środa, 22 lutego 2023

Pierwsze chwile wyjazdu

W końcu się udało. Kilka dni wolnego, dziewczyna, kumpel i trzy dni nad jeziorem! Należy nam się. Szkoda tylko, że kumpel musi jechać sam, a w dodatku jutro wieczorem musi wracać do miasta. Ale z drugiej strony przyda mi się trochę czasu sam na sam z Kasią. W końcu będziemy mieli czas dla siebie.

Trasa nie jest długa, ale chcieliśmy ominąć autostrady, więc zajmie nam około czterech godzin. My z przodu, Kamil swoim autem za nami, bo tylko my znamy drogę na miejsce. Przyjemny, słoneczny dzień. Ale nie to podoba mi się w nim najbardziej. Główną atrakcją jest Kasia. Napalona, bo nie mieliśmy dla siebie czasu od ponad tygodnia. Ledwie wyjechaliśmy z miasta, a jej ręka już wsuwa się w nogawkę moich szortów. Jej top odsłania piersi, kiedy nachyla się nade mną.
- Serio? - mówię.
- Nie chcesz? - odpowiada ze zdziwieniem.
- Tego nie powiedziałem - stwierdzam i unoszę się delikatnie na siedzeniu, kiedy zsuwa mi szorty. Jej chłodna dłoń chwyta mojego kutasa, a ten zaczyna sztywnieć.
- Pokaż mi cycki - mówię.
- Tutaj? - odpowiada tym razem ona.
- No jasne. Najwyżej ktoś zauważy.
- Jak ten gość przed nami? - mówi, ale zdejmuje top. Jej piersi są teraz jak olbrzymie, kołyszące się kule. Mój kutas sztywnieje w jej dłoni, a ona nachyla się nad nim i bierze go w usta. 

Muszę przyznać, że Kasia niesamowicie robi laskę. Lubi to i da się to wyczuć. Liże delikatnie czubeczek, a po chwili wciska sobie fiuta w gardło. Ręką bawi się jajkami. Liże po całej długości. Ssie, cmoka i ociera nim po twarzy. Po prostu robi wszystko to, czego facet oczekuje, kiedy jego fiut jest obciągany. Niestety tego nie da się długo wytrzymać. 

Z jękiem kończę głęboko w jej ustach. Jak zwykle nie roni ani kropelki. Połyka wszystko i dopiero wtedy się podnosi. Zauważa inny samochód, który zrównał się z nami i jego kierowcę, który właśnie wpatruje się w jej cycki. Uśmiecha się i przesyła mu buziaka, a potem pokazuje język. Przyspieszam i oniemiały facet zostaje nieco z tyłu. Kiedy się z nami zrównuje, Kasia ma już na sobie top. Gość jest niepocieszony, wyprzedza nas i znika w szeregu aut. My odbijamy w prawo.

- Cieszę się na ten wyjazd, wiesz - zagajam po paru minutach.
- Ja też. I nie przeszkadza mi, że tej głupiej Jadziuni nie będzie.
- Nie mów tak.
- Przestań. Też jej nie lubiłeś.
- Ale Kamil lubił. Odpuść.
- Ok. Ale i tak się cieszę. Poza tym będę miała dwóch facetów tylko dla siebie.
- Tak jakbyś zamierzała z tego skorzystać - odparłem zadziornie.
- Co to ma znaczyć?
- Nic. Żarcik taki.
- Zazdrosny jesteś?
- Wręcz przeciwnie. Wiem, że nic nie zrobisz.
- No pewnie. Nie mogłabym Ci tego zrobić...
- Nie w tym sensie. Nawet jakbym nie miał nic przeciwko, nic byś nie zrobiła - mówię i nagle czuję, że zanosi się na kłótnię. Jak ja się w to wplątałem? Kutas nie zdążył mi nawet dobrze opaść, a ja już szukam dziury w całym...
- Niby dlaczego nic bym nie zrobiła?
- Bo... - szukam na szybko. - Bo to nie w Twoim stylu.
- Skąd wiesz? Kamil jest całkiem fajny. To mogłoby być zabawne.
- Tak...?
- Ale nie bój się. Nie zrobię Ci tego - mocno zaakcentowała słowo "Ci".
- Wiesz co? Jak jesteś taka odważna, to zobaczymy.
- Co zobaczymy?
- W czasie tego wyjazdu, dopóki Kamil nie wróci do miasta, spróbuj szczęścia.
- Głupi - teraz ona wyglądała na obrażoną. Zapatrzyła się w okno. Minęło parę kilometrów i już chciałem zagadać, żeby załagodzić sytuację, kiedy mnie uprzedziła.
- Serio pozwoliłbyś mi zakręcić z Kamilem? Tak dla zabawy? W ramach "wakacji"?
- Tak - odpowiedziałem bez zastanowienia. - Ale uważam, że nie masz odwagi.
- Ja nie mam odwagi? To mam dla Ciebie propozycję. Zjedź na stację, drugą połowę drogi pojadę z Kamilem i zobaczymy, czy do czegoś dojdzie.
- Myślisz o zrobieniu mu laski, co?
- Może...
- Takiej, jak mi?
- Nic nie powiem. To co? Zgoda?
- A co mi tam. Niech będzie. Jedź z nim i spróbuj szczęścia.

Skręciłem na najbliższą stację. Kamil za nami. Spotkaliśmy się przy dystrybutorach.
- Co jest? - Zapytał Kamil. - Już wam się waha skończyła?
- Nie. Kasia stwierdziła, że chce kupić coś do popicia.
- Popicia? - Kamil spojrzał podejrzliwie na moją dziewczynę.
- Do picia znaczy. A poza tym powiedziała, że przykro jej, że jedziesz sam i postanowiła przesiąść się do Ciebie na drugą połowę podróży.
- Tak. Mam ci coś do powiedzenia - dodała Kasia.
- Nie musisz, ale oczywiście będzie mi bardzo miło. Ale nie pokłóciliście się, ani nic?
- Nie, Stary. Wszystko ok. Dobra, masz już soczek to wsiadamy i w drogę.

Ruszyliśmy powoli. Widziałem, jak Kasia mówi coś do Kamila, a ten raz po raz spogląda na nią z niedowierzaniem. Pięć minut później moja dziewczyna usiadła bokiem i zobaczyłem w lusterku, jak jej głowa znika pod kierownicą. 
- O kurwa... - powiedziałem sam do siebie.
Później przez dobry kwadrans wszystko wyglądało normalnie, chociaż nie odrywałem wzroku od lusterka. Normalnie, a jednak wiedziałem, że Kamil nie siedzi w samochodzie sam. Że tam, poniżej, moja dziewczyna najprawdopodobniej robi mu laskę. W końcu podniosła się. "Blefowała" pomyślałem i skupiłem się na drodze. W tym momencie rozległ się sygnał nadejścia wiadomości. Kasia przysłała zdjęcie, na którym siedziała w aucie, a z jej ust wypływał waski strumyczek białej spermy.
- To będzie niezapomniany wyjazd - powiedziałem w pustkę samochodu i docisnąłem pedał gazu.

Podoba Ci się to opowiadanie? Przekaż napiwek 1 PLN / napiwek 2 PLN / napiwek 5 PLN

Brak komentarzy: