Marta wśliznęła się do zakratowanego korytarza.
- Jesteś pewien, że możemy?
- Przecież sama chciałaś zrobić to u mnie w pracy.
- Wiem. Strasznie mnie to kręci, żeby zrobić to w więzieniu.
- W areszcie. Do więzienia byś tak łatwo nie weszła.
- No tak. Ale to prawie to samo.
- Tutaj.
Michał otworzył przed nią drzwi do stróżówki. Było to małe pomieszczenie z zakratowanym okienkiem, wyposażone w biurko, dwa krzesła, dość wygodny fotel, w którym można było sobie uciąć drzemkę oraz panel kontrolny z monitorami i przyciskami do obsługi elektronicznych zamków. Marta rozejrzała się zdejmując płaszcz. Pod spodem ubrana była w czarną, lekko prześwitującą (przynajmniej w lepszym świetle) sukienkę i buty na obcasie. Włosy związane wstążką spływały pojedynczą falą na plecy. Michał aż przełknął ślinę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz