Kamila miała wyzywający styl bycia. Lubiła kusić. Trzeba jednak przyznać, że kiedy dochodziło co do czego, nie często zdarzało jej się wycofać. A zatem ten, kto wytrzymał jej kuszenie i wygrał w jej własną grę, często dostawał to, czego chciał.
W tym tygodniu, wraz z koleżankami postanowiły bawić się w klubie przez cały weekend, co oznaczało dwa wieczory - piątkowy i sobotni. Na dziś wybrała ciemnofioletową sukienkę bez ramion, za to z usztywnionym gorsetem a do tego dobrała delikatny naszyjnik, który intrygował, a jednocześnie nie odciągał uwagi od dekoltu.
Wieczór upływał przyjemnie, koleżanki sączyły drinki, które postawili im ci, którzy koniecznie chcieli z nimi zatańczyć. Partner Kamili nie był wyjątkiem - wysoki, szczupły brunet wydał jej się nawet sympatyczny i dowcipny. Kiedy zostali sami zaproponował, że zgadnie kolor jej majtek, a jeśli mu się uda za pierwszym razem, Kamila da się pocałować. Ta zabawa od razu jej się spodobała.
- Obstawiam, że... różowe! - powiedział Grzesiek.
- Blisko. Chciałam nawet założyć dziś różowe, ale jednak nie założyłam.
- To jakie masz?
Kamila rozłożyła szeroko nogi, żeby chłopak mógł się dokładnie przyjrzeć.
- Żadne - odpowiedziała.
Grzesiek przez dłuższą chwilę patrzył pomiędzy jej rozłożone nogi, a potem, kiedy już je zsunęła, nadal nie podnosił wzroku.
Rezon odzyskał dopiero po minucie.
- Teoretycznie... - zaczął - to mam rację. Bardzo dużo tam różu.
- Podoba mi się Twój tok myślenia. Możesz odebrać swoją nagrodę.
Kiedy chłopak nachylił się do niej z zamiarem cmoknięcia w usta, Kamila Chwyciła go za szyję, przyciągnęła do siebie i wdarła się językiem między jego wargi. Przerwała tylko na chwilę, żeby powiedzieć jaka jest napalona, a potem całowała zaskoczonego chłopaka dalej. Aż reszta wróciła z parkietu. Wtedy wstała i ciągnąć Grześka za rękę powiedziała:
- My za chwilę wrócimy.
I poszli w kierunku parkietu. Nie dotarli tam jednak, bo w połowie drogi dziewczyna zmieniła kierunek i zaprowadziła Grześka do męskiej toalety. Zamknęła za sobą drzwi.
- Dobra, - powiedziała klękając przed Grześkiem - jak masz wystarczająco dużego, to Ci obciągnę.
- Serio?
- A co Ty taki zdziwiony? Myślisz, że po co tu przyszliśmy? Pokaż go.
- Musisz pokazać cycki, żeby stanął.
Kamila położyła Grześkowi rękę w kroku i powiedziała - mnie się wydaje, że już staje, ale ok, niech będzie - po czym zsunęła sukienkę z piersi.
- O kurwa, ładne.
- Ładniejsze niż ogolona cipka, którą widziałeś wcześniej?
- Kurwa...
- Czyli już stoi? To pokazuj.
Grzesiek rozpiął rozporek. Oczom Kamili ukazał się penis, ale nie zrobił na niej wrażenia. Był dość cienki i mierzył najwyżej piętnaście centymetrów. W dodatku, kiedy go dotknęła zaczął drgać i wypluł z siebie odrobinę spermy. Kamila zaczęła się śmiać. Podniosła się i ciągle rechocząc umyła ręce. Potem poprawiła sukienkę i ruszyła do drzwi.
- Kama... - odwróciła się na ten dźwięk. Grzesiek wyglądał żałośnie.
- Nie mów nikomu, dobra?
Ponownie buchnęła śmiechem, po czym wyszła z łazienki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz