sobota, 21 lipca 2018

Pozostawiona na pastwę

Poznałam fajnego chłopaka. Dwa tygodnie temu, na dyskotece poprosił mnie do tańca. Od tego czasu widzieliśmy się trzy razy. Wczoraj byłam u niego pierwszy raz w życiu. I chyba ostatni. Nie zrozumcie mnie źle - jestem otwarta w sprawach łóżkowych, nawet bardzo. Ale są jakieś granice. A on odwalił taki numer i to już na trzeciej randce! Ale po kolei.

                    

Na początku nic nie zwiastowało "katastrofy". Był miły, jak zawsze kiedy się widzieliśmy. Kolacja, kino, potem poszliśmy do niego. Trzecia randka - wiem co to znaczy. Szczególnie, że sama miałam już ochotę. Teraz małolaty podobno robią to już przy pierwszym spotkaniu, więc to, że wytrzymałam do trzeciej randki to i tak sukces. W każdym razie kiedy znaleźliśmy się u niego w sypialni, całowaliśmy się, dotykaliśmy, było miło i wtedy zapytał, czy lubię mocniejsze wrażenia. Zapytałam co ma na myśli. Odparł, że na przykład kajdanki, czy wiązanie. Odparłam, że nie mam nic przeciwko temu.

Ułożył mnie na łóżku, wyciągnął skądś kilka par kajdanek i metodycznie rozkrzyżował mnie na łóżku. Podobało mi się. Wtedy wyciągnął nożyczki i zaczął zbliżać do mojej bielizny. Szarpnęłam się, ale położył ostrze nożyczek na swoich ustach. "Ciiii" powiedział. Zamilkłam. Ostrza dotknęły skóry między moimi piersiami. Były zimne. Moim ciałem wstrząsnął dreszcz. Ciach - przecięty między miseczkami stanik odskoczył na boki. Moje nagie piersi ukazały się w pełnej krasie. Nieskromnie przyznam, że podwójne D u dziewczyny w moim wieku (mam 22 lata) robi wrażenie. Szkoda mi było stanika, ale już po chwili musiałam się skupić na czymś innym, bo nożyczki powędrowały do koronki majteczek. Nie do brzegu, tylko centralnie pod skrywający równo przystrzyżoną fryzurkę trójkącik. Ciach, ciach, ciach - majteczki rozcięte trzema wprawnymi cięciami zsunęły się. Chłopak stanął nade mną ze skrzyżowanymi na piersi rękami - on nadal był w ubraniu, ja naga.

Mimo wszystko moje podniecenie nie zmalało. Pragnęłam go. Byłam ciekawa co dla mnie zaplanował. Czekałam, żeby się rozebrał, ale on tego nie robił. Przez długie minuty tylko stał i patrzył. W końcu sięgnął do rozporka. Stanął u wezgłowia, następnie na kolanach podszedł do mnie po materacu, rozpinając spodnie. Wsadził rękę w rozporek i wyciągnął jeszcze nie do końca sztywnego penisa, którego natychmiast podał mi do ust. Nie mam nic przeciwko robieniu facetowi dobrze w ten sposób, więc zaczęłam mu obciągać. Zaczął twardnieć, ale nim zrobił się całkiem sztywny, eksplodował i niespodziewanie zalał mi usta. Cóż, każdemu się zdarza, prawda?

On jednak był innego zdania i chyba się zawstydził, bo czym prędzej schował penisa i uciekł bez słowa. Tak - dosłownie uciekł z sypialni. Wybiegł i zostawił mnie samą. Nie bardzo wiedziałam co mam teraz myśleć, czy zrobić. Próbowałam za nim zawołać, a kiedy nie odpowiadał przez dłuższą chwilę, próbowałam się uwolnić. Okazało się jednak, że na przykuwaniu do łóżka zna się lepiej niż na uprawianiu seksu. Kajdanki były porządne, nie żadne zabawki, ale solidny sprzęt. Dla mnie - nie do ruszenia. Pozostawało czekać, co niechętnie zrobiłam.

Po pół godzinie obiecałam sobie, że to było ostatnie spotkanie z tym facetem. Wtedy właśnie drzwi sypialni się otworzyły i do środka wmaszerowało trzech chłopaków, w wieku mojego niedoszłego chłopaka. Nie miałam nawet jak się zasłonić. Próbowałam protestować, ale oni patrzyli na mnie i komentowali, zupełnie nie zwracając uwagi na to co mówię. Leżałam naga, z rozłożonymi rękami i nogami, więc mieli dobry widok, a ja nie mogłam na to nic poradzić. Byłam na nich skazana.

Po chwili chłopcy się rozochocili. Dwóch rozpięło rozporki i wyjęło pałki. Ci przynajmniej od razu byli w pełnym wzwodzie. Najpierw się krępowałam, ale chwilę później pomyślałam "a co mi tam" i zaczęłam im się przyglądać, z rosnącą, muszę przyznać, przyjemnością. Postanowiłam też prowadzić z nimi dialog. Zaczęłam od "podoba się Wam to, co widzicie?", a potem poszło samo.

- Podobam się Wam, chłopcy? Lubicie takie napalone, bezbronne suczki? Śmiało, pokażcie mi wasze pałki. Na ich widok robię się mokra. Szczególnie, jeśli zobaczę trzy na raz.

Tutaj zrobiłam przerwę, wymownie patrząc na tego, który się ociągał. Zrozumiał i także sięgnął do rozporka. Rozpiął go i moim oczom ukazał się największy penis, jakiego widziałam na żywo. Na jego widok aż przełknęłam ślinkę.

- No proszę. Myślałam, że się wstydzisz, ale Ty nie masz się czego wstydzić, co? Taki kutas to prawdziwy skarb. Założę się, że wiesz jak z niego korzystać, co? A może chciałbyś podejść do mnie, co? Blisko, jeszcze bliżej. Wejdź na materac. A teraz podaj mi go do ust. A koledzy popatrzą...

Chłopak podszedł, a ja wzięłam w usta jego fiuta. Był wielki, ledwo zmieściłam główkę w ustach. Ssanie jej sprawiło mi ogromną przyjemność. W jednej chwili zrobiłam się zupełnie mokra. Chłopak, z początku nieśmiały, po chwili sam zaczął masować trzonek, trzymając żołądź w moich ustach. To było niegrzeczne. Dwaj pozostali cały czas się przyglądali. W pewnej chwili poczułam czyjąś dłoń na cipce, a inną na piersi. Spróbowałam zezować w dół, ale niewiele widziałam a głowę unieruchamiał mi kutas - gigant. "A z resztą, co mi tam" - pomyślałam i wróciłam do ssania.

Robiło się coraz bardziej przyjemnie. Wielki Kutas ocierał się o moją twarz, a jego koledzy masowali całe moje ciało dłońmi, ustami i językami. Czekałam, aż ich kutasy dołączą do akcji i nie przeliczyłam się. Pierwszy klęknął między moimi nogami, delikatnie uniósł moją pupę, wkładając pod nią poduszkę, a następnie wbił się. Nie zdążyłam zauważyć, czy miał na sobie prezerwatywę, ale uczucie było takie, jakby nie miał, czyli bardzo przyjemne. Zorientowałam się, że nie znam ich imion. Ani tego, który mnie posuwał, anie tego, któremu ssałam, ani tego, który mnie obmacywał, a który w tej chwili właśnie podawał mi fiuta do ust, klęcząc z drugiej strony. Lizałam więc dwa, poddając się rytmicznym pchnięciom i zastanawiając "jak do cholery do tego doszło?".

Muszę przyznać, że kiedy się zmienili i kolega z wielką pałą zajął miejsce między moimi nogami (tym razem byłam pewna, że nie miał na sobie gumki), odrobinę spanikowałam. Ale kiedy zaczął pchać go w moją cipkę rozluźniłam się i wszedł bez trudu. Zalała mnie fala rozkoszy. To było to! Na to liczyłam! To był seks życia! A do tego jego dwaj koledzy klęczeli po obu stronach mojej głowy, kreśląc na moich ustach wilgotny ślad swoimi penisami. Wysunęłam język, który przy każdym pchnięciu prześlizgiwał się po nich. Jeden z nich, chyba ten, który wcześniej mnie posuwał, spuścił mi się na twarz, kiedy jęczałam z rozkoszy. Jego sperma w większości spłynęła po policzku, ale odrobina zalała moje usta i penisa jego kolegi. Wylizałam obydwa do czysta, a wtedy spuścił się ten drugi i na mojej twarzy wylądowała kolejna porcja nasienia, tym razem obficie pokrywając ją grubymi smugami białego lukru.

Ale posiadacz najpiękniejszej maczugi nadal posuwał moją cipkę i nic nie zapowiadało, by miał zamiar wkrótce przestać. Spojrzałam na drzwi - stał w nich mój niedoszły chłopak - oprawca i najzwyczajniej w świecie robił sobie dobrze ręką. Jego penis stał tym razem i mimo, że nie był zupełnie mały, to nie umywał się do tego, który właśnie doprowadzał mnie do drugiego orgazmu.

Za trzecim razem doszliśmy razem. Ja głośno i wybuchowo, on z cichym jękiem i strzałem wzdłuż mojego ciała - zalał brzuch i piersi, a kilka najcelniejszych kropli spadło na mój podbródek. Kiedy nadal drżałam, ktoś z grubsza wytarł moje ciało prześcieradłem, a gdy odzyskałam pełnię sił, zorientowałam się, że nikogo przy mnie nie ma, a ja nadal jestem przykuta do tego cholernego łóżka. Czyżby zostawili mnie sobie na później?

Dalszy ciąg opowiadania dostępny jest tylko dla użytkowników VIP. 
Dowiedz się, jak zostać VIPem.

Brak komentarzy: