Kiedyś nie wierzyłem w randki w ciemno, ale ostatnio, za sprawą Agnieszki zmieniłem zdanie - randki w ciemno to strzał w dziesiątkę. Poznaliśmy się na jednym z portali randkowych. Od razu wpadła mi w oko - zamieszczone zdjęcia były więcej niż zachęcające. Spotkaliśmy się więc - randka typowa, bo umówiliśmy się w kinie. Jestem dość nieśmiały, więc objąłem ją dopiero w połowie filmu. Po seansie lekka kolacja z odrobiną wina. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, żartowaliśmy i wymienialiśmy uprzejmości. Nie chciałem jej odstraszyć na pierwszej randce, więc tematu seksu nie poruszałem. "Temat poruszę na drugiej randce, dobierać się do niej będę na trzeciej" - tak pomyślałem. Po kolacji romantyczny spacer i doszliśmy do jej domu. Chwilę jeszcze porozmawialiśmy, pocałowałem ją w policzek i powiedziałem "Dobranoc" (stosując się do obmyślonego planu trzech randek). Jakie było moje zdziwienie, kiedy Agnieszka odpowiedziała:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz