poniedziałek, 11 marca 2013

W czystej postaci


Mam na imię Agnieszka i zawsze lubiłam się pieprzyć. 

Już jako piętnastolatka chodziłam po galeriach handlowych i obciągałam facetom za ciuchy. Pewnie robiłabym to za darmo, ale rówieśniczki dziwnie by na mnie patrzyły - im chodziło o ciuchy, mi o robienie laski. 

Kiedy miałam siedemnaście lat, jeden z bramkarzy w klubie, za lodzika pomógł mi wyrobić fałszywy dowód, żebym mogła wchodzić na dyskotekę. Chodziłam tam i obciągałam chłopakom po kiblach, a czasem dawałam im się przelecieć. Traktowałam to jako rozrywkę, sposób na wyszalenie się, odreagowanie. W dzień byłam wzorową uczennicą, córeczką tatusia, a wieczorami dyskotekową suczką - obciągarką. Miałam nawet takich bardziej stałych facetów, którzy gdy tylko wchodziłam na salę, od razu ciągnęli mnie do ubikacji, kazali klękać i w dwie, trzy minuty spuszczali mi się w ustach. To mi nie wystarczyło, ale było przynajmniej świetnym początkiem wieczoru. Od razu na wstępie  myślałam sobie "teraz wiem, gdzie moje miejsce". Uwielbiałam ten moment, gdy rozpinali rozporki i kazali mi ciągnąć, a ja bez ceregieli, nie wybrzydzając brałam ich kutasy w usta i ciągnęłam aż się spuszczali, po czym wychodzili, często nie rzucając nawet głupiego dziękuję. Podniecało mnie to jak nic innego. 


W wieku osiemnastu lat miałam faceta i przespałam się z jego kumplami od pokera. Wszystkimi trzema. Zajęło mi to tydzień. On nigdy o niczym się nie dowiedział, ale w końcu się rozstaliśmy. Wtedy trochę eksperymentowałam z dziewczynami, ale to nie to. Żadna dziewczyna nie potrafiła sprawić, żebym poczuła się jak suczka, poza tym brakowało mi obciągania. Znów zaczęłam eksperymentować z nieznajomymi w barach. Wtedy też pierwszy raz obciągnęłam facetowi po sześćdziesiątce. Był barmanem w jednym z pubów. Musiał wiedzieć co robię z klientami, ale nigdy nie dał tego po sobie poznać. Któregoś wieczoru bar świecił pustkami, nudziłam się, on postawił mi piwo, zaproponowałam, że się odwdzięczę. Nie protestował. Z resztą - żaden nigdy nie protestował. Weszłam za bar, kucnęłam pod kontuarem i zaczęłam mu ciągnąć. W tym momencie weszli klienci. "Jak na złość" pomyślałam, ale obciągać nie przestałam. Michał, bo tak nazywał się barman, nalał kilka piw, a ja cały czas lizałam jego sterczącą pałę. Nie była zbyt okazała, do tego zarośnięta siwymi kłakami, ale za to wytrzymał długo zanim się spuścił. Chwila nieuwagi wystarczyła i całą twarz miałam zalaną spermą. Podał mi chusteczkę, a ja niewiele myśląc, wycierając się wstałam. Okazało się, że przy barze siedzi kilku chłopaków ze szkoły. Natychmiast się domyślili. Na szczęście lada dzień byłą matura i nim po szkole rozniosło się, że jestem dziwką już mnie w niej nie było.
Trzy lata później wyszłam za mąż. Myślałam, że się wyszalałam, że dojrzałam do monogamii. Wytrzymałam pół roku i wróciłam do, sporadycznego co prawda, obciągania w klubach. Czasem nawet szłam do klubu z mężem, a kiedy szłam do ubikacji a on sączył drinka przy stoliku obciągałam jednemu czy dwóm facetom zanim wróciłam do stolika. Nigdy się nie domyślił. Po jakimś czasie przestało mi to wystarczać i zdecydowałam się pogadać z mężem.

Mężatką jestem od dwóch lat, od ponad pół roku w ramach układu z mężem, regularnie sprowadzam do domu byczków, którzy rżną mnie na jego oczach. Lubi też, kiedy w klubie mówię, że idę komuś obciągnąć. Czeka przy stoliku, a kiedy wracam, pyta któremu lizałam chuja. Czasem wskazuje mi jakiegoś gościa i mówi, żebym spróbowała zrobić laskę temu. Gdy mi się udaje, wygląda na bardzo dumnego. Mało który facet jest mi się w stanie oprzeć - jestem wysoką brunetką, zadbaną, mam dobre kosmetyki i drogie ciuchy - mąż dobrze zarabia i nie oszczędza na mnie. Najbardziej lubię, kiedy uda mi się poderwać dwóch albo nawet trzech facetów i rżną mnie po kolei w naszym małżeńskim łożu, a mąż dotrzymuje towarzystwa oczekującym na swoją kolej. Wolę po kolei niż na raz, bo faceci wstydzą się siebie nawzajem i tylko raz dobrze przelecieli mnie na dwa baty - w usta i cipkę. Nigdy jeszcze nie robiłam tego analnie, ale zbliża się nasza rocznica i chcę zrobić coś specjalnego, więc jeśli znajdę jakiegoś ciekawego ogiera, to pozwolę mu rozdziewiczyć moją dupkę. Oczywiście mężowi dam tylko popatrzeć...

Brak komentarzy: