wtorek, 28 września 2021

W tę i we w tę

- Misiu, kiedy zdejmą Ci ten gips? 
- Edyśka, przecież wiesz, że najwcześniej za tydzień.
- Ale mnie się chce ruchać.
- Nic Ci nie poradzę.
- Dam Ci w tyłek... no proszę.
- Nic nie mogę dla Ciebie zrobić. Jak chcesz, to za godzinę wpadnie Kazik, to mogę mu powiedzieć, żeby Cię przeleciał.
- Phi. Ale jesteś.
- Ha ha ha.
- Wiesz co. To powiedz Kazikowi, że jestem na pomoście! - to mówiąc dziewczyna w kostiumie kąpielowym i z ręcznikiem w ręce ruszyła przed dom.

                    

- Siema, Stary. Jak tam zdrowie?
- Bardzo, kurwa, śmieszne. Jak mnie wnerwia ten gips. 
- Długo jeszcze?
- Z tydzień. 
- No, to już z górki.
- Taaa... a właśnie, Edyśka coś od Ciebie chciała.
- Serio? Co Twoja dupa może ode mnie chcieć?
- Sam się dowiedz. Jest na pomoście. Ja zostanę tutaj, bo z tym gipsem się nie będę pchał bliżej wody.
- Ok... dziwne. Ale idę.

- Cześć smarkata! - Kazik machając swoją umięśnioną łapą schodził ze zbocza w stronę pomostu.
- Kazik? Co Ty tu robisz? - zapytała Edyta, kiedy mężczyzna stanął na pomoście w swoich nieskazitelnie białych adidasach.
- Heniek kazał mi przyjść. Mówił, że sprawę masz do mnie. A on uziemiony i mam to sam załatwić.
- Serio? O kurwa. Tego się nie spodziewałam. Ale dobra.
- Co dobra?
- Chodź tutaj i mi plecy posmaruj.
- Ok - wielki facet podszedł bliżej szczupłej dziewczyny i z podanej tubki wycisnął krem, kiedy ona zdejmowała górę kostiumu. Był zaskoczony widokiem jej nagich piersi, ale nie dał po sobie poznać. Kiedy jednak zsunęła majtki miał coś powiedzieć. Nie zdążył. Dziewczyna położyła się na brzuchu. Posłusznie rozsmarował krem po jej plecach.
- Pośladki też, jeśli możesz.
Ostrożnie zabrał się do dzieła, wyciskając na dłoń kolejną porcję kremu i wcierając go delikatnie w krągłą pupę.
- Odwagi, nie gryzę. Nasmaruj wszystko.
Zaczął wmasowywać krem z większym zaangażowaniem i bliżej nóg. Niebezpiecznie zbliżał się do tego co pomiędzy nimi, a dziewczyna nie protestowała.
- Tak. Tam też - powiedziała rozsuwając uda. Wsadził więc rękę pomiędzy nie i smarował... właściwie już sam odbyt. Edyta zaczęła jęczeć.
- Nie wiem, czy... - zaczął, ale wtedy mu przerwała.
- Chcesz mnie przelecieć?
- Tutaj? - zapytał głupio.
- A gdzieś indziej pasowałoby Ci lepiej? - zapytała odrobinę rozzłoszczona jego reakcją.
- Nie. To znaczy. No nie. 
- Jeśli chcesz, dam Ci dupy.
- Ok... - kolejne wyznanie tego typu nie wprawiło go już w konsternację.
- Ale coś za coś.
- Co? - Kazik był już napalony, a jego dłoń ciągle masowała odbyt Edyty, której zdania wypowiadane były teraz niższym, cieplejszym tonem.
- Dasz mi ten sygnet.
Kazik tylko spojrzał na swój złoty sygnet i nagle uznał, że właściwie to już mu się znudził. Z natłuszczonego palucha zszedł całkiem gładko.
- Masz, mała.
- Dzięki - odpowiedziała zakładając sygnet na swoją drobną dłoń. Oczywiście był za luźny. Za to złoty i ciężki. Rozsunęła nogi jeszcze bardziej. - To do dzieła - powiedziała.

Kazik rozpiął rozporek, a jego pała od razu wyskoczyła na wolność. Natłuszczona dupcia kusiła go bardzo. Edyta uniosła ją lekko do góry, a on wsunął w nią swojego pytona, jak lubił go nazywać. Jęknęła, ale raczej z rozkoszy niż z bólu. Lubił dziewczyny, które brały w dupę bez zbędnych ceregieli. Zawisł nad drobnym ciałem i zaczął posuwać.

Edyta jęczała w rytm ruchów wielkoluda. Co prawda Heniek miał większego, ale z braku laku... Odbije sobie za tydzień, a dziś przynajmniej zaliczy anal nad jeziorem. No i dostałą sygnet. Właściwie to seks też nie był zły. Miała nadzieję, że nie będzie za krótki.

Kazik z wydłużonym jękiem, popartym wytrzeszczonym grymasem spuścił się głęboko w dupie Edyty. W zasadzie ten anal z rana to była przyjemna niespodzianka. Przyjechał w interesach, a tu proszę, jak się trafiło. Szybko odzyskiwał rezon.
- No, niezła z Ciebie...
- Co? Dupa? Możesz to powiedzieć.
- Dziwka - wykrztusił i uśmiechnął się, by nieco to złagodzić.
- Co? Jak to dziwka?
- Wzięłaś sygnet.
- Ja Ci go mogę...
- Nie trzeba - przerwał jej. - Zasłużyłaś - rzucił odchodząc. Po chwili zniknął na wzgórzu.

- Jak tam? - powitał ją wesoło Heniek.
- Dobrze. Zobacz co mam! - wesoło odpowiedziała Edyta podrzucając do góry sygnet.
- O kurwa. Sygnet Kazika. Zajebałas mu go?
- No coś Ty. Sam mi dał.
- Pierdolisz! Kazik? Sam Ci dał? Co mu się stało?
- Bardzo chciał mnie wyruchać.
- Co?
- No zobaczył moją dupę i chciał mnie zerżnąć. Mówiłeś, że mogę.
- Ja?!?
- No... - Edyta straciła rezon - mówiłeś, że mi go przyślesz. On mówił, że go przysłałeś.
- Ale przecież nie po to, żeby ruchał moją dziewczynę!
- Eee... sorry?
- Tylko to masz mi do powiedzenia?
- No przyszedł na pomost i powiedział, że go przysłałeś, bo sam nie możesz przez ten gips. Nie o tym rozmawialiśmy?
- Kurwa. Sam już nie wiem.
- Oj misiu... to nic takiego... Chcesz, to zrobię Ci laskę.
- On w cipkę, a ja tylko loda?
- Ale nieee... nigdy bym nie dała mojej cipeczki nikomu. Ona jest tylko dla mojego misiaczka - to mówiąc pocałowała Heńka w usta. - Wyruchał mnie w tyłek.
- W tyłek? To jeszcze gorzej!
- Jak to może być gorzej?
- Nie wiem... 
- Oj, nie denerwuj się już. Za tydzień sam wyruchasz mnie w tyłek. A teraz... - i rozpięła mu rozporek, a potem klęknęła przed nim.

*  *  *

- Kurwa, ale mi się chce - powiedział Heniek, kiedy tylko wsiedli do samochodu.
- Spokojnie, ogierze. Pięć minut temu zdjęli Ci gips. Zaczekaj do domu.
- Nie dam rady. Muszę Cię zerżnąć.
- Ok. Podjadę tu na taki parking. Dasz radę w aucie?
- Dam radę gdzie tylko się da, tylko wypnij się do mnie tą dupeczką.
- Ach, więc o to chodzi. Chcesz moją dupcię?
- Pewnie.
- Chcesz odzyskać co Twoje?
- Słucham?
- No, bo ostatnio nie Ty ją posuwałeś. Więc teraz chcesz ją odzyskać?
- Aaa... no to tak. Chcę teraz ja Cię wyruchać w dupę.
- Troszkę Cię podnieca, że poprzednio robił to ktoś inny?
- Teraz mnie wszystko podnieca.
- Wszystko?
- Tak. Daleko jeszcze do tego parkingu?
- Blisko. A jeśli naprawdę wszystko, to mam pewien pomysł.

- No, w końcu.
- Chcesz mnie?
- Pewnie, kurwa. 
- To weź mnie - to mówiąc Edyta podniosła sukienkę i pokazała Heńkowi, że pod spodem nie ma majtek. Wychyliła się przy tym przez okno auta tak, że w środku miał dużo miejsca. Natychmiast wsadził jej w tyłek dwa poślinione palce. Tęsknił za tą ciasną dziurką. Edyta jęczała odkąd ją dotknął. Rozpiął rozporek i obrócił się do niej. Dobrze, że mieli przestronne auto. Dzięki temu wszedł w nią bez problemu. 
- O tak, kochanie, właśnie tak. Twój kutas jest taki duży.
- Kazik ma mniejszego?
- Chcesz o nim teraz rozmawiać? - zdziwiła się dziewczyna.
- Odpowiedz.
- Ma mniejszego niż Ty. Z Tobą jest dużo lepiej.
- Nie podobał Ci się?
- Podobał... - odpowiedziała zaskoczona. - Ale Ty... och... podobasz mi się bardziej.
- I nie chcesz już Kazika?
- Hmmm... mogłabym mu obciągnąć, kiedy mnie posuwasz w tyłek - odpowiedziała zadziornie.
- Lubisz tak?
- Nie próbowałam. Ale chyba podobałoby mi się robienie laski podczas analu.
- Serio?
- Chyba tak.
- Ok. To jeśli ktoś teraz podejdzie, to możesz mu obciągnąć.
- Serio? - teraz to ona użyła tego słowa.
- Serio.
- Ok. No to gramy - powiedziała i zsunęła sukienkę ze swoich piersi, które teraz kołysały się na wolności przy każdym ruchu, kiedy wychylała się z okiennego okna. Na reakcję nie trzeba było długo czekać.

Facet w ciemnych okularach wyszedł zza busa, zaparkowanego dwa samochody dalej. Najpierw spojrzał w stronę Edyty niby przelotnie, ale ona zauważyła go od razu. Po chwili patrzył na nią już bez skrępowania, a dziewczyna uniosła głowę wyżej i rzuciła mu długie spojrzenie znad obnażonych piersi, po czym puściła oczko. Heniek, posuwający jej tyłek niczego nie zauważył, ale ona była już gotowa na wszystko. Anal podniecał ją bardziej niż cokolwiek innego.

Mężczyzna podszedł zachęcony, kiedy Edyta patrząc na niego oblizywała usta, kołysząc się w rytmie pchnięć. Wyglądała bardzo jednoznacznie. Odważył się rozpiąć rozporek.

Opłaciło się, bo Edyta, nadal wychylona przez okno złapała go za kutasa i wsunęła go sobie w usta, a następnie podtrzymując się nieznajomego, zaczęła mu obciągać. Heniek posuwał ją dalej i nic nie wskazywało na to, żeby cokolwiek zauważył. A ona ciągnęła jak umiała najlepiej i po paru minutach dopięła swego. Gęsta, lepka sperma wystrzeliła w jej usta, a ona połknęła ją bez oporów. Kiedy nieznajomy zniknął za busem, zaczęła się zastanawiać, czy aby Heniek znowu nie zażartował z niej. A co, jeśli wcale nie miał na myśli tego, by jej pozwolić? Cóż, na wszelki wypadek nic mu nie powie - pomyślała, oblizując usta. Chwilę później poczuła, jak jej chłopak kończy głęboko w jej tyłku - dokładnie tam, gdzie tydzień wcześniej spuścił się jego kolega. Bardzo lubiła seks analny.

To opowiadanie miało pierwotnie trafić do strefy VIP, ale co tam. Jeśli Ci się podoba, grosza daj pisarzowi.

Brak komentarzy: