czwartek, 30 stycznia 2014

Mieszkanie z zięciami


W końcu udało mi się odwiedzić kumpla ze studiów, z którym kontakt straciłem, kiedy wybudował dom i wyprowadził się z miasta. Po śmierci żony został sam w dużym domu i zaproponował synowi, żeby wprowadził się do niego wraz z małżonką. Dom był duży i mógł im oddać całe piętro, które było o wiele przestronniejsze od ich kawalerki. Jedynym problemem mogły być dojazdy do pracy, ale synowa pracowała w domu, a jej mąż był przedstawicielem handlowym, więc dużo podróżował. A w trasę można równie dobrze wyruszyć z poza miasta. Z przyjacielem nie widziałem się od pogrzebu, czyli już dobre dziesięć lat. Tym bardziej cieszyłem się z tych kilku dni, które dane mi będzie spędzić w jego gospodarstwie. 

Przyjechałem we wtorek rano. Przywitałem się i zmęczony całonocną podróżą poszedłem pod prysznic, a następnie prosto do łóżka. Wstałem dopiero późnym popołudniem. Zszedłem na dół i zastałem przyjaciela zmywającego naczynia. 
- Ach jesteś wreszcie. Mam nadzieję, że wypoczęty? 
- Jasne. Trochę mi głupio, że tak długo spałem.
- Nonsens. Też lubię uciąć sobie drzemkę. Zjesz coś?
- Umieram z głodu.


Po sutym obiedzie, zasiedliśmy przy kominku ze szklaneczkami w dłoniach. W planach był grill, ale padający deszcz skutecznie nas zniechęcił. Rozparci w fotelach przed kominkiem, szklaneczki w rękach, cała flaszka na szklanym stoliku obok, dobrze zaopatrzony barek - czego jeszcze było nam potrzeba? Rozpoczęły się wspomnienia. Po tylu latach znajomości było o czym rozmawiać, więc nawet nie zauważyliśmy, kiedy ściemniło się i zapadł wieczór. Po kilku szklaneczkach język nieco nam się rozwiązał a tematy stały się bardziej osobiste.
- A jak Ci się mieszka z dzieciakami? - zapytałem.
- Dobrze. Marka i tak prawie nie widuję, a Agata większość czasu spędza u siebie. Pisze. Taka praca wymaga ciszy, więc przeważnie nie wchodzimy sobie w drogę. Spotykamy się za to na posiłkach. Często razem jemy kolację i... ale o wilku mowa!
Faktycznie. Po schodach schodziła długonoga piękność. A przynajmniej taką mi się wydawała po wysączeniu większej części karafki wybornej whisky. Zeszła na dół, gdzie mogłem się przyjrzeć jej całej. Musiałem przyznać, że Mareczek nieźle trafił - Agata była fantastyczną laską. Długie nogi, które zobaczyłem od razu uzupełniał świetny tyłeczek oraz niezbyt duże, ale bardzo ładnie wyeksponowane w sporym dekolcie piersi.
- Aleś się odstroiła dla gościa.
- Tato, nie przesadzaj. Sam mówiłeś, że nie możesz się na niego doczekać, to nie chciałam Ci przynieść wstydu. Ale my się chyba jeszcze nie znamy. Jestem Agata.
Nagle bardzo zaschło mi w gardle, więc wymamrotałem tylko swoje imię i chyba wyszedłem na kompletnego idiotę, bo Agata się roześmiała.
- Robi wrażenie co? - mój przyjaciel też wyglądał na rozbawionego - rozumiesz teraz, że potrafi umilić moje wieczory.
- Umilić? - wybąkałem.
- Oj Tato... Niech Pan go nie słucha. Po prostu Marka nigdy nie ma, w okolicy też nie ma się gdzie zabawić, a ja lubię sobie potańczyć. A tutaj jest sporo miejsca.
- Właśnie. Może byś zatańczyła?
- Najpierw chciałabym trochę poznać naszego gościa. Mogę się poczęstować? - Agata ruszyła w stronę barku, zręcznie zmieszała zawartość dwóch butelek, dołożyła lodu i usiadła na krześle obok nas. Rozmawialiśmy chyba do północy, nie żałując sobie alkoholu, aż w końcu Agata stwierdziła, że jeśli mamy ochotę, to chętnie by zatańczyła. Do tańczenia się nie nadawaliśmy, ale powiedzieliśmy, że chętnie popatrzymy. Dziewczyna włączyła jakąś płytę i zaczęła się poruszać.

Początkowo muzyka była dość szybka, a Agata skakała i wirowała do rytmu, co sprawiało bardzo miłe wrażenie. Dopiero przy którymś z kolei, wolniejszym utworze, zaczęła się powoli, zmysłowo kołysać. Gładziła swoje piersi, biodra, głaskała długie nogi, a ja zaczynałem coraz bardziej odpływać. Wszystko nagle stało się takie nierzeczywiste. Kiedy nagle zorientowałem się, że Agata ma tak podwiniętą sukienkę, że widać nagie pośladki, stwierdziłem u siebie ogromną erekcję. Nawet się zawstydziłem, ale Agata nie zwracała na nas uwagi. Dalej kołysała biodrami i przesuwała smukłymi dłońmi po swoim ciele. Podczas jednego z takich ruchów sukienka zsunęła się także u góry, niemal odsłaniając sutki dziewczyny. Zupełnie się tym jednak nie przejęła i nadal wyginała przed nami swoje młode, śliczne ciało. Myślałem, że nie wytrzymam - już dawno nie patrzyłem na tak młodą kobietę. Gdy przy kolejnym ruchu sukienka całkiem zsunęła się z piersi, niemal eksplodowałem. Dziewczyna tańczyła przed nami z obnażonym biustem i przymkniętymi oczami. Spojrzałem na przyjaciela. Uśmiechał się, a dłonią gładził wybrzuszenie w kroku. Gdy Agata nachyliła się, ze spokojem rozpiął rozporek i wyjął swojego stojącego penisa. W pierwszej chwili dziewczyna nachyliła się, ale w ułamku sekundy zamarła.
- Nie sądzisz Tato, że najpierw powinnam obsłużyć gościa? - zapytała słodkim jak miód głosem.
Tylko skinął głową. Agata klęknęła i przesunęła się do mnie. Sprawnie rozsunęła rozporek i wydobyła na wierzch mojego kutasa. Może mi się zdawało, ale przysiągłbym, że zamruczała na jego widok. Wysunęła języczek i patrząc mi prosto w oczy zaczęła powoli lizać czubeczek. Odpływałem. Alkohol i niewiarygodne doznanie robiło swoje. Czułem, jak Agata liże moje jajka, jak jej język sunie w górę po drągu, ale nie potrafiłem skupić na niej wzroku. Przede wszystkim jednak nie chciałem się spuścić. Jeszcze nie teraz. Gospodarz w tym czasie gładził tyłeczek, który zupełnie nie był już osłonięty tkaniną sukienki. Gdy wsunął paluszek do rozkosznej, wilgotnej dziurki, Agata jęknęła. Tym razem na pewno. Czułem jej gorący oddech na swoim kutasie, kiedy zaczął robić jej dobrze dłonią. Dziewczyna wzięła mnie głęboko w ustach i ssała, a gdy zabrakło jej powietrza, zaczęła posuwać ustami. To mi się bardzo podobało. Po kilku minutach, oderwała się od mojej pałki, i spojrzała na mnie.
- Pozwoli Pan, że trochę zadbam o teścia?
Teraz to ja skinąłem głową. Okręciła się wokół własnej osi i teraz do mnie odwróciła się cipeczką. Była różowiutka, wilgotna i wyglądała na bardzo ciasną. Jej głowa już pracowała na drągu teścia, więc nachyliłem się i polizałem jej dziurkę. Poczułem jak jej ciałem wstrząsa dreszcz rozkoszy. Oderwała się od kutasa, odwróciła do mnie i powiedziała "jeszcze". Nie potrzebowałem dodatkowej zachęty, bo jej cipka smakowała wspaniale i bardzo świeżo, niemal słodko. Wsunąłem w nią języczek i zacząłem nim poruszać. Dziewczyna wypinała pupę w moją stronę i kręciła nią. Gdy polizałem też dupkę, niemal doszła. Jęknęła przeciągle i wypięła się jeszcze bardziej. Kontynuowałem więc lizanie, teraz już obu dziurek. Gdy odwróciła się kolejny raz i ciężko dysząc powiedziała "chce więcej" podniosłem się i przytknąłem penisa do jej cipki. Wtedy jednak ponownie się odwróciła.
- Niestety dziś mam dni płodne, więc nic z tego.
Odsunąłem się, ale powstrzymała mnie.
- Nie rozumiesz. Wsadź w dupkę.
Gdy ponownie się wypięła, przytknąłem czubek penisa do właściwej dziurki. Gdy to poczuła, sama na niego naparła, a penis natychmiast zagłębił się w ciasnej dupce. Teraz dopiero miałem problem, żeby zbyt wcześnie nie skończyć. Chciałem jednak dać jej trochę przyjemności, więc zacisnąłem zęby i zacząłem powoli wciskać się dalej. Podobało jej się - to dało się zauważyć. Ssała pałę swojego teścia z takim zaangażowaniem, jakby chciała całą ją połknąć. Bo może i chciała. Wbijała ją sobie do gardła, a ja pieprzyłem jej dupkę, choć niezbyt długo, to jednak bardzo głęboko. Spuściłem się po paru zaledwie minutach, ale korzystając z ciasnego otworka, posuwałem dalej, aż zobaczyłem, jak Agata odrywa się od penisa mojego przyjaciela, a ten spuszcza się kaskadą białego płynu, który z resztą natychmiast trafia z powrotem do ust usłużnej synowej. W końcu i mój penis wyśliznął się z gościnnej dziurki, a dziewczyna powiedziała "dobranoc" i pobiegła do siebie. Popatrzyliśmy z kumplem na siebie i uznaliśmy, że także udamy się na spoczynek. W końcu jutro też jest dzień...

Jeśli chcesz dowiedzieć się co było dalej, zanim Marek wrócił do domu, daj temu wyraz za pomocą przycisku (g+1) poniżej. Mile widziane też wsparcie finansowe - jeśli masz ochotę wpłacić jakąś kwotę, a przy okazji być może mieć niewielki wpływ na wydarzenia lub którąś z mających się pojawić postaci (imię, wygląd, sposób zachowania), napisz do mnie mail na bleryon@gmail.com. Jeśli chcesz zamówić konkretne opowiadanie, chcesz przeczytać o czymś konkretnym lub umieścić w innym opowiadaniu konkretne postaci (imiona, wygląd), skontaktuj się ze mną i złóż mi propozycję.

Brak komentarzy: