wtorek, 4 stycznia 2022

Planszówkowa Okazja

Jola bardzo lubiła grać w planszówki, dlatego nie zdziwiłem się, że zaprosiła mnie na wieczór gier. Dopiero gdy wszedłem do salonu zaskoczyło mnie, że poza mną zaprosiła także Roberta - swojego byłego, oraz Tadka, kolegę Huberta, jej faceta. Wtedy przypomniałem sobie, że Hubert wyjechał na weekend w ramach szkolenia, a Robert był tym, który wciągnął ją w gry planszowe. Zwykle unikała swojego byłego, ale w tej sytuacji wiedziała, że przy nas nic się nie wydarzy. Robert może był dupkiem, ale w planszówki grywał, a nam brakowało czwartego.

                    

- No proszę Was, chłopaki! Dotychczas grałam w to tylko z Hubertem, a teraz jest pierwsza okazja, żeby zagrać w czterech graczy, z dodatkowymi kartami i pełną wersją planszy. No proszę Was! - Niemal błagała Jolka.
- No nie wiem. Ta gra wydaje się być jakaś... infantylna - parował Tadek.
- Co złego jest w kucykach? Jeśli chcesz, to wyobrażaj sobie, że to jeźdźcy apokalipsy, czy cokolwiek. Proszę Was! - nie ustępowała gospodyni.
- Ta, różowi jeźdźcy apokalipsy z tęczowymi grzywami - zakpił Robert.
- Ja mogę zagrać - dorzuciłem swoje trzy grosze.
- To może Wy zagrajcie w to, a my z Tadkiem zagramy w te tam wyścigi? - spróbował Robert.
- Ale we dwie osoby, to ja mogę z Hubertem zagrać kiedy chcę. A dziś można by we czwórkę... - nie dawała za wygraną Jola.
- Jeśli tak bardzo chcesz... uległ Tadek.
- To jak będzie? - zapytałem Roberta.
- Nie chcę w to grać - facet jakby się łamał, ale nie był przekonany.
- Chodź ze mną. Ja Cię przekonam.

Kiedy tylko wyszli, Tadek zapytał "jak myślisz, pokazuje mu teraz cycki, żeby go przekonać?". "Ale by było" odparłem, ale urwałem, bo już wracali. Nie było ich może dwadzieścia sekund. Robert zgodził się grać, czyli sposób Joli zadziałał.

Gra była ciekawa i wcale nie tak infantylna jak myśleliśmy. Na koniec okazało się, że Robert i Tadek zdobyli dokładnie tyle samo punktów zwycięstwa.
- I co teraz? - zapytał Robert.
- Chyba remis - odparł Tadek, a ja kiwnąłem głową.
- Nie o to pytam. Jola, to jak będzie z tym obciąganiem?
- Co? - zapytaliśmy równocześnie z Tadkiem.
- Nasza śliczna Jola powiedziała, że jeśli wygram, to zrobi mi laskę. Chyba wygrałem, co Joluś?
- Świnia!
- Czekaj, czekaj. Ja też wygrałem.
- Ale Tobie niczego nie obiecywała - sparował Robert.
- Formalnie nie pokonałeś wszystkich Graczy - odparła Jola, a ja poczułem, że dyskutują nie o tym, co najważniejsze. Jak to zgodziła się zrobić mu loda, jeśli wygra? Co to ma znaczyć?
- Formalnie, to miałem wygrać, a nie pokonać wszystkich graczy. Wygrałem, bo nikt nie zdobył więcej punktów niż ja. W instrukcji o tym piszą.
- Miałeś też być cicho, żeby nikt się nie dowiedział o tej umowie.
- A ja też wygrałem. I teraz już wiem o umowie - wciął się Tadek.
- I powiesz Hubertowi?
- Niekoniecznie...
- Szantażysta.
- Cóż, przecież wygrałem...
- A Ty powiesz Hubertowi?
- Mnie w to nie mieszaj - wyciągnąłem dłonie przed siebie.
- Czyli przynajmniej Tobie nie muszę obciągać?
- Dokładnie. 
- Ok. Dzięki.
- Czyli tylko dwa lody na miejscu proszę - gromko zakrzyknął Robert rozpinając rozporek.

Parę chwil później zobaczyłem coś, czego nie widziałem nigdy dotąd na żywo. Jola bez skrępowania, przy mnie podniosła bluzkę do góry i pokazała nam wszystkim swoje piersi, a potem klęknęła przed Robertem, który jako pierwszy wyciągnął swój sprzęt i zaczęła ciągnąć mu druta. To nie było zwykłe robienie laski. Robiła to o wiele lepiej niż moja dziewczyna. Lizała czubek, trzon, jajka, brała czubek w usta i ssała, wkładała całego do buzi... Robiła wszystko co dotąd widziałem tylko na pornosach. Czułem, że mi staje. A potem dołączył Tadeusz i Jola lizała raz jednego, raz drugiego fiuta, często spoglądając na mnie. Wtedy zorientowałem się, że wybrzuszenie w moich spodniach nie pozostawia wiele dla wyobraźni. Jola patrzyła to na mój rozporek, to w moje oczy, aż w końcu szepnęła, żebym się nie krępował i go wyjął, bo chyba mnie uwiera, a potem wsadziła sobie dwa obrabiane kutasy na raz w usta. Posłuchałem jej i po chwili robiłem sobie dobrze patrząc na przedstawienie.

A, jak wspomniałem, było na co patrzeć, bo Jola, jeśli chodzi o moje gusta, była mistrzynią loda. A to, że ssała dwie solidne pały patrząc, jak robię sobie dobrze podniecało mnie jeszcze bardziej. W końcu znaliśmy się od tak dawna... tylko nigdy od tej strony. A teraz miałem piękny widok na jej piersi i... całą resztę. Właśnie zobaczyłem, jak Tadek napina się i zrozumiałem, że właśnie spuszcza się prosto w usta mojej przyjaciółki i to w czasie, gdy znajduje się w nich jeszcze jeden kutas. Jej oczy wpatrzone były w moje przez cały czas.

Tadeusz opadł na kanapę i podciągnął spodnie, natomiast Robert dopiero teraz się rozkręcił. Chwycił Jolę za głowę i zaczął walić sobie konia za pomocą jej ust. Powiedział przy tym coś jakby "za dawne czasy" i po paru minutach wyszarpnął fiuta z jej ust i spokojnie zaczął się spuszczać, zalewając jej twarz i piersi. Wtedy zorientowałem się, że jestem jedynym facetem w pokoju, który nie skończył i zrobiło mi się głupio. Podciągnąłem spodnie, bo nie wiedziałem co zrobić. Niezaspokojony siedziałem w milczeniu, kiedy chłopaki się ubierali, a gdy zrozumiałem, że impreza dobiegła końca (Jola też była ubrana), a chłopaki sięgają po kurtki, zerwałem się z miejsca. Jola delikatnym gestem usadziła mnie jednak ponownie. 
- Zostań jeszcze chwilkę. Jest jeszcze jedna gra, w którą chciałabym zagrać. Taka na dwóch graczy.
- Aha - odpowiedziałem głupio i niewiele myśląc zostałem.
- Miłego Grania - rzucił na odchodnym Robert całując Jolę w policzek i puszczając do mnie oko.
- Narra! - Tadek tylko machnął ręką i już ich nie było.

Jeśli jesteście ciekawi co było dalej, liczę na Wasze reakcje. Jeśli ich nie będzie, dalszy ciąg zamiast tutaj trafi do strefy VIP, jako dodatek do ukazujących się tam regularnie opowiadań.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jeśli ta "gra na dwóch graczy" to będzie coś więcej niż lodzik, to kolega, który przegrał, dostanie więcej niż koledzy, którzy wygrali. :D

Anonimowy pisze...

Fajnie byłoby, żeby gra potoczyła się o jakąś większą stawkę. Może jakaś licytacja? Gdzie on z czasem oczekuje od niej więcej i więcej..

Anonimowy pisze...

Kolega który został i wygra grę dostanie full pakiet i będzie największym wygranym tego wieczoru :)

Anonimowy pisze...

Wreszcie opowiadanie w starym stylu! Brakowało mi takich!