środa, 19 września 2012

Wieczór kawalerski współlokatora cz.2

Parę minut po tym niefortunnym spotkaniu, gdy dochodziłem już powoli do siebie, na górę wbiegła śliczna, drobna brunetka i oznajmiła, że jest prezentem od firmy. Nie zastanawiając się wysłałem ją na dół, żeby wróciła razem z Zosią. Przyszły obie i zaczęły swój taniec przed nami. Powiedziałem, że skoro to prezent od firmy, to mają się bardzo postarać i obiecałem im dopłatę jeśli na prawdę dobrze się spiszą. Dziewczyny ocierały się lubieżnie o siebie klęcząc na stoliczku ustawionym pośrodku pomieszczenia. Dziewczyny rozbierały się nawzajem, więc już po chwili mieliśmy dobry widok na ich piersi i śliczne, kształtne dupeczki. Kiedy brunetka lizała sutki Zosi prawie odleciałem, ale w mojej głowie już pojawiał się plan, który musiałem zrealizować. Dziewczyny poczynały sobie coraz odważniej, ich języki błądziły po wiotkich ciałach co jakiś czas splatając się w namiętnym pocałunku. Z zadowoleniem stwierdziłem, że chłopaki zapatrzeni byli jak w obrazek, co tylko ułatwiało mi realizację założeń.
- No co dziewczyny? Myślałem, że macie dla mnie coś specjalnego? - powiedziałem.
- Oczywiście Kochanie - odpowiedziała Zosia i zaczęła zniżać się do mojego rozporka - masz ochotę?
- Mam, ale chwilowo na prezent od Ciebie - znacząco spojrzałem na jej koleżankę.

Brak komentarzy: