czwartek, 10 stycznia 2013

Więzienna narzeczona


Marta wśliznęła się do zakratowanego korytarza.
- Jesteś pewien, że możemy?
- Przecież sama chciałaś zrobić to u mnie w pracy. 
- Wiem. Strasznie mnie to kręci, żeby zrobić to w więzieniu.
- W areszcie. Do więzienia byś tak łatwo nie weszła.
- No tak. Ale to prawie to samo.
- Tutaj.
Michał otworzył przed nią drzwi do stróżówki. Było to małe pomieszczenie z zakratowanym okienkiem, wyposażone w biurko, dwa krzesła, dość wygodny fotel, w którym można było sobie uciąć drzemkę oraz panel kontrolny z monitorami i przyciskami do obsługi elektronicznych zamków. Marta rozejrzała się zdejmując płaszcz. Pod spodem ubrana była w czarną, lekko prześwitującą (przynajmniej w lepszym świetle) sukienkę i buty na obcasie. Włosy związane wstążką spływały pojedynczą falą na plecy. Michał aż przełknął ślinę.
- Zrobimy to tutaj? - Marta podeszła do panelu kontrolnego i lubieżnie wygięła się stawiając jedną nogę na konsolecie, dzięki czemu sukienka uniosła się, pokazując pończochy zwieńczone czarną koronką. Michał już stał za nią, pomagając jej utrzymać równowagę.
- Cieszę się, że spotkałem Cię wtedy w klubie. Już wtedy nie mogłem uwierzyć, że mnie chcesz...
- ... ale chyba szybko Ci to udowodniłam w toalecie, prawda?
- Oj tak... - Jego dłonie dotarły już między jej nogi i ze zdumieniem stwierdził, że Marta nie ma na sobie majtek. Jego kutas zareagował na tą wiadomość natychmiastowym wzwodem. Czym prędzej wydobył go na zewnątrz i jednym płynnym ruchem wsunął się w wilgotną cipkę.
- Tak... - rozległo się z zaciśniętych ust Marty.
- Lubisz mojego kutasa, co?
- Lubię, kiedy mnie bierzesz jak swoją.
No tak - Marta nie była "jego" w pełnym znaczeniu tego słowa. W zasadzie była narzeczoną naczelnika. Ale naczelnik nie interesował się nią tak, jak na to zasługiwała. A Michał najwyraźniej tak. 
Monitory ożyły - na korytarzu pojawił się jakiś ruch. Michał zamarł, ale Marta nie zamierzała przerywać i sama zaczęła nadziewać się na penisa swojego kochanka cicho jęcząc przy każdym ruchu. To tylko rutynowy obchód. Artur - kolega z nocnej zmiany patrolował wyższy poziom. Nic niezwykłego. Marta jednak zauważyła cele. Większość zaopatrzona była w stalowe drzwi, jednak jedna cela zamknięta była jedynie kratą, przez którą widać była pryczę, na której spoczywało wielkie cielsko.
- Myślisz, że moglibyśmy to tam zrobić? - zapytała.
- Gdzie? W celi?
- Nie koniecznie w. Przed celą. Tak, żeby nas widział. Chociaż trochę.
- Wariatka.
- Prooooszę.
- Czyli chcesz, żeby sobie popatrzył? A co ja będę z tego miał?
- A co byś chciał?
- Nie wiem co możesz zaoferować.
- Hmmm... obciągnęłam Ci jak tylko się poznaliśmy, w toalecie. Więc tym Cię nie przekupię. Ale może skusisz się, jeśli pozwolę Ci wsadzić mi go w dupkę?
- Anal? Serio?
- Czemu nie. Jeśli zrobimy to na oczach tego więźnia, to pozwolę Ci wyruchać mój tyłeczek.
- Idziemy!
Marta obciągnęła zadartą sukienkę, Michał zapiął rozporek i ruszyli korytarzami. Areszt nie był duży, więc po chwili stanęli przed kratą, oddzielającą ludzi wolnych od aresztanta. Nie spał - w ciszy patrzył na nowo przybyłych  mimo że w ciemności raczej nie mógł rozpoznać twarzy. Ku jego zdumieniu kobieta po dotarciu do tego miejsca opadła na kolana i wypięła tyłek w stronę strażnika, cały czas jednak patrząc w oczy osadzonego. W jego oczy. Nie oderwała spojrzenia nawet kiedy powiedziała cicho.
- Wsadź mi go.
Strażnik rozpiął rozporek, przyklęknął za dziewczyną i najwyraźniej wsadził jej, bo ta tylko jęknęła z bólu. 
- Nie tak ostro. Najpierw poliż.
Widział jak Michał, bo to musiał być on nachyla się za nią i po chwili na twarzy kobiety rozkwita błogi uśmiech. Co prawda nie siedział nie wiadomo ile, a kobietę ostatnio miał ledwie tydzień temu, ale na ten widok ręka sama powędrowała do kutasa. Nie lubił masturbować się pod kocem, więc wydobył swoją pałę na zewnątrz. Nie wstydził się - taki kawał mięcha był raczej powodem do dumy. Kobiecie chyba też się spodobał. Zaczął posuwać go ręką. W tym czasie Michał nawilżył już dokładnie dupkę Marty i w końcu mógł w nią wejść. Marta była wniebowzięta - nie przepadała za analem, ale w takim miejscu, w takich okolicznościach i z takim widokiem dałaby się rżnąć komukolwiek i jakkolwiek. Przyjmowała więc kutasa Michała chętnie, a nawet pomagała mu wchodzić głębiej sama się na niego nadziewając. Michał pompował ją z całych sił - jej kształtna,  bardzo ciasna dupka szalenie go podniecała, szczególnie w chwili gdy tak jak teraz szczelnie obejmowała jego kutasa. Zaciskała się na nim tak, że bał się zbyt szybkiego zakończenia zabawy. Postanowił więc trochę zwolnić. Szczególnie, że mocnymi pchnięciami podsunął Martę nieco bliżej kraty.
- Poliż mnie jeszcze - poprosiła Marta. Nawet się ucieszył, gdyż przedłużało to zabawę. Zniżył się i wsunął język w jej cipkę.
- A może Ty mnie poliżesz - usłyszał gruby głos. Więzień nawet próbując szeptać miał donośny głos. Podniósł głowę i ujrzał, że pała osadzonego wystaje przez kraty, a Marta próbuje jej dosięgnąć językiem. Brakowało jej ledwie centymetra. Najwyraźniej drażniła się z nim. Wtem cipka Marty gwałtownie odsunęła się od ust Michała. To więzień znudzony drażnieniem złapał Martę za włosy i przyciągnął do swojego kutasa. Michał sięgnął do służbowej pałki, ale gdy wyszarpnął ją jednym wyćwiczonym ruchem zauważył, że Marta ze smakiem ssie wielkiego kutasa, a obie ręce więźnia wczepione są kraty - wcale nie trzymał głowy Marty. Po chwili Marta odwróciła się do Michała, wyciągając tym samym ociekającego jej śliną fiuta z ust. 
- Zdaje mi się, że miałeś wyruchać moją dupkę? Na co czekasz?
Na nic więcej nie czekał. W końcu - nie jego sprawa. Mógł mieć jej dupkę i nie zamierzał z tego rezygnować. Wsadził jej z impetem, ale tym razem nawet nie jęknęła. Wielki kawał mięcha, który miała chyba już w gardle skutecznie ją kneblował. Posuwał ją więc ile sił. To samo, tylko w usta, robił więzień. Marta była w siódmym niebie, ale wpadła na jeszcze jeden pomysł. Z trudem oderwała się od kutasa penetrującego jej usta i nie odwracając się powiedziała.
- Widziałam, że wyciągnąłeś pałkę. Może ją też byś wykorzystał? Masz chyba gumki?
Gdy tylko to powiedziała na powrót wepchnęła sobie grubego drąga w usta i zaczęła go ssać. Michał nie wychodząc z gościnnej dupki wyciągnął z kieszeni paczkę prezerwatyw. Czym prędzej rozdarł opakowanie jednej z nich i nałożył na służbową, gumową pałkę. Napluł na tak uzyskany przyrząd, chociaż dodatkowe nawilżenie nie było potrzebne i zaczął ją wciskać w rozgrzaną cipkę. Marcie zakręciło się w głowie. Jeden nieznany facet wpychał olbrzymiego kutasa w jej usta, a drugi - podwładny jej narzeczonego posuwał ją w dupkę, penetrując tymczasem jej cipkę policyjną pałką. Nim się spostrzegła skurcz owładnął jej ciało. W dolnej połowie ciała czuła tylko wszechogarniające ją dreszcze. Doznania górnej połowy ograniczały się do sztywnego olbrzyma w jej ustach. Podczas orgazmu chyba przestała ssać, bo poczuła silne ręce na swojej głowie, które natychmiast zaczęły dociskać jej głowę, a tym samym wciskać kutasa głębiej, aż do gardła. Nie mogła nawet jęknąć, choć miała ochotę krzyczeć. Michał wciąż z zapałem penetrował jej dwie dziurki. Sukienka zsunęła się z ramion i jej piersi zaczęły wysuwać się przez wymodelowany dekolt. Nie przejmowała się tym, ani prawdę mówiąc niczym innym. Jej orgazm całkiem ją obezwładnił. Czuła tylko kutasy, pałkę i ręce kochanków, które utrzymywały ją w mniej więcej nie zmienionej pozycji. Po chwili poczuła jeszcze eksplozję w ustach. Kutas więźnia z olbrzymią siłą zaczął tryskać gorącą cieczą prosto w jej ustach. Silne ręce dociskały jej głowę, ale mimo tego, że próbowała połykać, większość spermy wypływała przez jej usta, nadal próbujące ciasno obejmować sztywną jeszcze pałę. Miała pełne usta spermy, gdy wiotczejący członek wysunął się z nich. Pozostałe dziurki wciąż były wypełnione. W tym momencie rozbłysły jarzeniówki.
- No proszę. Marta. Co za spotkanie. - Artur był pewny siebie. 
Michał wyszedł z niej instynktownie, gdy zobaczył cały obraz. Marta z ustami pełnymi spermy klęczała przed wiotczejącym kutasem wytkniętym przez więzienne kraty, a on wciąż penetrował jej cipkę pałką. Marta w końcu pozbyła się spermy z ust. Część przełknęła, większość jednak spłynęła jej po brodzie i wpłynęła między piersi. 
- Czego chcesz, żeby nic nie powiedzieć Leszkowi?
- Myślę, że dobrze wiesz czego. - odparł Artur odsuwając Michała od jej dupki...
Jeśli opowiadanie Ci się podoba - poleć je w Google za pomocą przycisku "g+1" poniżej. Przy odpowiedniej ilości poleceń pojawi się ciąg dalszy i dowiesz się jak Artur dołączył się do ruchania żony naczelnika.

Brak komentarzy: