wtorek, 6 sierpnia 2013

Pierwsze zwierzenie o spełnieniu pewnej fantazji...


- Kochanie... muszę Ci o czymś powiedzieć... To się tyczy Twojej fantazji o mnie z innym facetem... Pamiętasz, jak umówiłam się raz z Kaśką? Miałyśmy iść do tego nowego klubu na ratuszu, tuż przy Pizza Hut... jeszcze tam nie byłam, wiec się zgadałyśmy, że pójdziemy jak zwykle na piwo. Kaśka mówiła, że tam fajnie, więc się zgodziłam... Umówiłyśmy się w środku - powiedziała, że mnie znajdzie wiec o 17.30 już tam czekałam... No i czekałam... Z nudów zamówiłam sama piwo i gapiłam się tępo w telefon a on milczał... Wiedziałam, że na mnie czekasz w domu i 19 to maks, więc za około godzinę musze wsadzić tyłeczek w metro i pojechać.. a czas upływał. A ta mała larwa się nie zjawiała... Czasu było coraz mniej. A od tego piwa strasznie mi się oczywiście zachciało sikać, jak zawsze, ale że droga metrem to słabo z krzaczkami... wstawiłam się też, bo tam gorąco było a Kaśki jak nie było tak nie ma... Poszłam więc do łazienki, a tam pełno pindrzących się dziewczyn.. masakra.
- Nigdy w damskim nie byłem... ale fakt - chodzą stadami.
- Nie przerywaj... W tej łazience ciasno było jak cholera, więc wszystkie kabiny zajęte... jedna zamknięta... Dziewczyny stoją i ściskają nogi... No i ja też... Podeszłam do tych zamkniętych drzwi i pytam się czy któraś wie, dlaczego ten jest ciągle zajęty... one że nie... Ja tam już stałam z 5 minut, więc zapukałam... Pytam czy ktoś tam jest i czy wszystko w porządku.., ale cisza. Zameczek można otworzyć z zewnątrz na siłę, wiec otwieram, a w środku stoi taki totalnie wystraszony gość... W mokrej koszulce, śmierdzi piwem, choć widać że nie jest pijany. Weszłam, zamknęłam drzwi i się głupio uśmiecham - kabinka metr na metr - miejsca nawet dla mnie nie ma...
- Ciekawe - chciałaś sie przy nim załatwić?
- Sikanie to wiesz, już i tyle a po nogach nie będę jak mam nowe buty. On zaczyna bąkać, że jest mu strasznie głupio, koledzy zrobili mu dowcip, wepchnęli tu jak nie było dziewczyn a on się wstydzi wyjść. Myślał, że to męski kibel... Może by jeszcze wyszedł gdyby nie ta mokra koszulka i piwsko, którym jedzie, więc mówię mu, żeby sobie stał jak się wstydzi, bo ja się nie wstydzę a sikać muszę... Poprosiłam, żeby się odwrócił.
- No coś Ty...
- Wiesz, trochę się upiłam i w sumie było to nawet zabawne.. też się z niego uśmiałam... Kompletna tragedia z takim gościem. Jak się przepchnęłam to mówię żeby wyszedł - ma już bliżej niż dalej, a on że nie i mnie prosi, żeby go nie wyrzucać. Kompletnie zgłupiam i pytam, o co chodzi tak naprawdę...
- I co on na to?
- A on, nie uwierzysz, w gadkę, że może bym mu pomogła...
- Pomogła?
- Mówi, że tak naprawdę założył się z chłopakami, że wyjdzie z tej łazienki z przynajmniej trzema parami damskich majteczek - taki zakład...
- Lepszy cwaniak.
- Pytam, ile już ma po tych kieszonkach, a on że żadnych. Czerwieni się przy tym strasznie.. widać, że coś tu nie gra. Siadam więc na tym kibelku i zaczynam z nim gadać... W końcu mi mówi, że on nie ma śmiałości do kobiet, za to jest typem twardziela wśród kolegów. Fakt, ładną miał muskulaturę i wysoki był. Gadaliśmy chyba z pół godziny.
- Ciągle zamkniecie, sami... a ty miałaś zaraz wracać...
- Właśnie. Miałam jeszcze trochę czasu, ale coraz mniej. Przy okazji dostałam smsa od Kaśki, że ją zatrzymali w pracy wiec nie dotrze i mnie przeprasza. Wiedziałam więc, że mogę jeszcze ten czas jakoś wykorzystać. A z tym gościem coś zaiskrzyło... jakby dostał skrzydeł, otworzył się i mówi, że on jeszcze nigdy nie był z żadną kobietą i dlatego nie ma śmiałości a w tym kibelku siedzi od 1,5 h. Myślałam, że padnę... No takiej okazji nie wykorzystać? No musiałam, więc pytam gościa „to jak robią to faceci, którzy jeszcze nigdy podobno się nie kochali”. A on, że może mi pokazać i zaczął mnie całować.
- Nie wiedział, ze kogoś masz? Nie powiedziałaś mu?
- Nie pytał, to nie mówiłam. To źle? Nie chciałam, żeby zrezygnował.
- Tak dobrze całował?
- Na tyle dobrze, że na pewno nie robił tego pierwszy raz.
- Aha...
- Więc odkleiłam się i pytam, czy myśli, że tylko za takie całowanie dostanie moje majteczki - miałam takie, różowe, koronkowe całe i trochę kasy kosztowały... Zgłupiał i nie dowierzał. Mówię mu, że jak chce majteczki to niech na nie zapracuje, ale całowanie to nie wszystko. Za darmo nic nie ma.
- Faktycznie musiałaś juz cos wypić...
- Ojej.. dwa piwa.. chyba.. na pewno dwa kufle, ale taaakie duże były, to nie wiem właściwie ile tego było... Z resztą, wcale nie poszło mu tak łatwo.
- Wiec nie zapracował...
- Zapracował...
- Jak?
- Popchnął mnie do tytułu, usiadł na ziemi i powiedział, żebym mu pokazała ile musi się napracować za tą ekskluzywną bieliznę... więc odchyliłam nóżki i pokazałam moje różowe majteczki. Uśmiechał się i powiedział, że rozumie..
- Tak?
- Odchylił majteczki i mnie ładnie wylizał... dokładnie, soczyście...
- Tak po prostu?
- Tak po prostu. Nie pytał już o nic ani ja nic nie mówiłam...
- Nie miał doświadczenia? Akurat.
- Jak mnie kończył to złapał mnie za piersi, pierwszy raz i przyciągnął... Wyłączył mnie na chwilę, ale w sumie to szybko sobie ze mną poradził... też o to zapytałam - bezczelnie się uśmiechnął i powiedział, że doświadczenia nie ma, ale chętnie jeszcze jakieś ze mną zdobędzie... majteczki zdjęłam i mu oddalam, bo zapracował, zebrałam rzeczy i przesunęłam go na kibelek, usiadłam mu na kolanach...
- Teraz będę sprawdzał, czy masz na sobie majteczki jak wracasz ze spotkań z Kaską...
- Czułam jak go podnieciło to lizanko, miałam wrażenie, że jakbym zdjęła mu te spodenki to by eksplodował. Twardy był jak skała jak na nim siedziałam... A siedziałam na nim nie bez powodu.
- Czułaś przez spodnie?
- Tak, właśnie.. też się zdziwiłam, a miał na sobie jeansy.
- A ty spódniczkę? Nie pamiętam co wtedy miałaś...
- A sukienkę... się wystroiłam dla Kaśki.. lubię dobrze wyglądać przy niej żeby dobrze o mnie plotkowała.
- Umięśniony był, a Ty takich lubisz. A nie przeszkadzało Ci, że śmierdział piwem?
- Przeszkadzało, ale był strasznie miły do tego i jakiś taki urokliwy.
- No w końcu to tylko szybkie spotkanie w toalecie...
- No i słuchaj, jak na nim tak siedziałam, to zdjęłam mu tą koszulkę - stąd wiem, że był umięśniony... i zapytałam, to ile już tak naprawdę ma tych majteczek. A on mówi, że dwie pary. Więc pytam, jaka była ta laska i kiedy. Odpowiedział, że śliczna blondynka, jakąś godzinę temu i zrobiła mu fajnego lodzika i przedstawiła się jako Kaśka. Myślałam, że padnę... Choć nie wierzyłam ze to mogła być moja Kaśka i dowodów też nie miałam, to przemknęło mi to przez głowę, więc pytam dokładnie jak ubrana i w ogóle o więcej szczegółów. Co prawda i tak niewiele mi to dało, ale chciałam wiedzieć. Wtedy oddałam mu majteczki, dałam buziaka i chciałam już wyjść, żeby nie spóźnić się, a on złapał mnie za rękę i nabazgrał telefon do siebie.. masakra, cały czas myślałam jak ja to zmyję, żebyś nie zauważył..
- I co zrobiłaś?
- Musiałam zmywacz kupić w kiosku i zaliczyć łazienkę w metrze.
- Nic nie zauważyłem... To straciłaś ten numer telefonu?
- No jak już wychodziłam to wstał i szepnął mi do ucha "Przemek - miło mi". Dziewczyn sporo, każda się pcha więc powiedziałam głośno i wyraźnie „słuchajcie w tym kibelki jest gość, który za friko robi minetki”, odwróciłam się do niego i ładnie uśmiechnęłam a potem to już było tam z pięć panienek przy nim... A numer spisałam, bo jak gość jest taki pomysłowy to może jakoś go jeszcze, jak pozwolisz... a swoja drogą to wiem, że trzecich majteczek nie zdobył.
- Skąd?
- No dobra, przyznam Ci się... pisałam do niego i dlatego wiem. Zły był, bo przegrał zakład i stracił masę czasu, ale panienek pozaliczał trochę. Powiedział też, że chętnie poczeka na rewanż za minetkę.
- Rewanż? Twoje majteczki dostał...
- Powiedziałam, że zapracował to sobie może trofeum zatrzymać.
- Ciekawe, czy opowiadał o Tobie kolegom.
- Opowiadał. Obrobił mi tyłek, ale i tak się nie wybronił z zakładu.
- Kaśki nie pytałaś, czy to ona była tam przed Tobą?
- Zadzwoniłam i zapytałam jak dziś była ubrana, bo mi chyba rano mignęła jak szła do pracy. Wszystko się zgadzało, to była Kaśka.. więc już jej wprost napisałam o tym gościu i zaczęłyśmy sobie pisać różne takie świństewka w tym temacie..
- No proszę - zaliczyłyście tego samego typka i tylko wasze majteczki zdobył.
- Powiedziała, że była tam dużo wcześniej ode mnie, bo szef ją wyciągnął. Ale jego wrócili do pracy a ona godzinę się nudziła, wypiła sporo piwa i jak ja poszła do kibelka. A potem było jej głupio czekać na mnie z jego kolegami i się zmyła.
- Wygląda na to, że byłyście najłatwiejsze w knajpie.
- Nie, po prostu obie nie lubimy głupio czekać z tłumem i mamy najmniejsze pęcherze, a jesteśmy bardziej zaradne. Kaśka zrobiła mu lodzika, bo miała okres a lodzik wydał jej się pociągający jak zobaczyła, co chłopak trzymał w spodniach.
- To szkoda, że razem do łazienki nie poszłyście - uzupełniałybyście się...
- Kaśka mówiła, że nie była w stanie całego wziąć do buzi, a ciągnęła mu strasznie długo, jak jej się wydawało... Myślała, że to ona taka nie w formie a gość jej powiedział, że on tak ma po prostu.
- Tym bardziej Cie powinno korcić.
- Korciło, ale czasu brak...
- To w końcu nie obciągałaś temu samemu gościowi co Kaśka?
- No nie ... w ogóle tylko go całowałam, ale za to w usta.
- Ładne tylko... Ale Kaśce opowiedziałaś, więc wie co z ciebie za ziółko...
- No powiedziałam.... kurcze, ona też mi powiedziała.
- Ale numer masz...
- Tak. Pomyślałam, że jak mu obie jakiś numer wywiniemy to potem może przestanie być taki grzeczny i coś na ostro dostanę. Jest tyle opcji, a cały czas on nie wie o Tobie. Myślałam nawet żeby go zaprosić i żebyście obaj mnie wykorzystali.. z tym, że on dalej nie będzie wiedział kim jesteś.. Odegrać jakąś scenkę przy nim... Coś dobrego wymyślić. Wolę żebyś Ty mnie z nim pieprzył niż on z jego kolegami...
- Taaak?
- Rany, i to jak... I nawet wiesz jakich majteczek już u mnie nie zobaczysz.
- Szkoda, że od razu Cie nie przepytałem jak wróciłaś... a tych majteczek nie pamiętam.
- Nie? może nie były dość atrakcyjne… w takim razie kup mi takie, które zapamiętasz.
- Mam ci kupić gatki, żebyś je jakiemuś gościowi za minetkę oddała?
- Może nie oddam, ale i tak coś zyskam.
- Co zyskasz?
- Może pochodzę po klubach. A może dwa doświadczenia w cipce... Bo jak mu powiem, że musi Ciebie zapytać i przyprowadzę, to zrobicie ze mną, co będziecie chcieli. A majteczki będą tego zaczątkiem. Wiec może warto mi jakieś ładne kupić?
- No, jeśli ma taka dużą pałę, to w cipkę się na raz nie zmieścimy... będziesz musiała zaproponować coś innego...
- Zobaczymy na co będę miała ochotę... ale to dopiero w przyszłości, a teraz mnie weź. Sam... 

Brak komentarzy: