sobota, 28 listopada 2020

Treser #4

Przez prawie miesiąc dawałam się posuwać obcym facetom w celu zapłodnienia. Czasem było ich kilku, czasem jeden pieprzył mnie wielokrotnie. W końcu, kiedy zorientowałam się, ze okres spóźnia mi się ponad tydzień, powiedziałam o tym Adonisowi, a ten pocałował mnie w usta i pogratulował. A później zrobił to, na co czekałam odkąd do niego przyszłam.

Kiedy w końcu poczułam w sobie jego penisa, nie czułam nic. Moja cipka była tak przeorana ogromną ilością kutasów, że ten jeden, dla którego robiłam to wszystko nie miał już znaczenia. Poza tym chyba wolałam, kiedy był w moich ustach. W końcu tylko on gościł w nich przez ostatni miesiąc - cała reszta facetów, ilu ich było, 30, 40, może nawet 50 - wszyscy oni posuwali tylko moją piczkę. Do tego robili to dość mechanicznie. 

Poczułam żal, że nie mogę mieć przyjemności z tego, że posuwał mnie facet, dla którego zostałam suczką. Dosłownie suczką - z ogonem w tyłku, robiącą wszystko, czego zażąda. Wszystko, co wymyśli. Robiłam to wszystko dla tej chwili...

A z resztą, to nie prawda. Podobało mi się usługiwanie na kolanach. Podobało to, że ktoś inny decydował o tym kto mnie posuwa. Nigdy mi nie zobojętniało to, co ze mną robili. Byłam podniecona za każdym razem, więc dlaczego teraz nie? I już wiedziałam. Teraz dostałam coś, czego ja chciałam, a nie to, co wymyślił dla mnie mój treser. Mój Adonis.

Przyznanie się do tego było oczyszczającym doświadczeniem. Chciałam mu służyć. Podawać łapę. Sikać pod drzewkiem w ogródku. Jeść z miski stojącej na podłodze. Lizać jego wysmarowanego masłem orzechowym penisa do czysta. Dawać mu dupy, kiedy miał na to ochotę. Pozwalać spuszczać się gdzie i jak chciał. Pozwalać na to także tym wszystkim mężczyznom, których przyprowadzał. To było to, czego chciałam. I postanowiłam mu o tym powiedzieć. Właśnie teraz, kiedy wypełniał moją cipkę, tym razem swoją spermą.

- Cieszę się, że tak to widzisz - powiedział wycierając swojego penisa w mokrą chustkę. - Od jutra zaczniesz dostawać nowe polecenia. I nowe psy, które się tobą zajmą. Może nie tak rasowe, jak tamte i nie tak grzeczne i dobrze wychowane. No i tym razem pozwolę im używać wszystkich Twoich dziurek. Co Ty na to?
- Zrobię co zechcesz - odpowiedziałam.

2 komentarze:

opowiadania pisze...

Krótko, ale treściwie ^^
Tylko jedna literówka troszkę kłuje w oczka - "pozwalać na to także tym wszystkim mężczyzną" (powinno być raczej mężczyznom, skoro to liczba mnoga :P)

Bler pisze...

Dzięki - poprawione.