kącika ust, kiedy wyjęła z nich mojego fiuta. Było mi dobrze i błogo. Odwróciłem się do umywalki i usłyszałem za sobą dźwięk otwieranych drzwi. Kiedy się odwróciłem zobaczyłem tylko, jak zamykają się za moim świątecznym aniołkiem. Umyłem ręce i wyszedłem.

Za drzwiami stały dwie mamusie z oseskami na rękach i czekały, aż zwolni się łazienka. Rzuciły mi długie spojrzenie. Suki jedne. Uśmiechnąłem się jednak przepraszająco. W końcu ta robota na prawdę ma swoje plusy.

1 komentarz:

DARJIM pisze...

Fajne opowiadanie. Ogólnie lubię takie świąteczne klimaty.