piątek, 20 lipca 2012

Wycieczka


W ostatni weekend wybraliśmy się z żoną na przejażdżkę. Pojechaliśmy oczywiście w nieco dalsze tereny, żeby nie natknąć się na nikogo znajomego z uwagi na to, iż niewielu naszych znajomych zna nasze upodobania. Kiedy zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, żona oczywiście wykorzystała każdą okazję, by wypiąć swój tyłeczek w nieco zbyt krótkiej spódniczce w stronę tankujących kierowców ciężarówek. Widziałem, że patrzyli na nią pożądliwie i ciekaw byłem co będzie dalej, ale oczywiście do niczego nie doszło. Wbrew pozorom trzeba sporo się napracować, żeby zobaczyć jak żonka robi to z innym, szczególnie że w naszym przypadku w grę wchodzili wyłącznie nieznajomi. Postanowiliśmy spróbować szczęścia przy innej okazji - w końcu dzień dopiero się zaczynał - niewykluczone, że gdzieś na naszej trasie czai się jakiś napalony amator przygodnego seksu. Niezrażeni ruszyliśmy więc dalej.

wtorek, 17 lipca 2012

Chcę Ci dać tak jak ona


Agnieszka i Darek wyszli z dusznej sali, na której odbywała się impreza firmowa. "Idziemy na fajka" obwieścili i wyszli. Sobotni wieczór po upalnym dniu, szczególnie w mieście należał do chcących się zrelaksować i zabawić mieszkańców. Darek z Agnieszką postanowili przespacerować się kawałek dalej, odpocząć od huczącej w klubie muzyki, porozmawiać chwilę na osobności. Ulica jednak nie zachęcała do spaceru, skręcili więc w stronę okolicznego parku. Gdy znaleźli się w cieniu drzew, chwycili się za ręce. On - żonaty od kilku lat, Ona wciąż w narzeczeńskim stanie, byli kochankami. Trzeba przyznać, że kryli się dobrze - nawet wtrącający się zawsze w nie swoje sprawy szef, a szczególnie jego wścibska sekretarka niczego nie zauważyli. Teraz szli mniej uczęszczanymi alejkami rozmawiając szeptem o wszystkim i o niczym. Właściwie mieli już wracać do klubu, kiedy usłyszeli podejrzane sapanie i pojękiwanie. Tuż obok nich, stał oparty o drzewo starszy jegomość przy kości, a przed nim klęczała kobieta, najwyraźniej prostytutka z pobliskiej ulicy, znanej z tego procederu.

czwartek, 5 lipca 2012

Impreza Pożegnalna


Impreza toczyła się w najlepsze. Początkowo Ada trochę żałowała, że jej chłopak Michał nie mógł przyjść - pracował do późna. Obiecał natomiast, że przyjedzie ją odebrać, kiedy zadzwoni. Przynajmniej nie będzie musiała sama wracać. Gdy jednak przyjecie rozkręciło się na dobre, alkohol szumiał już w głowie a koleżanki, mniej więcej w takich samych humorkach wyciągały ją na parkiet zapomniała o Michale i rzuciła się w wir zabawy. 
Jedną z osób na imprezie był Piotrek - chłopak, który podobał jej się bardzo kiedy była jeszcze singielką. Niestety wtedy był zajęty. Rozstał się ze swoją dziewczyną dopiero kilka tygodni temu, ale wtedy Ada już spotykała się z Michałem. Teraz Piotrek wyjeżdżał na zagraniczny kontrakt - wpadł na imprezę tylko po to, żeby pożegnać się z przyjaciółmi. Nic nie pił, bo rano miał jechać na lotnisko i chciał uniknąć niemiłych niespodzianek.

środa, 4 lipca 2012

Autostopowiczka


Sporo jeżdżę z uwagi na pracę. Regionalny przedstawiciel musi podróżować, spotykać się z ludźmi, być w ruchu. Firma nie dysponowała wozem, więc kupiłem od jakiegoś fana tuningu czerwonego escorta, z niedorzecznym spoilerem. Znajomi zaczęli nazywać mój samochód "Ferrari", ale ja polubiłem to auto, głównie za jego niezawodność. W trasie sprawdzał się znakomicie a i nie palił przesadnie dużo.

Jeździłem głównie w dalekie trasy - okolicami firmy zajmowali się stażyści, ale chcąc zarobić trzeba było umieć zadbać i o dalszych klientów. Tego dnia upał był nie do wytrzymania, a do przejechania miałem ponad trzysta kilometrów. Wyruszyłem o świcie, by na rozpoczęcie dnia pracy znaleźć się w odległej filii. Klimatyzacja w wozie schładzała powietrze do miłych dziewiętnastu stopni, na drodze pustki - bajka. 

poniedziałek, 2 lipca 2012

Korespondencja od Żony


List 1

Kochany,

W nowej pracy na obczyźnie nie jest tak źle. Najgorsze jest to, że Ciebie tutaj niema. Praca w wytwórni jest ciężka a szefowie wymagający, ale wiem że teraz każdy grosz się liczy, więc mimo że płaca nie była zbyt wysoka, zatrudniłam się tutaj. Początkowo nie mogłam się przystosować do obowiązków, ale kiedy wpadłam w rytm wszystko okazało się prostsze. Zrobiłam nawet na szefach tak dobre wrażenie, że niedawno zaproponowali mi zmianę stanowiska, obowiązków, a co najważniejsze pensji. Teraz na dół do wytwórni już nie chodzę, za to podaję kawę, układam akta, organizuję spotkania oraz wypełniam wszystkie polecenia Roberta i Billa. Tydzień temu jednak jednym z ich poleceń było, żebym dała im się przelecieć w gabinecie na górze. Nie chciałam, ale powiedzieli, że jeśli nie chcę stracić nowego stanowiska, to muszę dać im dupy, bo nie będą mi płacić tyle kasy za ładną buzię. Wiem, że potrzebujemy pieniędzy, więc zgodziłam się. Sam zobaczysz jaką kwotę przyślę Ci w tym miesiącu. Walili mnie na zmianie na biurku w tym gabinecie. Nie martw się – mieli gumki, a i tak skończyłam ich ustami. Nie połknęłam im. Długo zastanawiałam się, czy powinnam Ci o tym napisać, ale pomyślałam, że skoro robię to dla nas, to powinieneś dowiedzieć się ode mnie.

Całuję Ela