sobota, 19 października 2019

Troje przy stole (#krótka historia)

Wczoraj zrobiliśmy sobie małą, trzyosobową posiadówkę przy wódeczce i przystawkach. Taką w starym stylu - okrągły stół w salonie, trzy krzesła, ja, moja dziewczyna Ania i nasz kumpel Jurek. Ania postarała się i przygotowała sporo tradycyjnych zakąsek - śledzik z cebulką, kiełbaski na gorąco, ogórki kiszone, koreczki rodem z lat osiemdziesiątych, skrzydełka kurczaka, żeby zrównoważyć czymś nowoczesnym, maleńkie kanapeczki, które zniknęły jako pierwsze i własnej roboty paluszki chlebowe, zapieczone z żółtym serem. 

Pić zaczęliśmy około 18, więc o 22 mięliśmy już nieźle w czubie. Śmialiśmy się z byle czego, opowiadaliśmy sprośne historie z życia wzięte i grube żarty. Słowem - fajna impreza bliskich znajomych.

W pewnej chwili, gdy już chyba żadne z nas nie wiedziało co się dzieje, poczułem pod stołem dłoń Ani. Spojrzałem na swoją dziewczynę. Pochylona nad stołem tak, że obaj mieliśmy niezły widok na jej cycki, słuchała opowieści Jurka o jego byłej, patrząc mu w oczy. Ale jej dłoń ewidentnie znajdowała się na moim penisie, który już zaczął stawać. Wyciągnęła go z rozporka i masowała elegancko, cały czas patrząc na Jurka, chyba naprawdę zasłuchana. Oparłem się wygodniej na krześle i rozkoszowałem dotykiem. 

Po chwili zorientowałem się, że chociaż robi mi dobrze prawą dłonią, to obie jej ręce ukryte są pod stolikiem. Czy to możliwe...? Nieee... to z pewnością wyobraźnia i alkohol robią swoje. A gdyby jednak, to co? Ze zdumieniem odkryłem, że w tej chwili nie jestem zazdrosny, a raczej podniecony. Ta sytuacja była jakby poza mną, jakbym patrzył na nią z boku.

W pewnym momencie dłonie Ani ponownie znalazły się na stole. Pałaszowała koreczki, bawiąc się wykałaczkami, oblizując je i przesuwając po swoich ustach. W pewnej chwili, gdy opowieść Jurka dotarła do pointy, moja dziewczyna odchyliła się śmiejąc i zrzuciła na podłogę widelec. Natychmiast zanurkowała po niego, a Jurek rozpoczął kolejną opowieść, tym razem o wycieczce na biwak, gdzie poznał dwie dziewczyny, jedną autostopowiczkę i jedną, której chłopak całe dnie spędzał na rybach. Opowiadał o tym, jak świetnie bawił się z nimi obydwiema przez cały dzień, a wieczorem, kiedy chłopak-wędkarz wrócił do obozowiska i zrobili ognisko, całując się z autostopowiczką widział jak tę drugą zżera zazdrość. Nocą zakradła się nawet do namiotu Jurka...

W tym momencie zorientowałem się, że Ani nie ma przy stole. Czy nadal szukała widelca, czy wyszła do kuchni? Musiało już minąć parę ładnych minut. Jurek, rozparty na krześle prawie zsunął się pod stół, ale cały czas opowiadał o upojnej nocy z dwiema fajnymi dziewczynami, w tym jedną zajętą. W pewnej chwili szarpnął się i kopnął w stół, aż szkło zabrzęczało. Już miałem zajrzeć pod stół, gdy na swoim, jakimś cudem wciąż jeszcze stojącym kutasie poczułem usta Ani. Jej wargi objęły czubeczek mojego kutasa, a struga czegoś gorącego spłynęła po trzonku prosto na jajka. To było niepowtarzalne doznanie. Chwilę później poczułem język Ani podążający za tamtym gorącym strumyczkiem, po czym znowu jej usta na czubku i sytuacja powtórzyła się. I tak jeszcze trzy czy cztery razy, zanim znów wylizała mi kutasa, tym razem z jajkami, i wzięła się za solidne obciąganie. Kiedy spuszczałem się prosto w jej chętne, namiętne usta spojrzałem na Jurka. Chrapał rozparty w swoim krześle. Po chwili także zrobiłem się senny...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

W sumie, SUPER! Niby nic w prost, a jednak wszystko mocno zasugerowane. Bardzo mi się spodobało. Jedno z lepszych... od dawna. Pozdrawiam!
Wierny czytelnik,bbbbbq