poniedziałek, 8 marca 2021

Szmata #4

Pare dni później dostała sms o treści: "Skoro Grzesiek Cię zostawił, w ramach zadośćuczynienia zapraszam Cię na randkę. Spotkamy się w hotelu przy lotnisku. Kolacja, pokój i wynagrodzę Ci tę wątpliwą stratę". Nadawcą był Czarek. Ucieszyła się i zaczęła szykować.

O umówionej porze Była przed Hotelem. Czarek przybył punktualnie. Miał na sobie niezłe ciuchy i Paulina ucieszyła się, że poważnie potraktował randkę z Nią. Weszli do hotelowej restauracji.

Kolacja była naprawdę dobra. Pozwolił jej zamówić co tylko chciała, raczyli się więc koktajlem z krewetek w stylu przystawki z lat osiemdziesiątych, następnie zjedli zupę z soczewicy tak modną wśród środowiska "wege", które jednak żadnemu z nich nie przypadła do gustu. Na danie główne Paulina zamówiła pstrąga, natomiast Czarek oczywiście stek. Otoczeni byli obcokrajowcami rozmawiającymi po angielsku, niemiecku, a czasem francusku lub hiszpańsku. To dodawało splendoru. Najedzeni opuścili restaurację i udali się do recepcji, gdzie wzięli pokój (Paulina zwróciła uwagę, że nie był to najtańszy pokój - może nie apartament, ale całkiem drogi). Poszli na górę.

Czarek wiedział, że będzie dzisiaj miał całkiem sporo zabawy z Pauliną, która była pewna, że ma nowego chłopaka. Czy jednak mógłby być kiedykolwiek z taką zdzirą? Fakt - sam z niej tę zdzirę zrobił, ale przecież mu na to pozwoliła. Ciekawe, czy tylko jemu... może pozwoliłaby na to każdemu? Cóż - dzisiaj dowie się nieco więcej na ten temat. Na razie rozbierał ją powoli całując i czując jak dziewczyna mięknie pod jego dotykiem. Wiedział już, że niczego mu nie odmówi, więc szykował się na dwie godziny posuwania wszystkich jej dziurek.

Paulina była zaskoczona delikatnością Czarka. Spodziewała się znów tego, że zostanie wykorzystana, tym razem chłopak rozbierał ją delikatnie. Kiedy zsuwał bluzkę z jej ramion, całował je delikatnie. Gdy ściągnął rajstopy, poczuła jego język pod kolanem. A kiedy rozpiął biustonosz, jego usta szybko znalazły drogę do jej sterczących suteczków. Czuła się bosko - pieszczona i pożądana. Wprost rozpływała się na wielkim łożu, gdy Czarek zsuwał jej majteczki i przysysał się do jej cipki. Pragnęła go w sobie. Wprost nie mogła się doczekać, kiedy w nią wejdzie. Było jej nawet wszystko jedno, czy tym razem wybierze cipkę czy dupkę.

Czarek robił wszystko tak, jak na dżentelmena przystało. Widział, że Paulina jest zachwycona. Kiedy wyjął swojego (sztywnego już, co musiał przyznać) penisa, rozłożyła nogi. Wsunął się w nią w pozycji misjonarskiej i zaczęli się całować. Wszystko wydawało się takie namiętne. Taki był z resztą jego plan. Jeszcze kilka mocnych pchnięć, podczas których jęczeli wzajemnie w swoje usta i Czarek poczuł, że się spuszcza. Zamiast jednak wyciągnąć, odskoczyć jak robił to zwykle w takich sytuacjach, wbił się głębiej. Paulina także zaczęła szczytować.

Owszem, poczuła, że Czarek trysnął głęboko w jej cipce i nawet chciała zaprotestować, ale w tym momencie nadeszła fala rozkoszy i Pauliną wstrząsnął dreszcz. Wiedziała, że orgazm kobiety w takim momencie zwiększa szansę na zapłodnienie, a ona była akurat w samym środku cyklu, ale chwilowo nie miało to znaczenia. Czuła drżenie swoich własnych nóg, które w jakiś sposób stymulowało ją jeszcze bardziej. Penis Czarka nadal tkwił w niej i to sprawiało, że nie mogła przestać. Rozkosz nie napływała falami, ale rosła z chwili na chwilę. Aż w końcu zniknęła jak nożem uciąć i Paulina poczuła, jakby odzyskiwała przytomność. Wciąż sztywny penis wysuwał się z niej powoli.

Nie planował tego i chyba nie umiał nad tym zapanować. Było mu dobrze, a w dodatku jego penis nawet nie opadł. Położył się obok wyczerpanej, lśniącej od potu kobiety. Poczuł jej dłoń na penisie. Zaczęła przesuwać w górę i w dół i zorientował się, że nadal ma ochotę. Spojrzał jej w oczy i powiedział:
- Obciągnij mi.
Zrobiła to z uśmiechem, bez słowa sprzeciwu. Po prostu uniosła się, usiadła obok i nachyliła. Jego penis natychmiast znalazł się w chętnych ustach. Jeszcze jak chętnych...

Paulina brała go głęboko, po same jądra. Czuła w gardle. Smakował spermą i jej sokami. A po chwilę nie czuła już nic, bo całe jej usta smakowały tak samo. Zaczęła regularnie walić mu ustami. Czerpała z tego taką przyjemność, jakby pieprzył ją tradycyjnie. Pragnęła go tak bardzo. Czekała tylko, aż jej powie...

- Usiądź na nim.
Tak! Na to właśnie czekała. Z rozkoszą przełożyła jedną nogę nad chłopakiem i osunęła się na jego członka, który natychmiast znalazł drogę do jej wypełnionego spermą wnętrza. Czarek jednak zaprotestował.
- Siada się dupą. Usiądź na nim tyłkiem. Chcę Ci wsadzić w tej pozycji. 
Podniosła się i przesunęła odrobinę. Zaczęła się na niego nadziewać. Czuła, jak centymetr po centymetrze wciska się w jej ciasną dupcię. Nie potrzebowała nawilżenia - tego było dość. Kiedy penis do połowy był w jej ciasnym wnętrzu, poczuła przyjemne mrowienie. Oparła się mocniej i poczuła, jak się wsuwa. A potem zaczęła go ujeżdżać.

Czarek czuł się jak w niebie. Bardzo ciasnym niebie. Dziewczyna siedziała na nim okrakiem, jego penis zniknął cały między jej pośladkami, a on sam ściskał jej piękne cyce. Te cycki, które od tak dawna chciał mieć dla siebie, o których marzył. A teraz odbił ją Grześkowi i właśnie pieprzył analnie w pokoju, za który zapłacił kasą, którą dostał właśnie od Grześka. A dostał ją za to, że przeleciał jego dziewczynę. Lepiej być nie mogło. W dodatku już wiedział co zrobi, kiedy tylko...

Znów poczuła rozkosz, kiedy poczuła wytrysk głęboko w swoim wnętrzu. Tym razem jednak Czarek zalał jej tylną dziurkę, a ona nie doznała orgazmu. Chociaż była blisko. Po chwili zsunęła się z niego i usłyszała:
- A teraz w usta.
Nie miała na to specjalnej ochoty, ale poczuła podniecenie, które zawsze czuła, kiedy ktoś zmuszał ją do wypełnienia seksualnego polecenia. Zaczęła lizać fiuta Czarka, najpierw tylko koniuszkiem języka, a po chwili po prostu wzięła go w usta i wyssała resztą spermy. Po wszystkim opadła na poduszki obok czarka i nawet lekko przysnęła.

Obudził ją Czarek. Stał obok łóżka, ubrany w spodnie i dopinający pasek. 
- No, moja droga, zabawiłaś się, ale teraz czas spłacić pokój.
- Słucham?
- Sto dolarów za dobę.
- Ale ja nie mam...
- Spokojnie, - przerwał jej - wiem, że nie masz gotówki. Na to liczyłem. Mam dla Ciebie niespodziankę - to mówiąc otworzył torbę, którą miał ze sobą od chwili spotkania i wyciągnął z niej jakiś zwitek materiału. Kiedy go rozwinęła zobaczyła bardzo seksowną koszulkę nocną. Spojrzała na Czarka skonsternowana. 
- Załóż ją - zachęcał chłopak. Zrobiła to więc.
- Świetnie leży. Wyglądasz doskonale. 
- Podobam Ci się?
- Bardzo. Ale najważniejsze, że spodobasz się też innym.
- Jakim innym? - wystraszyła się Paulina.
- Innym gościom hotelu. Zauważyłaś chyba, że to głównie samotni faceci? Biznesmeni w delegacjach i tym podobni. Nie żadne szychy, bo te nie sypiają na lotnisku, ale w hotelach w centrum. Ale kazdy z nich na pewno zapłaci Ci dziesięć dolarów za szybkiego loda.
Paulina zaczynała rozumieć. I zupełnie nie wiedziała co z tym zrobić. Puszczać się z Czarkiem, nawet na oczach Grześka to jedno, ale obciągać innym facetom za dziesięć dolarów, to zupełnie inna kategoria. Ale on chyba chciał własnie tego. A ona lubił robić to, czego on od niej chciał... Poza tym zdarzało jej się kiedyś obciągać w barze za drinki dla siebie i koleżanek... To prawie to samo. A przynajmniej tak się tłumaczyła patrząc, jak Czarek podchodzi do drzwi i otwiera je na oścież.
- No! Ruszaj. Pamiętaj - dycha od loda. Zaliczysz dziesięciu i przynosisz kasę. Napiwki są Twoje.
Wyszła...

Pierwszy był najtrudniejszy. Musiała się przełamać, by zapukać do drzwi naprzeciwko pokoju Czarka. Otworzył jej wysoki brunet, patrzący na nią ciekawie.
- Yes? - zapytał.
- Hello. Would you like a blowjob for ten dollars? - zapytała sztywno.
- Only ten? Come in! - odpowiedział po prostu. 

Weszła do pokoju. Brunet usiadł na łóżku i rozpiął rozporek. Klęknęła przed nim. Sięgnęła dłonią i wydobyła niewielkiego, wiotkiego penisa. Chciała go polizać, ale brunet odezwał się:
- Show mi your tits. That will help.
Zsunęła więc koszulkę z ramion i faktycznie natychmiast poczuła, jak penis bruneta sztywnieje. Nie był duży, ale kiedy stwardniał, łatwiej było jej utrzymać go w ustach. Zaczęła miarowo ruszać głową w górę i w dół. Brunet odchylił się do tyłu, oparła na rękach i ze skupieniem doszedł w jej ustach. Bez słowa, bez jęku. Kiedy podniosła głowę, a jego sperma wypływała jej z ust, on po prostu sięgnął po portfel, leżący na nocnym stoliku. Wyciągnął dziesięć dolarów i odprowadził ją do drzwi. Zdążyła tylko poprawić koszulkę i wyszła.

Natychmiast na korytarzu nadziała się na pracownika obsługi. Ten spojrzał na nią. Jej strój nie budził wątpliwości.
- Dziwka? - spytał po prostu. Skinęła głową. - Ile bierzesz? 
- Dziesięć dolarów - odpowiedziała po prostu.
- Tanio. Chodź.
Zaprowadził ją do jakiejś kanciapy, wypełnionej ręcznikami, pchnął na ziemię i wyciągnął penisa. Facet miał ze czterdzieści lat, a jego penis na pewno ponad dwadzieścia centymetrów. Obrabiał go kwadrans, aż usta jej zdrętwiały (w końcu to nie był pierwszy tego wieczoru), ale w końcu wystrzelił jej na twarz. Wystraszyła się, ale mężczyzna pokazał jej zlew w rogu pomieszczenia. 
- Możesz się umyć tutaj - powiedział.
- Dziękuję.
- To ja dziękuję - powiedział, odliczając dziesięć jednodolarowych banknotów, których zwitek wyciągnął z kieszeni. 
- Napiwki - powiedział widząc jej zdziwione spojrzenie.
- Jasne - powiedziała i odkręciła wodę.

Następny był mały Azjata, chyba Japończyk, bo kiedy tylko się spuścił wstał i ukłonił się. To było dziwne. Dał jej też napiwek w wysokości kolejnych dziesięciu dolarów. Miała więc już czterdzieści. Później trafiła na dwóch Niemców. Tu zabawiła nieco dłużej, bo kiedy pierwszy się spuścił, zajęła się drugim, a gdy ten skończył, pierwszy znów miał ochotę. Potem pozwolili jej skorzystać z prysznica. Kiedy się odświeżyła i wyszła z łazienki, zaproponowali jej, żeby obciągnęła im jeszcze po razie. Wydało jej się to lepsze niż szukanie innych chętnych, poza tym z tymi już to robiła. To był jednak błąd, bo chłopaki opróżnili już wcześniej jądra, więc tym razem trwało to z godzinę. W końcu jednak doprowadziła ich do finału i opuściła pokój z banknotem pięćdziesięciodolarowym w ręku. 

W końcu zapukała do drzwi na końcu korytarza. Otworzył jej wysoki, umięśniony facet. Typowy koks. Z tatuażem na ramieniu. Kiedyś powiedziałaby, że facet w jej typie. 
- Hello sir. I could suck your cock for only ten bucks - powiedziała.
- Co kurwa? - powiedział koksik. 
- Obciągnę Ci za dziesięć dolców.
- Serio? Właź! - Niemal siłą wciągnął ją do pokoju i zamknął drzwi. - Nie wyglądasz na dziwkę.
- Bo nie jestem. To tylko taka gra, dla mojego chłopaka.
- Od razu wiedziałem. Dziwki tak nie wyglądają. Wierz mi, znam się na tym.
- Dobrze wiedzieć - powiedziała chłodno.
- Nieźle się bawicie z chłopakiem. A on co? Impotent?
- Nie, po prostu lubi to.
- Lubi popatrzeć? Masz kamerę?
- Nie, nic z tych rzeczy.
- A chcesz? Chcesz do niego zadzwonić w trakcie?
"To mogłoby mu się spodobać" - pomyślała Paulina. "Szkoda, że nie ma  telefonu i nie znam jego numeru".
- Nie znam numeru.
- A Twoja komórka gdzie - zapytał mężczyzna.
- U niego w pokoju...
- No to dzwoń! Swój numer chyba znasz?

Czarek siedział w pokoju, kiedy zadzwonił telefon. Nie jego telefon. Poszukałkomórki. Była w torebce, leżącej na fotelu. Numer nieznany. Oczywiście nie odebrał. Pauliny nie było od dwóch godzin i zaczynał się trochę nudzić. Telefon zadzwonił ponownie. "A co mi tam" pomyślał, naciskając zieloną słuchawkę.
- Cześć Misiu - usłyszał i przez chwilę nie wiedział ani kto mówi, ani że mówi do niego.
- Paula?
- Tak. Dzwonię, bo mam dla Ciebie niespodziankę.
- Niespodziankę? A jaką?
- Wydzwoń mnie na komunikatorze. Podaję Ci dane...

Kiedy komórka została ustawiona tak, że pokazywała skraj łóżka, Mięśniak położył się i powiedział:
- No to do roboty. Dawno mi taka ładna nie ciągnęła.
Paulina ściągnęła jego bokserki. Już wcześniej widziała, że mu stoi, ale gdy go zobaczyła, aż jęknęła. Penis był duży. Przede wszystkim gruby. Musiała się naprawdę wysilić, żeby wystarczająco rozewrzeć szczęki. Było ciężko, ale w końcu zaczęła obciągać. Miała tylko nadzieję, że nie zahaczy go zębami. Facet nawet trochę jej pomagał, waląc go ręką. Ograniczyła się więc do lizania językiem.
- O tak - usłyszała, a po chwili to samo zdanie dobiegło jej z głośnika telefonu. Na ekranie widziała tylko twarz Czarka, ale nie trudno było domyślić się co robi. 
- Po kwadransie lizania zaczęła czuć frajdę. Czarek nadal patrzył, natomiast mięśniak oddał sprawy całkowicie w jej ręce. I usta. Całowała tego wielkiego kutasa, lizała i ssała. Wstyd minął całkowicie, gdy zdała sobie sprawę z tego, że po tym będzie miała już całe sto dolarów i będzie mogła zakończyć na dziś, wrócić do Czarka i, jak miała nadzieję, położyć się spać. Chyba, że Czarek będzie chciał jeszcze ją posunąć, co także było kuszącą perspektywą. Czuła, że mięśniak jest już blisko wytrysku.
- Mam propozycję - powiedział wtedy, przerywając jej przemyślenia. 
- Tak - oderwała się na chwilę od ssania, ale nadal ściskała go w dłoni.
- Może usiądziesz na mnie i pozwolisz się przelecieć? Dorzucę Ci jeszcze sto dolców.
- Nie nie wiem... - zaczęła.
- Zrób to - usłyszała z głośniczka telefonu.
- O, widzisz, Twój chłopak jest za. 
- W takim razie chyba muszę to zrobić.
- Musisz - sztuczny, zniekształcony głos rozległ się w pomieszczeniu.

Po chwili już ujeżdżała tę grubą pałę. Czuła się zajebiście. Nawet nie wiedziała jak napalona się zrobiła przez to chodzenie od pokoju do pokoju. Potrzebowała tego. A mięśniak naprawdę jej pragnął i był napalony jak arab na kurs pilotażu. Poruszał biodrami w tym samym rytmie, w którym go ujeżdżała, dzięki czemu nie tylko wbijał się głębiej, ale jeszcze podrzucał ją rytmicznie, dzięki czemu nie musiała wszystkiego robić sama. A świadomość, że Czarek na to patrzy... w tym momencie orgazm wstrząsnął nią tak, że dosłownie straciła zmysły. Kiedy odzyskała świadomość, nadal siedziała na kutasie, ale teraz coś lepkiego sączyło się z jej cipki.
- Wybacz mała. Próbowałem się wysunąć, ale nie dałem rady. A jak Twoja cipa zaczęła tańcować, ściskać się, kurczyć, rozluźniać... Nie mogłem się powstrzymać. Mam nadzieję, że nic nie szkodzi?
- Nie, pewnie że nie - usłyszała swój głos jak przez mgłę, a zaraz później od strony telefonu dobiegł ich stłumiony jęk.

Wróciła do pokoju na miękkich nogach. Czarek był pod prysznicem. Dołączyła do niego. Namydlali się wzajemnie. Oboje czuli się zaspokojeni. Później wyszli i wręczyła mu dwieście dolarów. 
- Doskonale - odpowiedział. - W nagrodę zostaniemy tu na dwie noce. A jutro zrobimy sobie małą imprezkę, co Ty na to?
- Cudownie.
- Podobało Ci się dziś?
- A wiesz, że tak? Na początku czułam się... źle. Ale im bliżej końca, tym było mi lepiej. 
- Miło słyszeć. Więc jutro też Ci się spodoba...

Czwarta część również jest wynikiem Waszych głosów. Jeśli nadal macie ochotę na kontynuację tego opowiadania, zagłosujcie na nie, wpłacając 1,60 PLN na konto paypal. Każde 10 oddanych w ten sposób głosów to kolejna część opowiadania umieszczona na tym blogu, ale następna prawdopodobnie będzie ostatnią.

Brak komentarzy: