poniedziałek, 29 lipca 2013

Byle nie rozwód

Od kiedy przyłapałem moją żonę jak obciągała listonoszowi moje życie zmieniło się diametralnie. Po pierwsze, żona za wszelką cenę chciała uniknąć rozwodu, więc obiecała wynagrodzić mi to w każdy możliwy sposób i przyznać się do wszystkiego - do tego, że tydzień przed naszym ślubem pieprzyła się z moim bratem, do tego, że regularnie raz w tygodniu obciąga listonoszowi, ale nigdy nie połyka tylko każe mu kończyć na zewnątrz, do tego, że na rozmowie o prace rozebrała się przed swoim szefem, a kiedy już ją zatrudnił, drugiego dnia pracy obciągnęła mu w sali konferencyjnej, ale też bez połyku. Słowem - trochę tego było. Najważniejsze jednak dla mnie było to, że w tym momencie stała się moją dziwką. 


Od tej pory nie musiałem już się hamować - używałem suki jak tylko chciałem. Jeszcze tego samego wieczoru rozdziewiczyłem jej dupę. Krzyczała, ale pod koniec przyznała, że bardzo jej się podobało i że podoba jej się bycie moją suką. Poszedłem więc o krok dalej i następnego dnia wyruchałem ją na wieczornym spacerze. Zapytałem jej wtedy, czy miałaby ochotę spróbować z dwoma facetami. Wahała się, więc powiedziałem, że jeśli będę miał taką fantazję, to i tak ją zrealizuję, a pytam tylko, bo chcę wiedzieć co o tym myśli. Powiedziała, że wolałaby spróbować z kobietą. Pracuje z jedną, która bardzo jej się podoba i chyba jest chętna (suczka taka jak moja żona - podobno regularnie obciąga szefowi). Kazałem żonie zaprosić ją do nas. Następnego wieczoru miałem obie. Wręcz wyrywały sobie mojego fiuta z ust. Wypieprzyłem je tak, że padły bez sił, a rano prosiły, żebym je jeszcze raz przeleciał. Kazałem im błagać i zrobiły to. Klęczały przede mną i prosiły, żebym wsadził im fiuta w którąkolwiek dziurkę. Kazałem żonie klęczeć dalej, a jej koleżankę odwróciłem tyłem, oparłem o ścianę zaraz obok i przeruchałem ostro w tej pozycji. Jęczała jak rasowa suczka. Tuż przed skończeniem wyszedłem z niej i wsadziłem kutasa w usta żony, a ta połknęła wszystko. Wyglądała przy tym na taką dumną z siebie. Puściłem obie panie do pracy. Następnego dnia był "dzień listonosza". Zostałem w domu i kiedy listonosz zapukał, powiedziałem żonie, że tym razem ma mu obciągnąć z połykiem. Powiedziałem, że skoro jest jego suczką, to ma nią być w całości i skoro robi mu loda raz w tygodniu, to nie ma być na pół gwizdka. Była zaskoczona, ale wypełniła polecenie. Gdy zamknęła za nim drzwi już na nią czekałem. Kazałem sobie obciągnąć dokładnie tak, jak przed chwilą ciągnęła jemu. Od razu padła na kolana i wzięła się do roboty. Gdy parę dni później usłyszałem, że kolega z pracy się do niej przystawiał, kazałem jej wziąć butelkę wina i jechać do niego. Zrobiła to i wydawało mi się nawet, że z zadowoleniem. Wróciła godzinę później mówiąc, że facet miał małego, szybko się spuścił i wyrzucił ją za drzwi. Tej nocy pieprzyłem ją w tej samej pozycji, tylko, ma się rozumieć, dłużej. 

Żona jest suczką już od trzech miesięcy. W tym czasie obsłużyła połowę moich znajomych, większość kolegów z biura i namówiła cztery swoje koleżanki na trójkącik z nami obydwojgiem. Najbardziej jednak podnieca mnie myśl, że zaczęli do mnie dzwonić starzy znajomi, którzy dowiedzieli się skądś o naszym układzie i zapraszają do siebie w odwiedziny. Jutro idziemy do moich kolegów z liceum - braci bliźniaków, którzy przyjaźnią się z kumplem, który był u nas trzy dni temu i nie mógł się nadziwić do czego zmuszam moją żonę. Ciekawe co z tego wyniknie.

Brak komentarzy: