środa, 12 czerwca 2013

Żona wróciła na studia


Moja żona wróciła na studia. Nie wiem czemu tak nagle, ale znudziło jej się siedzenie w domu i zapisała się zaocznie na uczelnie. Byłem z nią na inauguracji roku akademickiego - Dwadzieścia osób w grupie, w większości mężczyźni (wybrała kierunek techniczny), wszyscy w wieku poborowym - osiemnaście do dwudziestu jeden lat i moja Jola, trzydziestoparoletnia blondynka, wciąż bardzo atrakcyjna, po operacji powiększenia biustu. Już wtedy, mimo że była ze mną przyciągała spojrzenia. Podobało mi się to. Dawno temu, kiedy jeszcze nie była moją żoną, przyłapałem ją z byłym na tylnym siedzeniu jego samochodu. Od tego czasu często miewałem fantazję na ten temat. Oczami wyobraźni już widziałem tych ogierów jak zabawiają się z moją żonką, jak biorą ją w kilku, jak spuszczają się na jej piersi, jak ich kutasy uderzają o jej poliki wyrzucając z siebie strumienie białej spermy. Wtedy prawie doszedłem, a nie wiedziałem jeszcze jak blisko prawdy byłem.


Po pierwszym semestrze nie wytrzymałem i zacząłem małe śledztwo. Nie wynajmowałem detektywa - wystarczyło pogadać z dziewczynami z grupy - wszystkie solidarnie były zazdrosne o moją żonę. Twierdziły, że podrywa wszystkich chłopaków i ze one nie mogą z nią konkurować, bo ma wielkie piersi i ubiera się bardziej wyzywająco, a że stać ją na dobre ciuchy, to wszyscy chłopcy w grupie oglądają się tylko za nią. Gdy wróciłem do domu waliłem konia jak szalony myśląc o tym, że moja żona podrywa wszystkich tych małolatów. Zacząłem częściej jeździć na uczelnię, by pogadać z dziewczętami z grupy mojej żony.
Podczas tych wypadów słyszałem przeważnie nic nie znaczące, zawistne komentarze, ale powoli zdobywałem zaufanie tych dziewczyn. Zapisałem się także na jedne z dodatkowych zajęć, na które moja żona nie chodziła, bo poza mną uczęszczały na nie wyłącznie dziewczyny. Dowiadywałem się więc coraz więcej, głównie w czasie przerwy w tych zajęciach. Oczywiście żadna z dziewcząt nie kojarzyła mnie jako męża Joli, chociaż oczywiście musiały mnie widzieć w czasie inauguracji.
Pewnego razu jedna z dziewczyn, Kamila przyszła na zajęcia z czerwonymi, opuchniętymi oczami. Początkowo nie chciała mówić co zaszło, ale przy drugiej porcji lodów, którą jedliśmy zamiast siedzieć na wykładzie, trochę się rozgadała. Przyznała, że na studia poszła tylko dlatego, ze jej facet, Piotrek - wysoki brunet, na którego zwróciłem uwagę już pierwszego dnia, szedł na ten kierunek, a nie chcieli się rozstawać. Piotrek jednak coraz częściej odwracał się w stronę dojrzałej blondynki, która usiadła w tym samym rzędzie co oni i coraz częściej nie słuchał tego, co Kamila do niego mówiła. W końcu dzisiaj, podczas wizyty w toalecie Kamila zobaczyła ich razem.
- Jak to razem? - Zapytałem niby troskliwym głosem, ale wewnątrz aż się we mnie gotowało.
- Razem. Weszłam do toalety i oni tam byli.
- Ale może to jakiś przypadek?
- Nie rozumiesz. Mam na myśli to, że ta dziwka obciągała mu w kabinie w damskiej ubikacji. Nawet nie trudziła się, żeby zamknąć drzwi. Siedziała na sedesie, a on stał przed nią oparty o framugę. Nie widział mnie, ale ta Jola tak. Puściła mi nawet oczko, cały czas trzymając jego kutasa w ustach.
To było jak cios. Cały czas o tym fantazjowałem, ale co innego fantazjować, a co innego usłyszeć relację z pierwszej ręki. W pierwszej chwili myślałem, że się wścieknę. Przestałem słuchać potoku słów, jaki wyrzucała z siebie Kamila i tylko zaciskałem bezsilnie pięści i zgrzytałem zębami. Kamila zrozumiała to chyba opacznie.
- Nie martw się. Podobno faceci czasem zdradzają. To miłe, że się tak mną przejmujesz.
- Ja nie...
- Jesteś taki troskliwy.
Nie wiem kiedy ręka Kamili oparła się na moim torsie. Podniecenie opanowało mnie niemal natychmiast. nie byłem wtedy jeszcze pewien, czy za sprawą dotyku tej filigranowej dziewczynki, czy za sprawą tego, co moja żona wyprawiała z Piotrkiem w damskiej ubikacji ledwie parę godzin temu. Gdy się zastanowiłem uznałem, że muszę dowiedzieć się więcej, bo zaczyna mi się to podobać. Podobał mi się także dotyk Kamili, ale był tylko dodatkiem do moich myśli. Przyjemnym dodatkiem, który zamierzałem wykorzystać...


Odkąd dowiedziałem się, że w opowieściach dziewczyn o mojej żonie jest coś więcej niż jedynie zawiść, zacząłem ich słuchać z jeszcze większą uwagą. Dowiadywałem się odrobinę, ale od czasu, kiedy Kamila opowiedziała mi o lodziku w damskiej toalecie, wciąż było mi mało. Swoją drogą, w ramach zemsty Kamila też obciągnęła mi w kiblu. Nie miała wprawy, więc nie dziwiłem się, że jej Piotrek wolał, żeby to moja żona zrobiła mu laskę. Jednak byłem tak nabuzowany i podniecony malującym się przed moimi oczami obrazem, że spuściłem się dość szybko, a Kamila brak wprawy nadrabiała zaangażowaniem, kiedy wylizała mojego fiuta do czysta. Od tygodnia jednak czekałem na nowe wiadomości, a one nie nadchodziły. Najwyraźniej dziewczyny się znudziły i nie plotkowały o mojej żonie. Postanowiłem więc zmienić taktykę.
Następnego dnia zapisałem się na uczelniany basen. Wiedziałem, że i moja żona tam uczęszcza, ale wiedziałem w jaki sposób jej nie spotkać. Pływać chodziłem wcześniej, a kiedy faceci z grupy mojej żony przychodzili do przebieralni, "przypadkiem" właśnie się ubierałem, co umożliwiało mi podsłuchiwanie rozmów zaraz po zajęciach. Podstęp opłacił się już pierwszego dnia.

Chłopaki z jej grupy weszli do szatni. Rozmawiali o dupach już od progu, nadstawiałem więc ucha.
- Ty, podobno z Jolką coś kombinowałeś?
- Z Jolką? Jasne. Zrobiła mi loda z połykiem.
- Tylko loda? Stary! Lodzik to nic takiego - ona obciąga każdemu, który ma na to ochotę.
Nie muszę dodawać, że na te słowa zalała mnie fala gorąca.
- Myślałem, że Ty z nią coś więcej. Sam chętnie dobrałbym się do jej cipki. Ale obciąganie - to zaliczyłem z nią już drugiego dnia semestru.
- Żartujesz?
- On nie żartuje - do rozmowy włączył się trzeci kolega - mi też obciągnęła, a w zasadzie wcale z nią nie gadałem.
- To niezła z niej dziwka.
- Fakt - jest niezła.
- A co Wy na to, żeby tak jakiś zakład?
- Co masz na myśli?
- Skoro nikomu jeszcze nie dała rowa, to może się o to założymy? Kto pierwszy wsadzi jej w cipę, ten do końca semestru pije za darmo na imprezach. Reszta stawia.
- Świetny pomysł.
Patrzyłem więc jak pięciu facetów zawiera pakt i zakłada się o cipkę mojej żony. Niewiele mogłem zrobić. W pierwszej chwili myślałem o tym, żeby z nią porozmawiać, ale co mogłem powiedzieć? Że nie powinna obciągać komu popadnie? Wyszedłem z szatni i pojechałem do domu. Po drodze rozmyślałem i im więcej myślałem, tym bardziej byłem podniecony. Moja żona jako dziwka dla tych młodych byczków? Szkoda, że nie mogłem tego zobaczyć.

Z niecierpliwością czekałem na rozstrzygnięcie zakładu, a dowiedziałem się o nim już tydzień później. Weszli jak zwykle w grupie, rozmowa już trwała. Na wstępie powiadomili dwóch, którzy byli już w środku, a nie należeli do znanej mi piątki. Widocznie zakład się rozrósł.
- Mamy zwycięzcę - krzyknął od progu blondyn o twarzy dziecka.
- Wiem - uśmiechał się brunet.
- No więc Karol ją zaliczył wczoraj.
- Ej! Wcale nie Karol, tylko ja. Ja wygrałem.
Zaczynało się robić ciekawie, więc nadstawiłem ucha.
- Karol mówił, że zerżnął ją w kiblu na przerwie.
- Na której?
- A co za różnica. Karol - na której przerwie?
Szczupły, umięśniony blondyn wyszedł przed kolegów.
- Po wykładzie. O dwunastej. Wygrałem i piję za darmo w tym semestrze.
- Przegrałeś kolego - brunet uśmiechnął się jeszcze szerzej - mi dała po pierwszej godzinie ćwiczeń.
A więc moja żonka coraz śmielej sobie poczynała. Co ciekawe, sam też wczoraj ją przeleciałem. Wróciła do domu taka napalona, że od razu przyssała się do mojego kutasa, a później dosiadła mnie na jeźdźca. Była taka wilgotna. Jak teraz o tym myślę, to mogła być sperma tych dwóch ogierów, którzy ją mieli wcześniej tego dnia. Z trudem ukryłem erekcję i założyłem spodnie, po czym ulotniłem się z szatni, gdy chłopaki rozmawiali o jakiejś dogrywce...

Przez kilka następnych tygodni nie udało mi się wiele dowiedzieć - panowie w basenowej szatni byli bardziej powściągliwi, a dziewczęta powiedziały mi już widocznie wszystko co miały do powiedzenia, bo do moich uszu nie dobiegały żadne nowe skargi. Zdecydowałem więc zrezygnować z basenu - w końcu zapisałem się tam, żeby się czegoś dowiedzieć, a nie po to, by pływać. Zamiast iść więc tego dnia na basen, wróciłem do domu. Od progu ich usłyszałem. Po cichu zamknąłem drzwi. Od razu zrozumiałem czego jestem świadkiem - żona przyzwyczajona, że w tych godzinach nie ma mnie w domu, sprowadziła kochanka do siebie. Zastanowiłem się przez chwilę, czy nie wparować do pokoju, ale przecież chciałem zobaczyć co robią. Ujrzeć na własne oczy to, o czym dotychczas tylko słyszałem - ze moja żona obrabia jakiegoś obcego fiuta. Zaczaiłem się więc w przedpokoju i przyznaję, ze czując się jak podglądacz, wiedząc co za chwilę ujrzę, nie mogłem ustrzec się erekcji. Gdy zajrzałem do pokoju moja erekcja stała się jeszcze bardziej okazała - oto przed moimi oczami moja Jola obsługiwała nie jednego, ale dwóch młodzieńców.
Klęczała na sofie, a za nią klęczał jakiś umięśniony facet i bez pardonu pieprzył ją mocnymi ruchami. Przed Jolą siedział drugi z młodzieńców - blondyn, którego widywałem na basenie. Jego penis rytmicznie znikał w ustach mojej żony, której pomagał trzymając dłonią jej skłębione włosy. To ich jęki słyszałem - Jola była dokładnie zakneblowana. Moja pozycja nie była dobra - prawie cały widok zasłaniał mi stolik, stojący pośrodku pokoju. Na szczęście miałem na to radę. Wycofałem się i przez kuchnie przeszedłem na drugą stronę salony, skąd miałem znacznie lepszy widok, a do tego byłem osłonięty przed ich wzrokiem przez barek. Teraz widok miałem znacznie lepszy i zauważyłem coś, co sprawiło, ze moim ciałem przebiegł kolejny dreszcz podniecenia. Chłopak, który pieprzył moją żonę od tyłu wcale nie wkładał swojego fiuta w jej cipkę. Jego drąg penetrował jej ciasną dupkę, do której nawet mi nie pozwoliła się zbliżyć. Na moich oczach ten obcy facet zapinał ją jak pies sukę, a Jola najwyraźniej czerpała z tego przyjemność. Sam nie wiem kiedy moja pała znalazła się w mojej dłoni, ale już po chwili waliłem sobie konia niczym uczniak, obserwując przedstawienie. Muszę przyznać, że chłopaki mieli wigor - pieprzyli ją tak przez dobry kwadrans, a kiedy myślałem, że widziałem już wszystko, Jola nagle oderwała się od kutasa blondyna i powiedziała coś, co sprawiło, że w jednej chwili trysnąłem spermą na podłogę.
- Zmiana - to jedno słowo wystarczyło. Już po chwili to blondyn wpychał penisa w jej odbyt, a ona miała w ustach drąg, który przed chwilką znajdował się w jej dupie i ssała go z wielkim zaangażowaniem. Miałem wrażenie, że chce w jednej chwili wyssać wszystko, co brunet miał do zaoferowania, ale ten młokos tylko się roześmiał.
- Nie tak szybko. Zmienimy się jeszcze co najmniej raz zanim z Tobą skończymy.
Żona tylko coś zajęczała i poddała się ich ostrym ruchom.
Faktycznie zmienili się jeszcze raz i ponownie obserwowałem, jak Jola bierze z dupy do ust. Dotychczas widziałem to tylko na filmach pornograficznych i nie podniecało mnie wcale. Ale gdy zobaczyłem jak manewr ten przeprowadza moja żona, moje podejście zmieniło się diametralnie. Spuścili się jeden po drugim i musiałem przyznać, że byli dobrze zgrani - gdy jeden skończył zalewać spermą jej usta, drugi właśnie zaczynał spuszczać się w jej dupce. Na koniec obaj podali jej fiuty do wylizania do czysta, a moja żona, która na co dzień twierdziła, że nie lubi smaku spermy, wylizała je swoim zwinnym języczkiem. Zdecydowałem, że czas na mnie - w końcu skoro nie wyszedłem z ukrycia, powinienem ulotnić się zanim mnie zauważą. Usłyszałem jeszcze tylko fragment dialogu, który przeprowadzili ubierając się.
- Widzisz Joluś, gumki nie były potrzebne, a i tak daliśmy radę.
- Sorry chłopaki, że nie mogłam Wam udostępnić cipki. Dni płodne. Następnym razem będziecie mogli spuścić się we wszystkich dziurkach.
- Nie ma sprawy. Nie wiem jak Ty, Krzychu, ale ja mogę jej robić AtM za każdym razem.
- Pewnie. A Tobie się podobało?
- Jasne. W końcu wspólnie zrobiliście ze mnie dziwkę. Tak jak planowaliście.
- Wiesz... nie było tak trudno - nazwany Krzychem puścił jej oczko.
- Dobra dobra. nie czaruj. Na nas już czas. Ten twój będzie niedługo wracał do domu, prawda?
- Oj, masz rację. Idźcie. Ja muszę jeszcze wziąć prysznic.
Ostatnie słowa słyszałem już przez drzwi do mieszkania. Szybko zbiegłem schodami na dół.

Kilka dni zastanawiałem się, czy przeprowadzić z żoną rozmowę. W końcu doszedłem do wniosku, że nie. Przedstawienie za bardzo mi się podobało, żeby zrezygnować z niego w przyszłości. Zakupiłem za to kilka małych kamerek, celem rozmieszczenia ich w domu. W końcu co się stało to się nie odstanie, a ja chciałem mieć z tego trochę frajdy...

Jeśli chcecie poznać opisy dalszych ekscesów Joli i dowiedzieć się co nagrały kamery jej męża - zapraszam do wyrażenia tego poprzez klikanie w "g+1" poniżej, lub w inny sposób wyrażenia swojego poparcia dla niniejszej strony.

Brak komentarzy: