środa, 28 listopada 2012

Specyficzny Sklepik - już prawie,,,

Żona nadal nie zadzwoniła pod numer z kartki - mówiła, że woli spontaniczne spotkania, a nie tak oczywiste umawianie się. W sklepie natomiast zrobiła się już znana, stali bywalcy cieszyli się, kiedy ją widzieli, bo często pokazywała im to i owo (chociaż nigdy nie posunęła się daleko). Wymyśliła natomiast coś na kształt Castingu - jeśli facet jej się podobał, prosiła go o wykonanie odlewu pały i podarowanie jej. W sklepie dostępny był specjalny zestaw, który pozwalał na zrobienie dwóch odlewów (sam miałem taki zestaw, więc żonka już mogła bawić się moim rozmiarem gdy mnie nie było, albo ssać mój odlew, kiedy ją rżnąłem). Mężczyźni więcej niż ochoczo przystawali na propozycję, więc kilka dni później mieliśmy w sypialni niezłą kolekcję kutasów, wraz ze zdjęciami ich posiadaczy i żonka miała z czego wybierać.

Możecie mi nie wierzyć, ale podczas następnych wizyt żona dostawała jeszcze więcej odlewów, do których dołączone były zdjęcia, numery telefonów a jeden kandydat dołączył nawet próbkę nasienia (nie wiem co sobie myślał, w każdym razie próbki pozbyliśmy się natychmiast). Nasz seks był coraz ciekawszy, chociaż muszę przyznać, że coraz mniej "nasz". Żona mówiła na przykład "Dziś przeleci mnie kutas Piotra, a kutasa Artura będę ssać. Zorganizujesz to dla mnie?" I cóż miałem robić? Brałem ich odlewy w ręce i rżnąłem moją żonę tak długo, aż szczytowała jęcząc ich imiona, a ja mogłem się tylko przyglądać. To zaczynało być frustrujące, ale jakaś cząstka mnie chciała więcej. Takie poniżenie we własnym małżeńskim łożu powodowało, że miałem coraz więcej ochoty na to, by Piotr i Arek na żywo zerżnęli moją żonkę. Któregoś razu nawet jej to powiedziałem, ale ona odparła, że jeszcze się nie zdecydowała, że nie umie wybrać. "Przecież nie pozwolę się zerżnąć całej dwunastce" mówiła. Sama ta myśl powodowała, że ledwo nad sobą panowałem. Musiała zobaczyć jak bardzo mnie to ruszyło, bo spojrzała na mnie tym swoim lubieżnym wzrokiem i zapytała "Chciałbyś?". Nic nie odpowiedziałem, ale mój stojący kutas mówił sam za siebie. "To przynieś wszystkie dwanaście odlewów i zobaczymy, czy mnie przekonasz."
Kiedy już cały tuzin leżał na łóżku obok żony, ta rozłożyła nogi i powiedziała "Do roboty panowie. Pokażcie na co was stać i przerżnijcie swoją suczkę". Cóż miałem zrobić? Chwyciłem pierwszego z brzegu kutasa i zacząłem posuwać jej cipkę. Jakie było moje zdziwienie, gdy bez trudu odgadła który Kutas właśnie ją pieprzy "Och Andrzej, miałam nadzieję, że będziesz pierwszy" wyjęczała, a zaraz potem dodała "Patryk, nie wstydź się. Jest jeszcze druga dziurka". Posłusznie odnalazłem przyrodzenie podpisane Patryk i po nałożeniu  specjalnego lubrykanta zacząłem powoli wsuwać w jej kakaowe oczko. Kiedy wcisnąłem w nią obie pały na raz, zajęczała jak kotka i jeszcze bardziej rozłożyła nogi. Poruszałem tymi dwoma penisami niczym tłokami w cylindrach i widziałem, że żonka zaraz dojdzie. Faktycznie po chwili jej ciało wygięło się w łuk, stężało na dłuższą chwilę, a dopiero później opadło na wilgotną pościel. "Miałeś rację, że nie mogę się ograniczać do jednego" powiedziała, kiedy odzyskała oddech. "A teraz następna para"...

Brak komentarzy: