poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Przyłapany na krępującej fantazji

Moja dziewczyna Marta od niedawna mieszka ze mną. Dopiero co się zaręczyliśmy, razem z pierścionkiem dałem jej klucze do mieszkania, żeby przychodziła kiedy chce. Parę dni później zorientowaliśmy się, że w zasadzie cały czas spędza u mnie, więc przywieźliśmy jej rzeczy. Jest wspaniale, chociaż nadal nie przyzwyczaiłem się, że nie mieszkam sam. Skutkiem tego, zdarzają się sytuacje, które nie powinny były się wydarzyć.

                    

Tego wieczora się zapomniałem. Marty nie było, więc włączyłem sobie porno w internecie. Konkretnie film, w którym mąż udostępnia swoją żonę kolegom w przerwie ważnego meczu. Zasiadłem w fotelu, z głośników płynęły głośne jęki, chwyciłem swoją pałę i zacząłem się masturbować. Kiedy było mi już bardzo przyjemnie, pomiędzy poszczególnymi scenami ekran zrobił czarny i w tym krótkim momencie zobaczyłem, że ktoś za mną stoi. Spanikowany nie wiedziałem, czy podciągać spodnie czy wyłączać komputer, czy robić coś jeszcze innego. Po chwili zorientowałem się, że to była Marta.

Oczywiście zorientowała się co jest grane. Ale nie była zła. Zaczęła mnie wypytywać, czy to tylko przypadkowe porno, czy też kręci mnie ta konkretna tematyka i przyznałem, że najbardziej podnieca mnie temat zdrady kontrolowanej. Podeszła do mnie i wcisnęła play. A następnie wzięła mojego penisa w rękę i zaczęła nim delikatnie poruszać. Na tyle delikatnie, żebym nie skończył, ale na tyle wyraziście, żebym cały czas był blisko... Uwielbiam, kiedy tak robi.

Kiedy film się skończył, zapytała:
- Podobało Ci się?
- Wiesz, że tak.
- I chciałbyś być w skórze tego męża?
- Eeee... co?
- Czy chciałbyś w ten sposób udostępniać swoją żonę.
- Nie wiem.
- Nie chciałbyś, żebym coś takiego zrobiła?
- Co masz na myśli - zapytałem pełen niepokoju, ale i w pewien sposób nadziei.
- No, gdybym na przykład obciągnęła Robertowi. Albo Tomkowi. - Warto dodać, że Robert i Tomek byli moimi najlepszymi kumplami, z którymi znałem się jeszcze z liceum.
- Chciałabyś?
- Na razie rozmawiamy o tym, czy Ty byś chciał. Żeby na przykład przyszli na mecz w jakiś ciepły dzień. A ja byłabym tylko w przewiewnej sukience, bez bielizny pod spodem.
- Tak? I co jeszcze?
- I na przykład pijąc lemoniadę trochę bym się oblała, żeby cienka tkanina zrobiła się przezroczysta i przykleiła do moich piersi.
- Masz piękne piersi.
- Myślisz, że i im by się spodobały? - to mówiąc Marta uniosła bluzeczkę. Stanika nie miała.
- Och, jestem pewien.
- Czyli mówisz, że powinnam im je pokazać?
- Tego nie powiedziałem.
- Ale nie miałbyś nic przeciwko?
- Nie wiem... - przyznałem z ciężkim sercem, a Marta puściła mi oczko i wzięła mojego penisa do buzi. Prawie się spuściłem. Kiedy wyjęła, zadała kolejne pytanie, które nie powinno, a jednak mnie podnieciło.
- A może powinnam im tak possać, jak Tobie przed chwilą? Najpierw Robertowi - tu wzięła na chwilę mojego penisa w usta - a potem Tomkowi - mój kutas znów znalazł się pomiędzy jej wargami.
- Wiesz, jakbyś tak któremuś possała, to pewnie długo by mu nie zajęło.
- Hmmm... myślisz, że Twoi koledzy spuściliby mi się na twarz?
- Przy takim traktowaniu...
- Chciałbyś?
- Co?
- Zobaczyć, jak spuszczają mi się na twarz?
- Nie wiem...
- Nie wstydź się. Jeśli byś chciał, to ja nie mam nic przeciwko...
- Serio?
- Jeśli Tobie sprawi to frajdę...
- Nie będzie Ci przeszkadzało?
- Nie, jeśli będziesz patrzył. Najpierw wylizałabym im jaja, potem obciągała na zmianę, albo wzięłam oba na raz w usta, a potem przyjęłabym ich spusty na twarz, albo w szeroko otwarte usta.
- Wow... - byłem już strasznie blisko, ale nie chciałem kończyć. Te tematy były bardzo podniecające i nie wiadomo, kiedy znów do nich wrócimy.
- A pozwoliłbyś mi na coś w zamian?
- Na co?
- Kojarzysz Patryka z pracy?
- Z mojej pracy?
- Tak.
- Tego dupka?
- Tak, właśnie jego.
- Tego, co się przystawiał do Ciebie na ostatniej imprezie?
- Oj, wypił trochę. Poza tym był bardzo taktowny.
- Taktowny? Przystawiał się do Ciebie mimo, że wie, że jesteśmy zaręczeni.
- No dobra, masz trochę racji. Cham. 
- No i co z nim?
- Przez przypadek przyłapałam go w toalecie.
- Na waleniu konia?
- Co? Nie, na sikaniu. Ale widziałam jego pałkę.
- I co z nią?
- Spodobała mi się. Myślałam o tym.
- O jego kutasie?
- Tak.
- I co myślałaś?
- Żeby pozwolić mu się zerżnąć. Po prostu oprzeć o ścianę i poddać jego pchnięciom. Żeby sam wybrał dziurkę, którą będzie pieprzył. Żeby robił to długo i mocno. A potem wrócić do domu i przyznać Ci się do wszystkiego, ssąc Twojego kutasa.
Po tej przemowie wzięła mojego penisa prosto do gardła, a ja nie mogąc dłużej wytrzymać spuściłem się. Marta jednak nie przestała mi obciągać. Połknęła wszystko i długo jeszcze lizała. Przez cały ten czas, zastanawiałem się, czy z Patrykiem faktycznie do czegoś doszło...

Jeśli chcesz przeczytać inną wersję tej historii, zapraszam do strefy VIP.  Dowiedz się, jak zostać VIPem.

Brak komentarzy: