środa, 18 stycznia 2023

Wyrzuć to z siebie

Ela od roku pracowała ze swoim chłopakiem i jego najlepszym kumplem. Założyli te firmę razem, żeby uniezależnić się od kaprysów korporacji, w której pracowali uprzednio. szło całkiem dobrze. Na tyle dobrze, że pół roku temu Ela i Sebastian zaręczyli się. Jednak im bardziej zbliżał się termin ślubu, tym więcej problemów nawarstwiało się w pracy. Wszystko przez to, że Czarek zrobił się jakiś dziwnie rozmarzony. Jego wydajność słabła z dnia na dzień. Jednocześnie Ela zaczęła zauważać ukradkowe spojrzenia, jakie jej rzucał i zrozumiała na czym polega problem. Postanowiła naradzić się ze swoim narzeczonym.

Po rozmowie z Sebastianem postanowiła sprawdzić, czy faktycznie jej obserwacje są właściwe i przystąpić do realizacji planu naprawczego. Nie była jednak jedną z tych delikatnych, subtelnych kobietek, które owijają w bawełnę, więc rozmowa przybrała naprawdę szybki i niespodziewany nawet dla niej obrót.

- Czarek, wszystko ok?
- Tak, a co się stało?
- Nic takiego. Po prostu widzę jak na mnie patrzysz ostatnio.
- To znaczy... - Czarek wyraźnie się zawahał.
- Robisz takie maślane oczy, jakbyś się we mnie zakochał.
- Co? Jak? Skąd Ci to przyszło do głowy? - Ela wiedziała, że trafiła, kiedy kolega zaczął się czerwienić.
- Albo to, albo po prostu chciałbyś mnie przelecieć.
- Nie o to chodzi.
- Więc jednak o to pierwsze?
- To bardziej skomplikowane...
- Więc mi wyjaśnij.

Czarek nie umiał strzelać wprost tak jak Ela, dlatego jego tłumaczenia zajęły nieco więcej czasu. Konkluzja była jednak taka, że Czarek faktycznie zauroczył się Elą. Spędzali razem dużo czasu, a on od dawna nie miał dziewczyny. Widział jak seksowna jest jego koleżanka i jak pewnie i swobodnie się czuje, kiedy zamiast w biurowych korytarzach spędza czas na czymś, na czym jej zależy i to w dodatku z ukochanym. On też pragnął to poczuć. Ela wiedziała jednak, że to nie wszystko, dlatego próbowała pociągnąć go za język jeszcze bardziej.

W końcu wykrztusił, że uważa ją za seksowną. Że jest tym seksowniejsza, że w końcu czuje się pewnie. zastanowiła się nad tym i musiała mu przyznać rację - pracuje na swoim, z ludźmi, którym uda, jest zaręczona, ślub za kilka tygodni... Nic z tego jednak nie wyjdzie, jeśli Czarek nadal będzie zawalał terminy. Dlatego właśnie postanowiła wdrożyć drugą część planu.

- Ok, podobam Ci się, uważasz, że jestem seksowna i dużo o mnie myślisz, tak?
- No... tak. Przepraszam.
- Nie ma za co. To nic złego. Po prostu musisz się tego pozbyć. Wyrzucić to z siebie.
- To chyba nie takie proste, ale oczywiście masz rację. Postaram się.
- Och, pomogę Ci.
- Niby jak możesz mi pomóc?
- Czarek, chcesz mi wsadzić w tyłek?
- Co??
- Zaproponowałabym Ci tę zwykłą dziurkę, ale zaraz po ślubie chcemy z Sebastianem starać się o dzidziusia, więc nie biorę tabletek, a Ty koniecznie musisz się spuścić, więc...
- Hola, hola! Czy to nie trochę... na wyrost? To rozwiązanie brzmi drastycznie?
- Drastycznie? Czemu? Uprawiam anal, nie będzie mnie bolało.
- Nie chodzi mi o... fizyczną stronę zagadnienia. Ale jak mógłbym zrobić coś takiego Sebastianowi.
- Co takiego byś mu zrobił? 
- To przecież zdrada.
- Bez przesady. To nic takiego. Jesteście najlepszymi kumplami, a my nie wzięliśmy jeszcze ślubu. Jeśli po tym będziesz lepiej pracował, wrócisz do formy i poczujesz się lepiej, to nie będzie mu przeszkadzało.
- Nie wydaje mi się.
- Rozmawiałam z nim o tym.
- Co? Powiedziałaś mu, że chcę Cię przelecieć?
- Nie, głupku. Nie miałam o tym pojęcia. To on mi to powiedział.
- Co?...
- Nie martw się. Nie był zły. Powiedział, że w takiej sytuacji wcale Ci się nie dziwi. Spędzamy razem dużo czasu. To zrozumiałe. Każdy może się tak czuć.
- Był zły?
- Nie. Przecież Ci mówię. Powiedział, że dobrym pomysłem byłoby, żebyś wyrzucił to z siebie.
- Na pewno nie miał na myśli tego sposobu.
- Już ja dobrze wiem, co miał na myśli. Znam go przynajmniej tak dobrze jak Ty. Poza tym, jak myślisz, dlaczego go tu teraz nie ma?
- No właśnie, gdzie jest?
- Prawdopodobnie w domu. Dał nam dziś czas, żebyśmy wypracowali rozwiązanie.
- Nie możesz mówić serio...

Na te słowa Ela odwróciła się tyłem do Czarka, a potem szybkim ruchem ściągnęła przez głowę sukienkę, którą miała na sobie. Pod spodem była naga. Odwróciła się znów do Czarka i opuściła ręce.

- Tak myślisz?
- A... czy nie moglibyśmy... nie wiem, pocałować się po prostu? Może to pomoże.
- Och, możemy się całować, oczywiście. Rzecz w tym, że żeby wyrzucić to z siebie musisz, no wiesz, wyrzucić to z siebie. Całowanie sprawi tylko, że będziesz miał większą ochotę. Napięcie wzrośnie.
- Mogę sam sobie zrobić dobrze.
- Jestem pewna, że już tego próbowałeś. 
- ...
- Próbowałeś?
- Prawie każdej nocy - przyznał niechętnie.
- Pomogło? - Ela była bezlitosna.
- Nie pomogło. Masz rację.
- Właśnie. Musisz wyrzucić to z siebie, ale we mnie. No, rozbieraj się. Skoro los dał Ci ten jeden dzień, szkoda tracić więcej czasu na gadanie.

To w jakiś sposób przekonało Czarka. Resztę zrobiła dłoń Eli rozsuwająca jego rozporek.

Podoba Ci się to opowiadanie? Przekaż napiwek 1 PLN / napiwek 2 PLN / napiwek 5 PLN

Brak komentarzy: