wtorek, 6 lipca 2021

Racjonalizująca Żona

- Witaj Kochany mężu. Jak tam w domu?
- Tu wszystko dobrze. Powiedz mi lepiej jak tam delegacja?
- Ogólnie dobrze, ale dzwonię, bo muszę Ci o czymś powiedzieć. Ale to nic związanego z pracą.
- Tak?
- Pękła nam gumka.
- Co takiego?
- Prezerwatywa.

- Jak to prezerwatywa? 
- Kochany, przecież domyślasz się po co mój szef wziął na tę dziesięciodniową konferencję sekretarkę niższego szczebla, prawda?
- Co?
- Od dawna chciał mnie przelecieć, a przecież nie może mnie pieprzyć w biurze, bo ktoś by się dowiedział i mógłby powiedzieć jego żonie. Dlatego zabrał mnie tutaj, gdzie nikt się nie dowie. Ty też byś nic nie wiedział, gdyby nie te gumy, ale wolałam Ci powiedzieć od razu.
- Gumy?
- Tak, gumy, bo pękły trzy.
- Pieprzyłaś się z nim trzy razy?
- Nie, po prostu kiedy pieprzyłam się z nim trzy pierwsze razy, pękała guma. Jakaś wadliwa paczka pewnie.
- A potem już nie pękały?
- Potem? Kochanie, skoro guma pękła trzy razy i trzy razy spuszczał się we mnie, bo nie wiedzieliśmy, że guma już pękła, to jaki sens był w tym, żeby nadal posuwał mnie w gumce, skoro ani ja ani on nie lubimy gumek?
- Czekaj. Jesteś tam od siedmiu dni i pieprzycie się codziennie?
- Tak. On wykorzystuje, że mnie tu ma.
- Czyli posuwał Cię siedem razy?
- Oj, nie. Znacznie więcej. Nie robimy tego tylko raz dziennie.
- To znaczy ile.
- Ile razy mój szef mnie tu posuwał? Nie liczyłam. Może ze dwadzieścia.
- Spałaś z innym facetem dwadzieścia razy w ciągu siedmiu dni?
- Z szefem tak.
- Co to znaczy?
- To znaczy, że pieprzyłam się z szefem dwadzieścia razy, ale przecież byli inni.
- Jacy inni?
- No inni faceci. Tacy, którzy mi się podobali.
- I mówisz mi o tym tak spokojnie?
- No przecież jeśli zdradziłam Cię dwadzieścia razy z moim szefem, którego znasz i nie lubisz, to nie będziesz się złościł o innych, przypadkowych facetów.
- I z nimi gumka nie pękała?
- Nie bądź śmieszny. Po co miałabym to robić w gumce, skoro co się miało stać, to już się stało?
- To ilu ich było?
- Trzech czy czterech tylko.
- W siedem dni?
- Tak. Szef nie dawał mi tu zbyt wiele czasu wolnego, a i przed nim musiałam się pilnować, żeby się nie dowiedział. Mamy jeden pokój.
- Czekaj... chcesz mi powiedzieć, że ukrywałaś ich przed szefem?
- No tak.
- Czyli mi o nich mówisz, a szefowi nie?
- Ty jesteś moim mężem. On nie musi o wszystkim wiedzieć.
- Czyli go zdradzasz?
- No w pewnym sensie tak.
- Będziecie tam jeszcze trzy dni, tak?
-Tak.
- Ok... słuchaj co teraz zrobisz. Znajdziesz sobie kilku facetów, których chciałabyś przelecieć...
- Bez problemu.
- Nie przerywaj mi.
- Przepraszam.
- No więc znajdziesz ich i dasz się im rżnąć. Na ostro. W usta, w cipkę, jak chcesz to i w tyłek. Pozwolisz im spuszczać się w Twoje usta, tryskać na piersi. A potem, nie myjąc się ani nic pójdziesz do tego debila. Będziesz pozwalać się macać, całować. Niech nieświadomie posmakuje ich spermy.
- Taka zemsta?
- Dokładnie.
- Ok. Mogę to dla Ciebie zrobić.
- Zrób dla mnie coś jeszcze...
- Co?
- Przywieź jakieś zdjęcia!
- O Ty niegrzeczny!

Brak komentarzy: