Żona nadal nie zadzwoniła pod numer z kartki - mówiła, że woli spontaniczne spotkania, a nie tak oczywiste umawianie się. W sklepie natomiast zrobiła się już znana, stali bywalcy cieszyli się, kiedy ją widzieli, bo często pokazywała im to i owo (chociaż nigdy nie posunęła się daleko). Wymyśliła natomiast coś na kształt Castingu - jeśli facet jej się podobał, prosiła go o wykonanie odlewu pały i podarowanie jej. W sklepie dostępny był specjalny zestaw, który pozwalał na zrobienie dwóch odlewów (sam miałem taki zestaw, więc żonka już mogła bawić się moim rozmiarem gdy mnie nie było, albo ssać mój odlew, kiedy ją rżnąłem). Mężczyźni więcej niż ochoczo przystawali na propozycję, więc kilka dni później mieliśmy w sypialni niezłą kolekcję kutasów, wraz ze zdjęciami ich posiadaczy i żonka miała z czego wybierać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz