wtorek, 25 kwietnia 2023

Pracowita #2

Minął tydzień. Nadal nie powiedziałem Kasi, że wiem co zrobiła. Nie dałem po sobie niczego poznać. Ale w dalszym ciągu miałem w telefonie ten filmik. Waliłem do niego konia codziennie. Uważniej też studiowałem plan dnia mojej dziewczyny, bo skoro zrobiła to z szefem, to może robi to z kimś jeszcze...

Moje wysiłki zostały "nagrodzone" dziś rano, kiedy Kasia wzięła pieniądze na czynsz i poszła do właściciela mieszkania, które wynajmujemy (mieszka dwa piętra wyżej). Coś mnie tknęło i poszedłem za nią. Zapukała do drzwi, a typek otworzył, wpuścił ją, rozejrzał się po klatce schodowej (schowałem się w ostatniej chwili), po czym schował się do mieszkania. 

Podszedłem do drzwi i nacisnąłem klamkę. Otwarte. Wsunąłem się do przedpokoju i od razu usłyszałem słowa naszego "gospodarza".
- To jak dzisiaj będzie? Płacisz całość, czy połowę?
- Będzie jak ostatnio. Wypnę się, a po wszystkim płacę tylko połowę.
- Dupa?
- Tak. W cipkę pozwalam tylko chłopakowi.
Poczułem odrobinę dumy.
- Ma chłopak szczęście - roześmiał się typek. - Wiesz, - dodał - jakbyś chciała, to możesz nic nie płacić.
- Nie wyliżę Ci kutasa wyjętego z mojej dupy - powiedziała głośno Kaśka.
- Ok, ok. Tak tylko mówię.
- Wsadzaj już. Nie mam dużo czasu.
- Co? Chłopak w domu?
- Tak. Jak za długo mnie nie będzie, to zacznie coś podejrzewać.

Zajrzałem akurat, by zobaczyć, jak facet wypycha biodra. Widziałem go od tyłu, więc nie było sensu nagrywać, chociaż telefon miałem w pogotowiu.
- Lubię tę Twoją ciasną dupę.
- Wiem. Inaczej nie pozwoliłbyś mi zatrzymywać połowy kasy za wynajem i płacić dupą.
- Właśnie. Zadziwiające z jaką wprawą bierzesz w tyłek.
- Użyłam lubrykantu przed wyjściem z domu.
- Obrotna z Ciebie dziewczyna.
- Wiedziałam, że będziesz chciał, żebym się wypięła, więc mogłam się przygotować.
- W zeszłym tygodniu też wiedziałaś?
- Podejrzewałam. Widziałam jak na mnie patrzysz.
- Jak?
- Jakbyś chciał mnie wyruchać.
- O kurwa!
Nagle, ni z tego ni z owego, facet po prostu się spuścił. Rzucił tę swoją "kurwę" i dodał długi jęk i nagle było po wszystkim. Kasia podciągnęła majtki - ten ruch był mi dobrze znany, bo przez ten tydzień wiele razy oglądałem go na ekranie mojej komórki. Już miałem się zmyć z mieszkania, kiedy typek powiedział:
- Zaczekaj.
- Co? - w głosie Kasi dało się wyczuć nutkę irytacji.
- Przyjdź w przyszłym tygodniu. Zrobimy to jeszcze raz. Zatrzymaj całą kasę.
- Jeśli będę mogła - rzuciła, ale schowała kasę, którą trzymała w ręce, a kiedy odwróciła się w moją stronę, na jej twarzy zobaczyłem uśmiech.
A potem skoczyłem w stronę drzwi wejściowych, żeby zdążyć zamknąć je za sobą, zanim dotrze do przedpokoju.

Brak komentarzy: