środa, 31 lipca 2013

Pozytywne skutki przyłapania


Żona posłusznie ssała mojego penisa, po czym na powrót umieściła przed gościnną pizdeczką mojej koleżanki z pracy, by ta znów nabiła się na niego ciasną szparką. Seksowna sekretarka powoli odchyliła się do tyłu, by mój fiut cały się w niej zagłębił, po czym pozwoliła mu wysunąć się do połowy. Po pięciu czy sześciu takich ruchach pozwoliła mu się całkiem wysunąć. Tak, że wyskoczył prosto w twarz mojej żony, która już czekała na niego z otwartymi ustami. Wylizała go całego do czysta i znów wsunęła w cipkę koleżanki. Tym razem jednak gdy ta nadziała się na niego, żona wysunęła język i zaczęła lizać moje jajka. Tego było zbyt wiele. W ostatniej chwili wysunąłem się z Wandy, a cały obfity ładunek wylądował na wejściu do cipki, skąd natychmiast zaczął kapać w usta mojej gotowej go zlizać małżonki. Dzielnie połknęła wszystko, a następnie wylizała zarówno jej dziurkę jak i mojego kutasa. Gdy skończyła, Wanda - moja koleżanka z pracy zaczęła się ubierać.
- No no, nie wiedziałam, że masz taką posłuszną żonkę. Zobaczymy się jeszcze?
Zerknąłem na moją Elę pytającym wzrokiem.
- Ach, jeśli o mnie chodzi możesz go rżnąć kiedy tylko chcesz. Dajcie tylko znać, jeśli potrzebować będziecie dodatkowej obsługi.
Wanda wyszła uśmiechając się.

*   *   *

Jak do tego doszło? Co sprawiło, że żona tak posłusznie ssała mojego fiuta, kiedy pieprzyłem kochankę? To proste - żona nas przyłapała. Nie wiem dlaczego, ale tamtego dnia wróciła wcześniej do domu i - banalnie - usłyszała jęki z sypialni. Jak co wtorek zapinałem Wandę w pozycji na pieska. Tak najbardziej lubiła, więc właśnie tak ją pieprzyłem. Spotykaliśmy się już od dobrych dwóch miesięcy. Wanda miała obłędne ciało i od kiedy się u nas zatrudniła w styczniu, cały czas próbowałem ją poderwać. W końcu udało mi się, głównie dlatego, że podniecała ją myśl o tym, że zdradza męża. A mnie podniecało jej ciało. Przynajmniej na początku, bo robienie tego zawsze w jednej, tej samej pozycji zaczęło mnie już nużyć. Szczerze mówiąc po dzisiejszym, chciałem jej powiedzieć, że nie możemy się więcej spotykać. Że kocham żonę, czy coś w tym stylu. I prawie się udało, ale wcześniej Ela weszła do sypialni. Zdążyłem tylko wyciągnąć wyprężonego penisa z cipeczki Wandy, ale sytuacja była jednoznaczna. Nie zdążyłem jednak nawet zacząć się tłumaczyć, kiedy moja żona Ela podeszła bliżej, schyliła się i wsadziła mojego kutasa w swoje usta. Obciągnęła go kilka razy ustami, po czym nakierowała na cipkę Wandy. Nie było odwrotu. Pchnąłem, Wanda odpowiedziała jęknięciem, a żona z uśmiechem położyła głowę między nami tak, by wszystko dokładnie widzieć. Resztę znacie.

*   *   *


Po wyjściu Wandy nie wiedziałem co mam o wszystkim myśleć. Wróciłem do sypialni, gdzie żona zdejmowała właśnie żakiet. Wszystko zdarzyło się tak szybko, że nie zdążyła nawet się przebrać. Sam założyłem szlafrok i zapytałem o co właściwie chodzi...
- Ach wiesz Kochanie - Ela nawet nie wyglądała na zagniewaną - ostatnio dużo fantazjowałam. Nasze życie erotyczne nie układało się zbyt dobrze, a ja marzyłam o tym, żeby stać się suczką, usługującą jakiejś parce przy stosunku. Z obcym facetem bym się nie zgodziła. Z kobietą też nie. Ale z parą - to zupełnie co innego. Myślałam o Grzesiu i Ewie - tym młodym małżeństwie, które poznaliśmy u Pawła. Paweł też jest niezły i gdyby nie rozstał się z Joasią, też bym o nim pomyślała. Trudno mi jednak było jakoś nawiązać w rozmowie, a tu proszę. Wracam i mój własny mąż daje mi taki prezent. On i jakaś nieznana cizia. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że stać Cię na poderwanie takiej laski. Gratuluję Kochanie. Mam nadzieję, że nie zszokowałam jej za bardzo i przyjdzie się jeszcze z Tobą spotkać. No i oczywiście, że pozwolisz mi służyć Wam za nawilżenie i miejsce na spust. Mnie się podobało, a Tobie?

To chyba pierwszy raz, kiedy żona uratowała związek z koleżanką z pracy...

Brak komentarzy: