wtorek, 25 października 2022

Dziewczyna Utrzymanka

- Podsumowałem w końcu nasze rachunki. Budżet domowy się nie domyka i nie domknie.
- Jest aż tak źle?
- Obawiam się, że tak. Nie stać nas na utrzymanie samochodu i wyjścia do restauracji. Z rachunkami za mieszkanie jakoś sobie poradzimy, ale nad telefonami trzeba się będzie zastanowić, jeśli chcemy coś jeść.
- To fatalnie. A tak chciałam pojechać na wakacje.
- Nic z tego. No i musisz znaleźć sobie jakąś pracę.
- Kiedy mój kanał na YouTube ma coraz więcej oglądających. Może z tego coś będzie.
- Kotku... Przykro mi to mówić, ale nie mamy czasu. Potrzebujemy gotówki już teraz. 

- Wiesz... jest jeden pomysł, ale Ci się nie spodoba.
- Tak? Jaki to pomysł?
- Jeden z oglądających moje transmisje wysyła mi często wiadomości z zapytaniem, czy bym się z nim nie spotkała.
- Co to ma do rzeczy?
- On chce mi zapłacić...
- Znaczy pyta, czy jesteś kurwą?
- To niezupełnie tak... pyta, czy nie poszłabym z nim na randkę. Proponował mi nawet niezłe sumy.
- Na randkę to mogłabyś z nim pewnie iść...
- No tak, ale on tyle płaci, bo liczy na coś więcej. I nie chce tylko jednorazowego spotkania.
- Czyli jednak myśli, że jesteś kurwą?
- Nie! Kurwa ma wielu klientów. Jemu chodzi raczej o układ sponsorowany.
- Czyli co?
- No... byłabym jego utrzymanką.
- A on by Cię posuwał?
- Chyba o to mu chodzi...
- I Ty nie masz nic przeciwko? Po prostu mi o tym mówisz?
- To nie tak i dobrze o tym wiesz. Po pierwsze Ty wyciągnąłeś temat tego, że powinnam zacząć przynosić do domu pieniądze...
- Ale przecież nie w ten sposób! Chodziło mi o to, żebyś do pracy poszła, czy coś!
- A po drugie, to przecież już się tak bawiliśmy.
- Co? Kiedy?
- Trzy lata temu. Z Andrzejem.
- Mieliśmy trójkąt! A to co innego!
- Nie trójkąt, tylko przez dwa tygodnie, kiedy u niego byliśmy, pozwalałeś mu mnie pieprzyć. Czasem dołączałeś. Przez dwa tygodnie byłam dziewczyną was obu i obaj mnie tak traktowaliście. To prawie to samo.
- Ok... Nie myślałem o tym. Daj mi to przemyśleć.
- Ale nie złość się...
- Nie jestem zły. Daj mi po prostu czas na przemyślenie tego.

Trzy dni później


- Kotek! Przemyślałem to sobie.
- Tę sytuację z Andrzejem?
- On też nazywa się Andrzej?
- Kto? A... nie. To znaczy nie wiem. Ma ksywę Hodor80, ale jego imienia nie znam. Myślałam, że mówimy o tamtym.
- O tamtym już mówiliśmy i masz rację - pozwoliłem na to. I mnie to podniecało. I było fajnie. Ale to był kumpel. A to jest inny typ. To olbrzymia różnica.
- Wiem... ale...
- Ale musimy to zrobić!
- Co? Tak nagle? Skąd ta zmiana?
- Dostałem wypowiedzenie. Za miesiąc zostanę bez pracy. Odprawa zapewni nam trochę środków, ale nie starczą na długo. Będę szukał pracy od jutra. W zasadzie już do tego siadam. Ale będę potrzebował Twojej pomocy. Oczywiście, jeśli nie masz nic przeciwko temu.
- Przeciwko temu, żeby zacząć się umawiać z tamtym? Wiesz... sama zaproponowałam.
- Więc jeśli nadal to podtrzymujesz, to zgadzam się. Ale pod jednym warunkiem. 
- Jakim?
- Nie chcę nic wiedzieć.
- Ale będziesz wiedział kiedy będę szła na spotkanie.
- Ale nic ponad to.
- Ok.

Dwa tygodnie później


- Och, Kotku. Ratujesz nam życie.
- Cieszę się, że mogę się w końcu dołożyć do budżetu.
- Dołożyć? Teraz budżet to Ty. Zarobiłaś w te dwa tygodnie więcej niż ja wyciągałem na miesiąc.
- Jak mówiłam - cieszę się.
- Musisz robić z nim niesamowite rzeczy.
- Powiedziałabym Ci, ale nie chciałeś wiedzieć...
- Masz rację, przepraszam.

Wieczorem


- Uff... to było dobre.
- Tak, było cudownie. Dawno mnie tak mocno nie posuwałeś.
- A Ty? Skąd bierzesz energię? Przecież musisz mieć teraz siłę na pieprzenie nas obu.
- Ale to Wy mnie pieprzycie...
- Ach, więc jednak.
- Jakbyś nie chciał wiedzieć, nie naciskałbyś.
- Masz rację. Trochę chce wiedzieć.
- Więc pytaj. Jeśli chcesz wiedzieć, to odpowiem na każde pytanie.
- Ok... Więc co robicie? Ssałaś mu?
- Tak.
- Kiedy pierwszy raz?
- Na pierwszym spotkaniu. Po kolacji. W aucie, kiedy odwoził mnie do domu.
- Oooo... tak szybko?
- To naprawdę fajny facet. Wziął mnie do dobrej restauracji, zamówił owoce morza i dał dwie stówki tylko za to, żebym tam z nim była. Kiedy wracaliśmy powiedział, że kiedy będę gotowa, zapłaci mi pięćset za obciąganie. 
- I...?
- I po prostu rozpięłam mu rozporek i obciągnęłam. 
- Gdzie skończył?
- U nas pod domem. Nie chciałam, żeby prowadził w trakcie.
- Nie o to pytałem, ale ok...
- Ach... połknęłam. Ma ładne auto, a chusteczka byłaby niewystarczająca.
- Aż tak dużo?
- Teraz już nie, ale przede mną nie miał nikogo przez rok.
- A teraz ma?
- Ma mnie?
- Do seksu?
- To coś więcej... jakby.
- Więcej?
- Przynajmniej dla niego. Nie zawsze uprawiamy seks. Raz układaliśmy puzzle. Raz tylko tańczyliśmy przy kominku.
- Ma kominek?
- Tak, mieszka w domku za miastem. Jest samotny. Mówi, że znajomi lubią go tylko dla kasy.
- A Ty...?
- Ze mną nie ma tego problemu, bo sam kontroluje ten układ. I nie ma problemu płacić mi ile chcę.
- Za dodatkowe numery?
- Właśnie nie. 
- Jak to?
- Powiedziałam mu dlaczego to robię. Powiedziałam o naszej sytuacji finansowej. Powiedział, że pomoże. I pomaga. Teraz daje mi po prostu pieniądze, których potrzebuję, a nie za to co robię. A ja mam dla niego czas, nie licząc godzin i tego, co mam zrobić. Daje nam na życie w zamian za regularne spotkania.
- Ale pieprzy Cię?
- Tak. Kiedy chce, pieprzy.
- Jak tylko chce?
- Nie odmawiam mu, jeśli o to pytasz.
- To dobry układ.
- To taki układ, że za część mojego czasu, mniej niż spędzałabym w pracy, dostaję wynagrodzenie lepsze niż dostałabym w jakiejkolwiek pracy. No i weekendy mam wolne. Spędzam je z Tobą. To był mój warunek.
- Czyli wszystko co robię, to dzielę się Tobą z innym typem?
- Dokładnie tak.
- Twoim czasem i Twoim ciałem?
- Tak.
- Posuwa Cię w tyłek?
- Serio o to pytasz?
- Serio. Posuwa, czy nie?
- Tak, posuwa mnie też w tyłek.
- Bo mi nie dajesz...
- Wiem. Bo tego nie lubię.
- Ale jemu dajesz.
- Już nie. Zrobił to raz, kiedy jeszcze płacił za wszystkie rzeczy. Potem chciał, ale powiedziałam mu, że tego nie lubię i przeprosił. Powiedział, że nie wiedział. Powiedział też, żebym mu mówiła, kiedy nie mam na coś ochoty. Że on to uszanuje. I że i tak mi zapłaci.
- Czyli, że teraz pieprzysz się z nim dlatego, że chcesz?
- Tak. Teraz pieprzę się z nim dlatego, że chcę się z nim pieprzyć. 
- Chodź tu do mnie. Powiedz mi, jak bardzo lubisz robić mu laskę, kiedy będę Cię posuwał.
- Och, ktoś tu znów jest napalony...

Podoba Ci się to opowiadanie? Przekaż napiwek 1 PLN / napiwek 2 PLN / napiwek 5 PLN

Brak komentarzy: