wtorek, 1 sierpnia 2023

Moja kolej

Jak co miesiąc, pierwszego odbyło się specjalne zebranie zarządu. Każda z sekretarek ma tego dnia swój dyżur i dzisiaj, pierwszego sierpnia, padło na mnie. Nie mam nikomu za złe, wiedziałam o tych obowiązkach, kiedy dołączałam do firmy i zgodziłam się na nie. Poza tym to tylko raz w roku, prawda?

Weszłam do sali konferencyjnej punktualnie o ósmej. Panowie już siedzieli za stołem. Bez słowa minęłam ich i podeszłam do niewielkiego podwyższenia w rogu. Stanęłam na scenie i odwróciłam się w stronę zgromadzonych. Z głośników leciała cicha muzyka. Kołysząc się w rytm dźwięków, odpięłam zapięcie paska i rozpięłam marynarkę. Pod spodem miałam białą bluzkę z głębokim dekoltem. Pasek stuknął o podest, zsuwając się z mojej talii. Chwile później na biurku za mną wylądowała marynarka.


Mężczyźni patrzyli łapczywie. Zawsze tak było. Cały miesiąc czekali, by zobaczyć którąś z nas. Poza tym jednym dniem, jedną godziną, w firmie panowała atmosfera niemal jak wśród Amiszów - żadnych flirtów w biurze. To był ten jedyny dzień.

Bluzkę rozpinałam powoli. Wiedziałam, że czekają na ten moment. Wiedziałam też, że jeśli odpowiednio to rozegram, to następna scena odbędzie się o wiele szybciej. Spod bieli wynurzył się czerwony stanik w odcieniu, który upodobał sobie prezes. Każda z nas miała taki komplet. Tańcząc odwróciłam się tyłem do zgromadzonych i rozpięłam suwak spódnicy, którą następnie zsunęłam, wypinając tyłek. Miałam na sobie stringi w tym samym, czerwonym kolorze.

Wiedziałam, jak bardzo mnie już chcą, ale teraz byłam panią sytuacji - tak długo jak trwała piosenka. Poruszałam się w takt muzyki, powoli zdejmując ramiączka stanika. Mężczyźni patrzyli jak zaczarowani. W końcu ich oczom ukazały się moje piersi, nie okryte żadną tkaniną. Wiedziałam, że najstarszy partner nie wytrzyma już długo - zawsze kończył pierwszy. Sięgnęłam do majteczek i zaczęłam je zsuwać. Piosenka właśnie dobiegała końca.

W całkowitej ciszy opadłam na czworaka i w ten sposób podeszłam do prezesa. On miał pierwszeństwo. Położyłam dłoń na jego kroczu i poczułam, że jest prawie gotowy. Rozpięłam rozporek i jego sztywny fiut zasprężynował prosto w moją dłoń. Nie zastanawiając się długo wzięłam go w usta i zaczęłam ssać, pamiętając przy tym, by wystawić swoją dupcię pozostałym. Dzisiaj mógł mnie mieć każdy z nich. Każdy, który chciał. Wiedziałam, że chętni będą wszyscy i że sami ustalą kolejność. Do tego nie musieli się nawet odzywać. Ja po prostu robiłam laskę prezesowi i nie myślałam o niczym więcej.

Po chwili w mój ciasny tyłek powoli zaczął się wsuwać pierwszy fiut tego dnia...

Brak komentarzy: