czwartek, 25 kwietnia 2013

Sprawdzian z dobrym finałem


W zeszłą sobotę zadzwoniła do mnie dziewczyna kumpla. Nie było w tym nic dziwnego - znamy się od lat zarówno z Olą jak i Maćkiem. Powiedziała, że chce się spotkać, bo ma jakąś sprawę. Podobno delikatną. Było dość późno, ale ubrałem się i pojechałem do ich mieszkania. Ola była sama. Powiedziała, że potrzebuje pieniędzy. Zapytałem ile, odparła, że pięćset złotych. Wyjąłem portfel, bo akurat miałem taką sumę, więc pomyślałem, że skoro tylko w tym problem, to łatwo pójdzie i będę mógł wrócić do domu. Ola jednak odparła, że nie o pożyczkę chodzi, bo nie będzie miała jak oddać. Powiedziałem, że nie szkodzi - odda kiedy będzie mogła, ale nie chciała przyjąć pieniędzy. Byłem zaskoczony - ściągnęła mnie tu przecież właśnie z powodu pieniędzy. Odparła, że niezupełnie... Powiedziała, że nie chce pieniędzy za nic, ale może mógłbym wziąć coś w zamian. Zapytałem co ma na myśli, a wtedy jej ręka wśliznęła się między moje uda...


Brak komentarzy: