poniedziałek, 6 listopada 2023

Pozwolenie

- Tak się zastanawiałam, czy chciałbyś, żeby jakaś inna dziewczyna Ci obciągnęła.
- Wow! Skąd to się wzięło?
- No wiesz... taka fantazja. Chciałbyś?
- To brzmi jak pułapka. Wiesz, że mi wystarczasz?
- Tak, ale...
- Ale?
- Ostatnio ciągle jesteś zmęczony. Już prawie nic nie robimy. Może potrzebujesz odmiany? Urozmaicenia?
- Kotku, to nie o to chodzi. Wiesz, że dużo pracuję przy tym nowym projekcie. Nasz szef odchodzi jak skończymy i jego stanowisko będzie do wzięcia. Staram się wykazać, póki czas.
- Wiem, wiem... ale może by Ci to pomogło?
- Nie, kotku, dzięki. 
- Ok... ale w zasadzie to jest coś jeszcze...

- Coś jeszcze?
- Tak... pomyślałam, że jak Ty mógłbyś z kimś innym, to...
- To Ty też byś mogła?
- No... tak.
- A chciałabyś?
- Może...
- Kotku, tylko rozmawiamy. Powiedz o co chodzi.
- Bo wiesz... Ty jesteś ostatnio zajęty i przepracowany, a na siłowni jest jeden trener, który mnie podrywa.
- Nie wiedziałem, że masz trenera na siłowni.
- Nie, nie. To nie jest mój trener. Trenuje inne dziewczyny, ale mnie podrywa.
- To znaczy?
- Mówi mi, że dobrze mi w stroju do ćwiczeń. Pomaga, jak muszę coś przenieść. Czasem dotyka moich ramion. Ostatnio rozmasował mi łydkę, jak dostałam skurczu.
- Rozumiem, że takie zainteresowanie może być przyjemne, ale nie nazwałbym tego podrywaniem.
- No tak, ale on też... zaprosił mnie a kawę.
- I poszłaś?
- Nie. Powiedziałam, że mam narzeczonego. Ale on wtedy przyniósł tę kawę na salę. Mimo, że nie można. Siedzieliśmy na ławeczce do wyciskania i piliśmy kawę. Powiedział mi, że od dawna na mnie patrzy i nie może się napatrzeć.
- Wow. Niezły czaruś.
- Prawił mi komplementy, a potem próbował mnie pocałować.
- Próbował?
- No tak, bo odsunęłam się...
- Ale...?
- Ale nie chciałam.
- A czego chciałaś?
- Żeby mnie pocałował.
- Przy wszystkich?
- Prawie nikogo nie było. Poza tym nikt z obecnych nie zwracał uwagi, bo byliśmy w bocznej salce.
- I chciałaś się całować? I co jeszcze?
- Wiesz, Maryśka powiedziała, że kiedyś z nim była...
- Maryśka? Ta wytapetowana blond zdzira z siłowni?
- Haha, tak. Nie nazwałabym jej tak, ale wiesz o kogo chodzi.
- No więc co z nią?
- No więc ona mi kiedyś powiedziała, że facet ma dużego.
- Wow! Nie wiedziałem, że o tym rozmawiacie.
- Nie rozmawiamy. A to oznacza, że faktycznie zrobił na niej wrażenie.
- I chciałabyś...
- Myślałam o tym, żeby sprawdzić. Żeby mu obciągnąć... trochę.
- Przecież wiesz, że nie ma czegoś takiego jak "trochę obciągnąć".
- No dobra. Żeby mu obciągnąć. Kropka.
- I stąd ta propozycja?
- Trochę tak...
- Cieszę się, że mi powiedziałaś.
- I?
- I co?
- I mogę?
- Serio?
- No... tak.
- Wiesz co? A co mi tam? Jasne - zabaw się. Ale ja zatrzymam Twoje pozwolenie, aż pojawi się okazja, ok?
- Jasne! Kochany jesteś. Dzięki.
- A teraz poproszę o loda od mojej narzeczonej!
- Już się robi!


Dalszy ciąg pojawił się już w strefie VIP.

Brak komentarzy: