niedziela, 7 listopada 2021

Prawie męski wypad (#krótka historia)

- W końcu koniec sesji! Juhu! Czas się odstresować nad jeziorkiem.
- Dokładnie Stary! Tylko słoneczko, łódka, wędki i rybki, a wieczorem ognisko.
- No to za męski wypad!
- Za męski wypad!
- Żadnych bab.
- I żadnych Bab! Amen.
- Chłopaki... a mogę jechać z wami?

- Wiolka... a czego Ty nie zrozumiałaś? Męski wypad! Żadnych bab!
- Oj już nie przesadzaj. Zostawicie w domu SWOJE dziewczyny. Ja zostawię chłopaka. I pojedziemy we trójkę. Troje przyjaciół z jednego roku. 
- Będziesz się nudzić. My będziemy łowić ryby, pić piwko i generalnie robić to, co lubią faceci.
- Też lubię łowić a piwa wypijam więcej niż Krzysiek.
- Co racja to racja. Na imprezach to pierwszy chlor. Ostatnio wypiła więcej niż ja.
- Właśnie. No zgódź się Karol. Mi też potrzebny jest taki wyjazd, żeby się odstresować, a nie mam kasy. Chatka Twojego wujka byłaby w sam raz. Będę Wam robiła śniadanka.
- Dobra, niech będzie. Kupiłaś mnie tymi śniadankami. Ale poza tobą, to nadal męski wypad. Zachowuj się odpowiednio!
- Tak jest.

*  *  *

- Dobra ferajna, dojechaliśmy. To tutaj.
- I bardzo dobrze, bo już się nie mogę doczekać pierwszego piwka. 
- Mówiłem Ci, że możesz pić po drodze.
- O nie, męska solidarność. Ty nie pijesz, bo prowadzisz, to i ja się wstrzymam. Ale teraz, proszę bardzo. Schłodzone. Na zdrowie.
- To jest życie! Dobra, budź Wiolkę.

- Dobra. Po tak miłym dniu, idę sobie zwalić konia.
- Krzysiek! Musimy to wiedzieć?
- Przykro mi moja droga, ale to męski wypad, a tu nie owijamy w bawełnę.
- Skoro tak, to wal tutaj.
- He he. Przykro mi, ale na męskim wypadzie nie walimy konia wspólnie, tylko elegancko w kibelku. Tylko szkoda, że żadnych gazetek nie wzieliśmy.
- Wujo na pewno jakieś ma. Sprawdź koło łóżka.
- Ok, idę. 
...
- Nic z tego. 
- Sprawdziłeś?
- Tak. W szafeczce koło łóżka to raczej lekarstwa są. Cycków za to jak na lekarstwo.
- Bez cycków nie możesz?
- Mogę Wioluś, mogę. Ale z cyckami przyjemniej.
- Ok, rozumiem. To patrz na moje. W końcu wprosiłam się na krzywy ryj, to mogę coś pomóc koledze.
- O kurwa!
- To samo miałem powiedzieć. Dzięki Wiola!
- Spoko. Zrobiłbyś dla mnie to samo.
- To teraz idę sobie zwalić myśląc o Twoich cyckach.
- Na zdrowie.

- Wiolka...
- Karol...?
- Pokaż jeszcze raz.
- Po co? Też musisz sobie zwalić?
- Teraz już tak...
- Ech, faceci. Nie dacie mi już spokoju, co?
- Obawiam się, że sama jesteś sobie winna.
- Ok.
- Zajebiste. A mogę dotknąć?
- Właściwie... co to za różnica. Macaj.
...
- Super są. 
- Dzięki.
- Zwaliłbym sobie, ale łazienka zajęta.
- "Męski wyjazd i walimy tylko w łazience"?
- Coś tak jakby.
- No to nie wiem jak Ci pomóc.
- Już mi pomagasz dzięki temu, że cały czas oglądam i dotykam Twoich piersi. Ale chyba nie wytrzymam. Cały ten stres z sesją, a do tego jakby rozstałem się z Agatą...
- Rozstałeś?
- Nie wiem. Ale seksu nie ma już z miesiąc, więc na jedno wychodzi.
- Bidulek. Dobrze, że przynajmniej masz koleżankę, która pozwala Ci macać cycki, co?
- Śmieszne... Ej, a nie obrazisz się, jak sobie tu zwalę pod kocem?
- Fuj. 
- No dobra, dobra, przesadziłem. Sorry.
- Nie, fuj pod kocem. Do fiuta Ci się farfocle poprzylepiają, a jak znam facetów, później koc będzie się kleił. Jak chcesz sobie zwalić, to po prostu go wyjmij.
- Nie będzie Ci przeszkadzało?
- Pytasz koleżanki, która ma cycki na wierzchu. Nie będzie.
- Dzięki Wiola, jesteś najlepsza.
...
- O kurde. Nie podejrzewałam, że masz takiego dużego.
- Podoba Ci się?
- Przestań się szczerzyć. Podoba.
- Chcesz dotknąć?
- Ech... szczerze mówiąc, to przyjaźnimy się od tak dawna, że spodziewałam się, że nadejdzie dzień, kiedy któremuś z was obciągnę. Równie dobrze to może być dzisiaj. Dawaj.
- O kurwa....

- Ej, co Wy robicie?! Karol? Wiolka??
- Zająłeś łazienkę, więc musiał tutaj. A ja mu trochę pomagam.
- Pomagasz? Kiedy wszedłem totalnie ssałaś mu pałę!
- Nie zazdrość.
- Nie o to chodzi. A co z Agatą? Co z tym Twoim?
- Przecież się nie dowiedzą, prawda?
- No nie, ale... To takie złe...
- To nie patrz. Nam się podoba.
- Mnie też się podoba. Żałuję, że wyszedłem! I że jestem już po.
- Spokojnie. Wyjazd jest długi. Na pewno będzie jeszcze okazja, żebym Ci obciągnęła.
- Kurde, Wiolka... Nie znałem Cię od tej strony. Nie wiedziałem, że z Ciebie taka lodziara.
- Wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiecie. A teraz przymknij się i daj mi dokończyć, bo biedny Karol skończy z sinymi jądrami. 
- O kurwa...

Brak komentarzy: