wtorek, 27 lutego 2024

Pobudka po imprezie

Obudziły mnie dłonie na pośladkach. W pierwszej chwili spanikowałam, bo mieszkam sama, ale przypomniałam sobie, że po imprezie zostałam na noc u chłopaka. W tym czasie dłonie rozchyliły moją pupę i poczułam język na odbycie. Westchnęłam, bo uwielbiam ten rodzaj pieszczot. Wygięłam grzbiet, wypinając tyłek mocniej z zamiarem delektowania się lizaniem dziurki, kiedy poczułam usta na swoich wargach. Gwałtownie otworzyłam oczy. To był Piotrek - mój chłopak.

To zapewne oznaczało, że na dole jest jego współlokator Czarek. Uspokoiłam się, bo skoro Piotrek tu był, to wszystko było w porządku. Może to nawet był sen. Chociaż chyba nie - był zbyt wyrazisty. A język (chyba) czarka był zbyt głęboko w moim tyłeczku. I czułam się tak dobrze.

- Pociągniesz nam druta? - zapytał Piotrek odrywając się od moich ust.
- Yhy - przytaknęłam łapiąc oddech.
Wtedy Piotrek zmienił pozycję i przesunął się tak, że miałam przed twarzą jego rozsunięty rozporek. Sięgnęłam dłonią, wyciągnęłam jego kutasa i objęłam wargami. Był gorący. Zaczęłam rytmicznie poruszać głową, wciąż czując język między pośladkami, ale teraz czułam też dłoń na swojej cipce. Jeden z palców powoli przesuwał się po mojej łechtaczce. To było przyjemne uczucie i nie protestowałam, gdy Piotrek chwycił mnie za głowę i powoli nadawał rytm, w jakim ssałam jego fiuta.

Po chwili poczułam, że zaraz dojdzie, ale nie zrobiłam nic, żeby temu zaradzić. Trzymał mnie za głowę, więc najwyraźniej nie chciał długich pieszczot, jakie zwykle lubił, a jedynie szybkiego spustu z połykiem. Nie miałam nic przeciwko, szczególnie z językiem w tyłku i palcami w cipce. Rozchyliłam nogi tak szeroko, jak mogłam w tej pozycji i spokojnie przyjęłam spust w gardło. Nie było tego wiele, więc z połknięciem poradziłam sobie bez problemu. 

A jednak mnie to podnieciło. Nigdy się nie spodziewam, ale czasem po spuście w usta mam chwilę, gdy niewiele dzieli mnie od orgazmu. Dzisiaj, pieszczoty w tej właśnie chwili pchnęły mnie przez krawędź i kiedy Piotrek wyjął kutasa z moich ust, rozległ się z nich krótki, urwany skowyt, jaki czasem wydaję z siebie w momencie szczytowania. Było mi dobrze.

Równie szybko jak dotarłam na szczyt, doszłam do siebie. Czarek, bo to rzeczywiście był współlokator mojego chłopaka, zajął miejsce przy moich ustach, a ja przyjęłam go równie gościnnie jak Piotrka. Jego penis smakował inaczej, jakby korzennie, cynamonem. Ciekawa byłam, czy zawsze tak smakował, czy tylko dzisiaj.

Czarek nie trzymał mnie za głowę, więc mogłam sama nadawać tempo. Lizałam i ssałam jego pałę tak, jak umiałam najlepiej. Chciałam mu się odwdzięczyć za to, że doprowadził mnie do orgazmu liżąc moją dupę. Nie czułam się dziwnie obciągając mu, póki nie odezwał się Piotrek.

- Sorry Kochanie, ale usnęłaś nago i kiedy weszliśmy (przypomniałam sobie, że Piotrek dał mi klucze i został na imprezie - miał wrócić z Czarkiem), byłaś po prostu zachęcająca.
- Tak, nie mogliśmy się oprzeć - dodał Czarek.
- A skoro usnęłaś w salonie wiedząc, że wrócimy razem, uznałem, że tego chciałaś.
Tak naprawdę usnęłam, bo byłam bardzo pijana i zmęczona, nie myślałam o tym gdzie usypiam. Zdjęłam z siebie ubranie, bo było gorąco i miałam wrażenie, że się duszę. Trochę trwało zanim oni wrócili, bo za oknem było już szaro.
- Nie masz nam tego za złe - zapytał mój chłopak.
Pokręciłam głową z fiutem Czarka w ustach i uśmiechnęłam się, czego żaden z nich mógł w tej sytuacji nie zobaczyć. Ja jednak wiem, że się uśmiechnęłam i to mi wystarczało. Skoro tego właśnie chciał, to czemu miałoby mi to przeszkadzać? Uwielbiam lizanie dupci, a jeśli dostałam to podczas robienia loda, to tylko lepiej dla mnie.

Moje rozmyślania przerwał Czarek, który wydusił z siebie:
- Kurwa, zaraz dojdę. Jak chcesz, to wyjmę.
Nie chciałam. Zassałam mocniej i pociągnęłam mu druta dokładnie tak, jak chciał mój chłopak. Było tego z resztą o wiele więcej. Żałowałam, że nie mam już języka w tyłku ani paluszków w cipce, bo pewnie doszłabym znowu, a tak poczułam, że nie jestem do końca zaspokojona...

Brak komentarzy: