środa, 9 sierpnia 2017

Syndrom Czerwonej Bielizny

Moja była dziewczyna, Iza, była bardzo złożoną kobietą. Z jednej strony była damą, z którą nie wstyd było pokazać się na salonach, w najlepszym towarzystwie, z drugiej potrafiła napić się piwa prosto z butelki, stojąc z chłopakami pod blokiem. Nie pluła na chodnik, ale myślę, że i to nie stanowiłoby problemu. Mogła równie dobrze całymi godzinami zajmować się bratankiem, czytać mu książeczki i bawić w łapki, a po powrocie do domu zrobić mi najbardziej wyuzdanego loda, jakiego w życiu otrzymałem. Potrafiła dostosować się do sytuacji.

                    

Któregoś wieczoru, podczas łóżkowych zabaw, nagle wstąpiła w nią bestia. Jęczała i kwiliła, prosiła, żebym wszedł w każdą jej dziurkę mocniej, szybciej i brutalniej. Sex tej nocy był niesamowity. Po wszystkim, o świcie, zapytałem ją co w nią wstąpiło. Odpowiedziała, że to chyba ta nowa, czerwona bielizna tak na nią działa. Nowa bielizna faktycznie była niezła, bardzo seksowna.

- I to ta bielizna tak na Ciebie działa?
- Tak. Pierwszy raz kupiłam sobie czerwoną, taką wyzywającą.
- I pewnie mi powiesz, że w niej czujesz się jak dziwka?
- Coś w tym stylu - uśmiechnęła się samymi ustami. Oczy pozostały nieruchome, wpatrzone w moje.
- Czyli kiedy zakładasz czerwoną bieliznę, mam być ostrzejszy?
- Tak! - w końcu uśmiechnęła się całą sobą - Ostrzejszy, brutalniejszy - tak.
- I traktować Cię jak...? - zawiesiłem pytanie w powietrzu
- Jak dziwkę. Jak sukę! Jak chcesz!
- Czyli wtedy mogę... - ponownie spróbowałem tej sztuczki.
- Wtedy możesz zrobić ze mną wszystko. Niczego Ci nie odmówię. Niczego nie zabronię.
- Kiedy masz na sobie czerwoną bieliznę?
- Tak.
- Cóż, umowa stoi!

*   *   *

Następnego dnia nie mogłem się skupić. Cały czas zastanawiałem się, czy gdy zjawię się wieczorem w drzwiach, Iza będzie miała na sobie czerwoną bieliznę. Miałem wielką nadzieję, że tak właśnie będzie. Jak pokazał czas - nie myliłem się.

- Dobry wieczór, Kochanie - przywitała mnie w progu. Co prawda miała na sobie zwiewną sukieneczkę, ale ta była na tyle przezroczysta, że od razu zauważyłem co jest pod spodem.
- Dobry wieczór. Skoro już powitałaś mnie w drzwiach, to czemu nie na kolanach? - postanowiłem sprawdzić na ile mogę sobie dziś pozwolić. Klęknęła przede mną posłusznie, cały czas patrząc mi w oczy. Sięgnąłem do rozporka i rozsunąłem go. Włożyłem dłoń do środka i wyjąłem na wierzch mojego podnieconego całodniowym fantazjowaniem, lekko wilgotnego penisa.
- Ssij - powiedziałem tylko, a ona jakby tylko na to czekała. Mój członek natychmiast cały znalazł się w jej ustach. Wzięła go po same kule, więc czubek musiała czuć w przełyku, albo jeszcze głębiej, ale najlepsze było to, że cały czas spoglądała mi w oczy. Nawet się nie zakrztusiła. Odprężyłem się, ale zdałem sobie sprawę, że lodzik to nie jest sposób na maksymalne wykorzystanie sytuacji. Kazałem jej więc zejść niżej, aż usta sunąc po trzonku mojego penisa, znalazły się w okolicy jąder. Kiedy poczułem na nich jej język, aż oparłem się o drzwi. Wylizywała je bardzo dokładnie. Postanowiłem pójść jeszcze o krok dalej i kazałem jej zejść jeszcze niżej. Wsadziła mi głowę między nogi, a gdy stanąłem w rozkroku, jej język dotarł do mojego odbytu. Wypiąłem się, opierając plecami o drzwi wejściowe, a ona odwróciła, wygięła głowę do tyłu i wsadziła ją między moje pośladki. Tego już zupełnie nie dało się opisać. Czułem jej usta i język na swoim odbycie, a spoglądając w dół widziałem jej piersi, opięte czerwoną tkaniną koronkowego stanika. Zacząłem się masturbować, myśląc o tym, by spuścić się na te piękne piersi, ale wtedy przyszła mi do głowy lepsza myśl.

Podniosłem się i odsunąłem od tych niegrzecznych ust. Iza uśmiechała się do mnie. Wziąłem ją za rękę, pomogłem się podnieść i zaprowadziłem do kuchennego blatu. Kazałem jej wypiąć tyłeczek i sam przystąpiłem do lizania jej tylnej dziurki. Smakowała wspaniale, z pewnością dużo lepiej niż moja, bo Iza była świeżo po kąpieli, a ja po całym dniu na nogach. Liżąc ją poczułem, jak pulsuje. Oderwałem się i spojrzałem na nią. Faktycznie pulsowała, a Iza cichutko pojękiwała, ocierając się cipeczką o blat kuchenny.
- Taką masz chętną dupcię?
- Dla Ciebie taka jest...
- W takim razie chyba z niej skorzystam.
- Och tak... - jęknęła, a ja przystąpiłem do dzieła.

Kiedy wciskałem swojego solidnie już nabrzmiałego kutasa w dopiero co wylizaną dupcię Izy. Ledwo go przytknąłem do jej odbytu, Iza szarpnęła do tyłu i nabiła się na mój pal.
- O kurwa, jaki wielki - krzyknęła, czym niewątpliwie podniosła moją dość już tego dnia i tak wysoką samoocenę.
- Jak bardzo go chcesz.
- Bardzo. Chcę, żebyś mnie zerżnął. Żebyś zrobił sobie dobrze moją ciasną dupcią.
- I to właśnie zrobię - odparłem, zaczynając ją posuwać.

Muszę przyznać, że nie było łatwo. Kiedy wbijałem się do końca darła się wniebogłosy i próbowała uciec, ale nie miała dokąd - z jednej strony ja, z drugiej blat kuchenny. Po kilku pchnięciach zmieniła jednak taktykę i coraz mocniej nabijała się na mój pal. Coraz bardziej też wypinała swoją słodką dupcię. W końcu powiedziała:
- Wiesz, że jeszcze nikt nigdy w niej nie był? Nikt przed Tobą jej nie ruchał. Jesteś pierwszy.
Na te słowa poczułem, że zaraz się spuszczę, ale chciałem mieć z tego jeszcze więcej (na wypadek, gdyby po dzisiejszym nie zamierzała już wkładać tej bielizny przez jakiś czas), więc odparłem.
- To teraz klęknij przede mną jak dziwka.
W pierwszej chwili zamarła i zacząłem się zastanawiać, czy nie przesadziłem, ale po chwili Iza zsunęła się z mojego sprzętu, odwróciła i padła na kolana, z oczami utkwionymi w moich.
- A teraz ciągnij - powiedziałem. A gdy otworzyła usta dodałem - do końca.
Musze przyznać, że Iza sprawiła się doskonale. Mój kutas, wyjęty prosto z głębi jej dupci, na powrót znalazł się w jej gardle, a gdy po kilku sekundach ciągnięcia druta eksplodował, nawet najmniejsza kropelka nie pojawiła się w kąciku jej ust. Iza wszystko połknęła, w miarę napływania do ust. A wiem, że musiało być tego sporo, bo byłem bardzo napalony. Po wszystkim poszedłem się położyć, bo nawet na prysznic nie miałem już siły.

*  *  *

Następnego dnia niestety nie trafiłem na Izę w czerwonej bieliźnie, tylko na zwykłą, grzeczną Izę, moją dziewczynę. Byłem nawet zadowolony, bo gdybym codziennie doznawał takich ekscesów szybko by mi zbrzydły. Dobra, kogo ja oszukuję - byłem zmęczony i chciałem się wcześniej położyć. W końcu następnego dnia był piątek, a wieczorem spotykaliśmy się ze znajomymi na wieczór z planszówkami. Przyda się więc trochę wypoczynku.

Piątkowy wieczór zaczął się nieźle - pizza, piwko, gry i doskonałe towarzystwo. Przyszło dwóch moich kolegów, Patryk i Piotrek, dziewczyna Piotrka Marysia i koleżanka Izy, Zosia. Sześć osób to idealna ilość, zaczęliśmy grać. Kiedy pizza się skończyła, poszliśmy z Izą do kuchni, by dorobić jakichś kanapek, na wypadek, gdyby chwycił nas głód po kolejnej partii. Reszta grała w salonie, na który mieliśmy dobry widok przez dzielący nas blat, na którym Iza kroiła ser i smarowała masłem kanapki. Kiedy się na chwilę nachyliła, po niesforny kawałek sera, który upadł na podłogę, zauważyłem, że ma na sobie czerwone majteczki od kompletu. Natychmiast mi stanął - pies Pawłowa normalnie! Nie namyślając się wiele, podszedłem od tyłu do mojej dziewczyny, rozsunąłem spodnie, podniosłem jej sukienkę, odchyliłem majteczki i przytknąłem kutasa do jej tyłeczka.
- Pamiętasz przedwczoraj? - wyszeptałem do jej ucha, a ona wypięła dupcię, by umożliwić mi wbicie się w nią pod właściwym kątem. Znalazłem się w środku w ułamku sekundy, ale musiałem popychać ją powoli, żeby znajomi w salonie niczego nie dostrzegli. Jak na złość, Patryk patrzył akurat w naszą stronę i instruował Izę, by nie dodawała keczupu do jego kanapek, a ona coś mu odpowiadała. Cała scena spodobała mi się do tego stopnia, że spuściłem się w ciasnym wnętrzu zanim zdążyłem się zorientować. Wyciągnąłem penisa, chcąc schować go w spodnie, ale Iza ponownie zamarkowała, że kawałek, tym razem wędliny, upadł na podłogę i schyliła się, by go podnieść. Kiedy tylko zniknęła z oczy, zostawiając mnie sam na sam z wpatrzonym w kierunku barku Patrykiem, poczułem jak jej usta oplotły mojego kutasa. Lizała go przez kilka sekund, a gdy upewniła się, że jest już czysty, sama schowała go w moich spodniach i dopiero wtedy się podniosła.

Wieczór zakończył się właściwie regularnym piciem, bo z piwa przerzuciliśmy się na cięższe trunki. Królowała whisky - dla panów czysta, dla pań w drinkach. W rezultacie Piotrek, Marysia i Zosia wrócili do domu taksówką, a Patryk, który przywiózł całe towarzystwo swoim oplem, postanowił przenocować, wytrzeźwieć i nazajutrz wrócić do domu swoim autem. Gdy zostaliśmy we trójkę, włączyliśmy telewizor i postanowiliśmy dopić butelkę. Iza sprzątała ze stołu i nie dało się ukryć, że pod sukienką ma na sobie coś niezwykle seksownego. Co chwilę, gdy się nachylała, można było zajrzeć jej w dekolt lub przeciwnie - pod sukienkę, gdy wypinała się dupcią w nasza stronę. Widziałem, że Patryk wodzi za nią wzrokiem, a bokserki, które miał na sobie (zaraz mieliśmy kłaść się spać i przyniosłem mu już koce do salonu, kiedy brał szybki prysznic) wybrzuszają się w ten charakterystyczny sposób, który dobrze znałem z autopsji. Gdy Iza wróciła do nas i usiadła na narożniku, Patryk nadal nie spuszczał z niej wzroku, mimo że w telewizji leciał akurat jakiś lekki erotyk, na którym dwie dziewczyny topless całowały się namiętnie pod wodospadem.
- Zostawić was na chwilę samych... co wy oglądacie? - komentarz Izy nie był bezpodstawny, ale telewizor włączył się akurat na tym kanale, więc nie było w tym wiele naszej winy.
- A nie wiem - odparłem - ale Patryk chyba jeszcze nie spojrzał na ekran tak się na Ciebie zapatrzył.
- Oj, sorry. Zamyśliłem się - odparł mój kumpel.
- Ta, jasne. Chyba nawet wiem o czym - powiedziałem wskazując brodą jego bokserki. Szybko nakrył się kocem.
- Aż tak Ci się spodobały dziewczyny? Nie krępuj się Patryk, popatrz sobie - Iza roześmiana zaczęła ciągnąć jeden narożnik koca.
- Myślę, że to nie na dziewczyny patrzył.
- A na co? - Iza nie przestawała ciągnąć koca.
- Na Ciebie - powiedziałem i w tym momencie Patryk puścił koc, który natychmiast zsunął się z jego kolan na podłogę, bo Iza też przestała go ciągnąć.
- Na mnie?
- Tak, na Ciebie. Przypuszczam, że to sprawa tej czerwonej bielizny, którą masz na sobie. Mylę się?
- Nie, stary. Naprawdę... ta bielizna i to, co wcześniej robiliście w kuchni... No, sorry, no. - Patryk wydawał się zmieszany. Iza chyba również, bo nie mogła wydusić słowa. Koc leżał na podłodze, więc go podniosłem i położyłem na sofie obok Patryka. Nie uszło mojej uwadze, że jego penis znajdował się w pełnym wzwodzie, co dało się zauważyć przez bardzo już opięte bokserki. Chwilowo nawet nie próbował tego ukryć.
Iza za to spróbowała się zakryć podniesionym przeze mnie kocem, ale szybko jej go wyrwałem.
- Żartujesz? Powinnaś raczej zdjąć sukienkę, skoro Patrykowi tak się podoba Twoja bielizna. Niech sobie ją obejrzy w całości, a nie we fragmentach - powiedziałem do mojej dziewczyny.
- No coś Ty... - powiedziała z wahaniem.
- Nie rozumiesz. Zdejmij sukienkę - powiedziałem ostrzejszym głosem, który dobrze poznała parę dni temu.
Iza nie oponowała. Bez słowa podniosła się i ściągnęła sukienkę przez głowę. Odwróciłem się do Patryka.
- Podoba ci się? - zapytałem.
- No wiesz... - odwracał wzrok i zerkał niby gdzieś w bok, ale nie był w stanie nie patrzeć. Iza zaczęła przyjmować pozy, które pozwalały mu na zobaczenie dużo więcej niż do tej pory.
- Nie krępuj się. Skoro już Ci się pokazuje, to popatrz.
Nieskromnie muszę przyznać, ze Iza miała ciało lepsze niż aktorki w telewizorze. Poza tym była młodsza, co znacząco odbijało się na jej urodzie. I nie potrzebowała makijażu, który aktorki miały nawet pod wodospadem. Kiedy wypięła w naszą stronę swój zgrabny tyłeczek, penis Patryka rozsadzał już bieliznę. Iza z uśmiechem odwróciła się w naszą stronę i zapatrzyła na jego krocze najwyraźniej bardzo z siebie zadowolona.
- Tobie też się chyba podoba to, co widzisz, co Kochanie?
- Cieszę się, że tak na Was działam - odpowiedziała.
- Ale skoro aż tak mu postawiłaś, to może powinnaś coś z tym zrobić?
- Stary, no co ty - powiedział szybko Patryk i sięgnął w stronę koca, ale Iza była szybsza. Patrząc mi w oczy zapytała - naprawdę tego chcesz?
Skinąłem głową, na co wzruszyła ramionami.
- Ok - i niewiele sobie robiąc z protestów mojego kumpla nachyliła się i zaczęła ściągać mu majtki. Oczywiście Patryk nie bronił się długo. Po chwili opadł na kanapę i pozwolił mojej dziewczynie wyswobodzić swojego fiuta. Nie tylko był w pełnym wzwodzie, ale cały był już czerwony i lekko wilgotny. Iza czym prędzej, jakby bojąc się, że mógłbym się rozmyślić, zaczęła go lizać po główce. Patryk natychmiast przymknął oczy i zaczął jęczeć powstrzymując podniecenie, gdy moja dziewczyna zaczynała obrabiać mu gałę. Wstałem nalać sobie drinka, a gdy wróciłem, Iza regularnie już wsadzała sobie jego pałę w usta. Stanąłem za nią i patrząc na widowisko, sączyłem drinka. Gdy skończyłem, ostawiłem szklaneczkę na stół i z westchnieniem nachyliłem się, by ściągnąć jej majteczki. Była na czworaka, więc gdy tylko się ich pozbyłem, miałem wybór jak przy szwedzkim stole. Zdecydowałem się na wyższą, ciaśniejsza dziurkę, która tego dnia dostała już swoją porcję kutasa i po chwili byłem już w środku. Teraz Iza wierciła się miedzy nami, to nasuwając się na moją pałę, to biorąc kutasa Patryka głęboko w usta, a nawet do gardła, sądząc po odgłosach.
Gdy Patryk otworzył oczy i zobaczył co się dzieje, aż zamarł. Iza wykorzystała ten moment, podniosła się lekko na kolanach i cały czas nie wypuszczając mnie ze swojej ciaśniutkiej dupci, zdjęła stanik tak, by Patryk mógł zobaczyć jej piersi. Następnie podsunęła się bliżej (tu wysunąłem się z jej wnętrza, ale po chwili ponowiłem natarcie) i zaczęła masować fiuta Patryka swoimi cycuszkami. Jęczała przy tym niezgorzej w rytm moich pchnięć. Mój przyjaciel natomiast musiał mieć niezły widok. Po chwili jednak chwyciłem ją za włosy i znów nakierowałem jej usta na lśniącą pałę kumpla, a następnie posuwałem tak mocno, że nawet na chwilę nie mogła wyjąć go z ust. Nabijała się za to na niego po same jaja, tak że jej ślina ściekała po nich na dywan. Wtedy własnie spuściłem się w jej dupci, a gdy otworzyłem oczy zobaczyłem, że także Patryk już finiszował, wtłaczając cały ładunek w usta naszej kochanki. Na dywanie jego sperma mieszała się ze śliną. Iza także wyglądała na zaspokojoną.

*  *  *

Po wieczorze z planszówkami przez kilka dni Iza unikała czerwonej bielizny, więc robiliśmy to zwyczajnie, w łóżku i tylko we dwoje. Raz założyła ją, gdy wróciłem z wieczornego joggingu, ale byłem tak zmęczony, że kazałem jej się tylko dokładnie wylizać (fiut, jaja i odbyt) a dopiero później poszedłem pod prysznic. Gdy wyszedłem spod prysznica nadal miała na sobie ten strój, ale nadal nie miałem siły. Położyłem się więc w łóżku i kazałem całować mojego fiuta aż usnę. Gdy obudziłem się w środku nocy, nadal to robiła. Pozwoliłem jej więc trochę się poujeżdżać, a gdy tylko się spuściłem ponownie zasnąłem.
Następnego dnia dowiedziałem się, że bardzo jej się podobało, jak wykorzystałem ją poprzedniego wieczora i że chętnie przyjmie takie traktowanie częściej. Odpowiedziałem, by częściej nosiła tę bieliznę, albo kupiła sobie więcej kompletów.

Wieczorem mieli przyjść znajomi, ale dziewczyna kolegi wymówiła się bólem głowy. Przyszedł więc sam. Iza przygotowała coś do jedzenia, ja zadbałem o drinki. Wieczór upływał w miłej, luźnej atmosferze. Niestety, kiedy w kuchni podniosłem spódniczkę Izy, okazało się, że nie założyła czerwonej bielizny, tylko czarną. Zrobiłem smutną minę, ale cóż było robić. Wróciłem do pokoju.
Mieliśmy już nieźle w czubie, kiedy rozmowa zeszła na tematy damsko-męskie. Tomek trochę się przechwalał, czego to nie dokonywał, podrywając małolaty na dyskotekach i jakie zajebiste dupy widział ostatnio. Ja też chciałem się pochwalić, ale nie wiedziałem jak zagaić. W pewnej chwili mnie olśniło.
- Iza, - powiedziałem - może założyła byś tę czerwoną bieliznę, co?
- Bieliznę? A po co mam zmieniać bieliznę?
- Oj, no weź, proszę Cię.
- Nie będę się przebierać! - była nieugięta, ale po kilku kolejnych kolejkach, trochę zmiękła i następnym razem, gdy zapytałem:
- To co będzie z tą bielizną? Założysz czerwoną?
Popatrzyła na nas, rozwalonych na sofie i nieco chwiejnym krokiem ruszyła do sypialni, żeby się przebrać.
Gdy wróciła do pokoju, nadal miała na sobie to samo ubranie, które miała wychodząc - krótka spódniczka w kolorze buraczków i nieco jaśniejsza bluzeczka z krótkimi rękawkami. Po chwili jednak dostrzegłem, że spod bluzeczki wyłania się ramiączko czerwonego stanika.
- Założyłaś czerwoną bieliznę?
- Tak jak chciałeś - odpowiedziała nie patrząc na mnie.
- Cały komplet?
- Tak.
- To zdejmij bluzkę i spódniczkę i pokaż nam się w nim - zażądałem, a jako, że miała na sobie czerwień, posłuchała bez wahania i po chwili stała przed nami tylko w seksownej, czerwonej bieliźnie.
- Szkoda, że moja nie mogła przyjść - jęknął Tomek.
- Nic się nie martw. Podzielimy się moją - odpowiedziałem przyjacielowi z uśmiechem, a następnie dodałem, kierując te słowa do Izy - chodź do nas, Kochanie.
Podeszła i usiadła między nami. Moja dłoń natychmiast wylądowała na jej piersi. Jej dłonie natomiast od razu znalazły się przy naszych rozporkach. Nie wiem jak kutas Tomka, ale podejrzewam, że wyprężył się tak samo jak mój, gdy zaczęła nas gładzić.Kiedy dłoń kolegi spoczęła na jej drugiej piersi, z jej ust wydobyło się westchnienie i słowa:
- Co za dziewczyna.
- A jak obciąga - dodałem.

Dalszy ciąg opowiadania (kilka kolejnych wieczorów) dostępny jest tylko dla użytkowników VIP. 
Dowiedz się, jak zostać VIPem.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

No nareszcie! Bo już myślałem, że strona umarła. Ale ALE! Co to z tym VIPowaniem? Szkoda, że tak To widzisz Bler, ale Twoje prawo - Twoje opowiadania. Pozdrawiam i czekam na więcej w wersji ogólnodostępnej ;)
bbbbbq

Anonimowy pisze...

Trochę szkoda bo opowiadania naprawdę fajne no ale prawo autora. Jednak nie zamierzam płacić pomimo że często tu byłem i podoba mi się sposób pisania. Życzę powodzenia w poszukiwaniu zainteresowanych vip-ami

Bler pisze...

Zacząłem pisać opowiadania dlatego, że na sieci niewiele było takich, które by mi odpowiadały (głównie względem stylistyki). Napisałem ich sporo, duża część jest dostępna. Niestety, część czytelników "pożyczało sobie" moje teksty, publikując je w płatnych serwisach. A skoro ktoś sprzedaje moją pracę, a moje zyski z reklam są znikome, to postanowiłem sam sprzedawać dostęp do najlepszych swoich opowiadań. Przykro mi, że uderza to w moich stałych czytelników, ale w ten sposób przynajmniej będzie jakaś motywacja do publikowania (bo do pisania nadal jest - napisanych jest kilka opowiadań do przodu, bo weny wciąż chyba nie brakuje). Mam jednak nadzieję, że mimo wszelkich przeciwności opowiadania wciąż będą się tutaj pojawiać.

erotyczne forum pisze...

Doskonałe historie. :)
Przyznam, że coś jest w czerwonej bieliźnie. Potrafi działać nieziemsko, zarówno na mężczyzn, jak i kobiety. Odnosząc się do poprzedniego komentarza, mam nadzieję, że opowiadania dalej będą publikowane

Anonimowy pisze...

Zgadzam się ze jest jakaś magia w czerwonej bieliznie. Też uruchamia we mnie dzikie instynkty.
Racja by czerpac korzyści ze swojeh pracy...całkien niezłej pracy.. na mnie podziałało.powodzenia z dalszym pisaniem