piątek, 3 lutego 2023

Zastępstwo na Pokerze

Raz w tygodniu grywam w pokera z kolegami. Skład czasem się zmienia, ale trzon pozostaje ten sam. Bywa, że nie mogę przyjść i wtedy zastępuje mnie moja dziewczyna, która też jest niezłym graczem, a do tego wprowadza do towarzystwa nieco zamieszania, które jest dobre, jeśli chce się wygrywać. Aha, jeśli nie gracie w pokera, powinniście wiedzieć o tej grze jedno - nie warto grać, jeśli gra się o nic. Tylko gra na pieniądze daje emocje, których szukamy przy karcianym stoliku.

Dzisiaj właśnie był wieczór, kiedy nie mogłem grać, bo musiałem skończyć ważny projekt. Wysłałem więc Agnieszkę, żeby mnie godnie reprezentowała. Ale dzisiaj jej nie poszło. Oto jak wyglądała rozmowa, kiedy wróciła do domu.

- Cześć Kochanie, wygrałaś?
- Nie, dzisiaj nie miałam szczęścia. Przegrała wszystko i jeszcze zrobiłam sobie długi.
- Długi? Przecież zwykle nikt nie pozwala się zadłużać. Kiedy kończą się pieniądze, odchodzisz od stołu.
- Masz rację, ale tylko połowicznie. Facetom nikt nie pożyczy, ale dziewczyna ma swoje sposoby.
- No nie! Nie mów, że wykorzystałaś to, co myślę...
- A nie powinnam? Myślałam, że Ci się podoba...
- To byłą tylko fantazja. W sypialni!
- A ten wieczór z Andrzejem?
- Dużo wtedy wypiliśmy, zabawiliśmy się. Było fajnie, ale nie chodziło mi o to, żeby to powtarzać.
- Ups...
- Dobra, mów co zrobiłaś.
- No dobrze... Najpierw na stole była wysoka stawka i Nowy dorzucił pięć dych. Widział, drań, że mam tylko dychę. No więc zapytałam, czy mogę dorzucić dychę i sprawdzić, ale powiedział, że nie taka jest umowa przy tym stoliku. No to zapytałam, czy mogę dorzucić dychę i sprawdzić, a jeśli nie wygram, to będę mu musiała obciągnąć. 
- Uuu... ostro.
- Wszyscy byli zaskoczeni, ale miałam dwa króle w ręku i jednego na stole. Byłam pewna, że wygram.
- I co on na to?
- Spojrzał na stawkę, potem w karty. Zastanawiał się przez moment i powiedział "a co mi tam, może będzie warto". Wyłożyliśmy karty.
- I co? 
- Gość miał kolor. A ja sama się w to wrobiłam.
- I co było dalej?
- Zrobiłam mu laskę w pokoju obok.
- Tam nie ma drzwi...
- Wiem. I wszyscy widzieli, zapewniam Cię.
- No to pięknie...
- Nie podoba Ci się, że Twoi koledzy widzieli, jak Twoja dziewczyna robi laskę obcemu facetowi?
- Którego imienia nie zna...
- Dokładnie. Niezła fantazja, co?
- Fantazja niezła, ale... sam nie wiem.
- Kotku, teraz nic już na to nie poradzisz. Wszyscy widzieli.
- Ok. I na tym się skończyło?
- W zasadzie tak.
- I potem wyszłaś?
- Aaa... no nie, niezupełnie.
- No to opowiadaj.
- Później wróciliśmy do stołu, a Twoi koledzy bili brawo. A potem Michał powiedział, że właśnie zrobiłam laskę za cztery dychy, a Andrzej dodał, że dałby pięć dych i zaczęli się śmiać. Wiedziałam, że muszę bronić honoru, także Twojego. Powiedziałam więc, że wezmę po pięć dych od każdego z nich i jeśli się nie odegram i nie zwrócę tego dzisiaj, to robię laskę każdemu po kolei. 
- O kurwa! I nie odegrałaś się?
- Odegrałam.
- Aha...
- Czyżbyś był zawiedziony?
- Nie. Jasne, że nie. Ale jestem też podniecony, musisz mieć to na uwadze.
- Rozumiem. W każdym razie Twoi koledzy dali mi po pięć dych, a ja szybko się odegrałam i ich spłaciłam. 
- Czyli nie przegrałaś tak do końca?
- Przegrałam później. Gra szła mi gładko, a chłopaki byli bardzo rozkojarzeni, co bardzo pomagało, bo robili głupie błędy. Ale w końcu stawka urosła i zostałam przy stole z Andrzejem, który nie chciał odpuścić. No i przebił mnie o dwie stówy. Zaproponowałam mu ten sam układ, co Nowemu, ale powiedział, że to nie cztery dychy, więc nie przejdzie. No to zapytałam mu, czego by chciał. Odpowiedział, że znacznie więcej. Że ryzykując dwie stówy, a w dodatku przy takiej kwocie na stole, która już teraz może być jego, bo nie mam czego postawić, chce żebym dała mu dupy.
- Andrzej? Serio? Będę z nim musiał pogadać.
- W takim razie będziesz musiał pogadać ze wszystkimi Twoimi kolegami, bo natychmiast przebili jego ofertę, mówiąc, że za mój tyłek mogę pożyczyć mi brakującą kwotę. Ale wtedy Andrzej powiedział, że macie taką zasadę, że w czasie rozgrywki na pożyczenie pieniędzy musi się zgodzić przeciwnik pożyczającego. To prawda?
- Tak. Przeciwnik może powiedzieć, ze się nie zgadza i zgarnąć pulę. To prawda.
- No oni też tak powiedzieli. I Andrzej odparł, że albo dam mu dupy w razie przegranej, albo odpadam już teraz. 
- I co?
- Chciałam wygrać. Układ był taki, że jeśli wygram, nie muszę nic z nim robić. W dodatku zgarnę sporą sumkę, a karty miałam dobre. Zgodziłam się.
- I...?? Możesz szybciej?
- Przegrałam.
- Kurwa...
- Dlatego jutro z samego rana muszę pojechać do Andrzeja i dać mu się wyruchać w tyłek.
- A nie możesz mu po prostu oddać tej kasy, skoro i tak masz to zrobić jutro?
- Zapytałam, czy mogę go spłacić jutro i powiedział, że tak.
- Ha!
- Ale powiedział, że ma na myśli mój tyłek. Mogę mu dać jutro, bo dziś jest zmęczony. I nie zgodził się na spłacenie w gotówce.
- Czyli jutro Andrzej zaliczy Twoją dupcię?
- Dokładnie tak. Ale to dopiero jutro. A dzisiaj Ty zaliczysz każdą dziurkę, jaką będziesz chciał.
- I to rozumiem. Chodź do mnie...

Przyciągnąłem Agnieszkę do siebie i zacząłem ściągać jej bluzkę...

Podoba Ci się to opowiadanie? Przekaż napiwek 1 PLN / napiwek 2 PLN / napiwek 5 PLN

Brak komentarzy: