wtorek, 7 marca 2017

Bardzo Wspólny Weekend - część 2

Opowiadanie jest kontynuacją opowiadania "Bardzo Wspólny Weekend - część 1".

Szybko uporali się z bagażami, rozmieścili w niewielkiej sypialence, którą prawie w całości zajmowało łóżko i zamknęli drzwi do domku. Najpierw napalili w kominku, a później Ala stwierdziła, że idzie pod prysznic. Jak gdyby nigdy nic rozebrała się do naga, wygrzebała z torby ręcznik kąpielowy i weszła do łazienki. Po chwili chłopcy usłyszeli szum wody.

               

Niewielka łazienka była już całkiem zaparowana, kiedy Alicja usłyszała otwierające się drzwi, a jej ciało owiał powiew chłodniejszego powietrza. Jak na złość miała akurat szampon we włosach i piane w oczach, więc nie mogła ich otworzyć, żeby sprawdzić co się dzieje. Chciała spłukać pianę, ale wtedy poczuła na sobie silne, męskie ręce, które nie pozwoliły jej się poruszyć. Zesztywniała. Ale wtedy poczuła usta na swojej szyi i zrobiło jej się błogo. Na piersiach poczuła delikatne dłonie, a na pośladkach coś twardego, co w strugach wody ocierało się o nie. Po chwili zsunęło się między jej nogi i poczuła, jak przesuwa się pomiędzy udami. Pomogła mu znaleźć wejście do swojej cipeczki i od razu jęknęła, gdy penis wsunął się głębiej. Wypięła się i pozwoliła penetrować silnymi, powolnymi pchnięciami, które za każdym razem wypełniały ją całą. Nie była tylko pewna, który z chłopaków właśnie ją posuwa, a piana na jej oczach jak na złość nie chciała spłynąć. Po chwili wszystko inne straciło znaczenie, a ciało Alicji zaczęło delikatnie drgać. Z jej ust wydobywały się jęki w takt pchnięć. Piersi pokryła gęsia skórka.
W pewnej chwili penis wysunął się z niej, dłonie przestały ją podtrzymywać i zaskoczona Alicja prawie osunęła się do brodzika. Szczęśliwie oparła się o ścianę, a dłonie znów ją podchwyciły i podniosły do poprzedniej pozycji. Ponownie poczuła język na swojej szyi, tuż koło ucha, a twardy penis znów otarł się o jej pośladek. Wypięła do niego tyłeczek, łaknąc dalszych pieszczot i nie zawiodła się. Już po chwili jej cipeczka znów była wypełniona. Ponownie poddała się długim pchnięciom. Znów zrobiło jej się błogo i zaczęła jęczeć. I po raz kolejny, kiedy było już jej tak dobrze, przyjemność została przerwana. Spodziewała się, kolejnej rundy, ale usłyszała tylko trzask zamykanych drzwi i poczuła, że już jest sama. Skończyła myć włosy, owinęła się ręcznikiem i wyszła z łazienki.

- No dobra. Który to zostawił mnie taką niedopieszczoną? - zapytała widząc obu chłopaków siedzących na tapczanie w saloniku. Obaj byli w ręcznikach.
- Nie wiem o czym mówisz - odpowiedział Piotrek.
- Właśnie... - dodał Darek.
- Jasne. A włosy macie mokre, bo?
- Pada trochę.
Alicja spojrzała na okno. Faktycznie - kiedy się myła niebo się zachmurzyło i zaczęło padać.
- Ok. Jak chcecie. Ale może któryś z was mógłby mi pomóc, co?
- W czym Kochanie? - Piotr pierwszy wykazał zainteresowanie.
- Moja cipka jest bardzo spragniona kutasa - Alicja pozwoliła, by ręcznik zsunął się z jej ciała i opadł na podłogę - może któryś z was mógłby ją wyruchać?
Chłopcy oniemieli. Alicja nigdy się tak nie wyrażała. A teraz właśnie klęknęła przed nimi na podłodze i wypięła w ich stronę uniesiony tyłeczek. Twarz miała prawie na wykładzinie podłogowej.

Nawet się nie odwróciła, gdy poczuła, jak któryś z nich chwycił ją za biodra. Była tak wilgotna, że penis, którego czubeczek poczuła między nogami, wsunął się w nią do końca, z cichym plaśnięciem. Od razu poczuła błogostan, którego doświadczyła pod prysznicem.  Tym razem jednak pchnięcia nie były powolne, choć równie głębokie. Zamknęła oczy.

Otworzyła je dopiero, gdy jej ciało przeszyła pierwsza fala rozkoszy. Którykolwiek z nich ją posuwał robił to doskonale. Sama sytuacja też była podniecająca. Przecież drugi z nich z pewnością patrzył. Rozejrzała się, ale nie mogła odwrócić głowy. Drugi z nich zauważył, bo zobaczyła, że ktoś do niej podchodzi. Usiadł przed nią i wtedy zorientowała się, że to Piotrek. Uśmiechał się, więc i ona się uśmiechnęła.
- Podoba ci się, jak Darek posuwa twoją cipkę, kochanie?
- Bardzo - raczej wyjęczała niż powiedziała Alicja, którą zalała dodatkowa fala podniecenia, gdy była już pewna, że to nie jej prawowity chłopak tak dobrze ją pieprzy. Chwilę później Piotrek znów się odezwał.
- No dobra, zmiana!
- Nie! - Alicja krzyknęła to słowo nieco głośniej niż zamierzała. Piotrek spojrzał na nią zdziwiony.
- Słucham?
- Chodzi mi o to, że jest mi tak dobrze. Pozwól mu działać dalej.
- A co ze mną?
- Jak chcesz, to Ci obciągnę.
- Ja też lubię obciąganie - do rozmowy wtrącił się Darek, który przez cały czas nie przestawał jej posuwać.
- Dobrze. Obciągnę wam obu.
- Wieczorem jest mecz. Wiesz, co lubię, kochanie... - Piotrek nie dawał za wygraną.
- Przez cały mecz będę ssała wasze kutasy, tylko pozwól mu zerżnąć mnie do końca. Proszęęę... - ostatnie słowo wykrzyczała, gdyż jej ciało zalała kolejna fala rozkoszy, która sprawiła, że straciła nad sobą panowanie i gdyby nie to, że Darek silnie trzymał ja za biodra, wylądowałaby na wykładzinie. Jej ciało podrygiwało, a z ust wydobywały się jęki. Była całkowicie bezsilna.

Kiedy otworzyła oczy Piotrek masturbował się przed nią, patrząc jak Darek - co zadziwiające - nadal ja posuwał. Była w siódmym niebie, a wyglądało na to, że za sprawą przyjaciela, za chwilę trafi do ósmego. Czuła się cudownie spełniona, a Darek nie przerywał ani nawet nie zmieniał tempa.
- Ale się wam odwdzięczę wieczorem, - wyjęczała - będziecie mogli spuszczać się w moich ustach przez cały mecz...
- I założysz dla nas coś seksownego? - zapytał Piotrek przyspieszając ruchy dłonią.
- To, co myślę?
- Nie. Tego jeszcze nie widziałeś. Kupiłam to specjalnie na wyjazd.
- Dla mnie?
- Albo dla was - odpowiedziała puszczając oko swojemu chłopakowi i wtedy poczuła gorący strumień zalewający jej cipeczkę. Głęboko i obficie. Fala rozkoszy nadchodziła...
Przeciągły jęk, który rozległ się w pomieszczeniu nie należał jednak do niej. Darek jęczał w takt kolejnych strumieni, które czuła w sobie. Miała wrażenie, że tryskają głęboko, ale i tak poczuła, jak spływają jej po udach. W tym samym momencie wyprężył się także Piotrek i wystrzelił prosto w jej twarz. Jego penis znajdował się dobre trzydzieści centymetrów od niej, ale strumień spermy trafił ją prosto w policzek. Wysunęła język i kolejny strzał przyjęła już prosto w otwarte usta. Jej ciałem wstrząsał dreszcz podniecenia. Dawno nie czuła się tak wyuzdana. 
Do meczu pozostało zaledwie parę godzin...

*  *  *

Czy to opowiadanie zasługuje na ciąg dalszy?

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ciąg dalszy jest jak najbardziej pożądany i to najlepiej nie z takim opóźnieniem :)
b.

Anonimowy pisze...

Czas najwyzszy zaprosic na mecz synow sasiada. ;)

natascha pisze...

pewniw, że pisz dalej

Anonimowy pisze...

Więcej i częściej :)

Bler pisze...

Jak będzie czas lub jak będzie zamówienie.

Anonimowy pisze...

Znowyu długa przerwa... a "podniety" też tak jakoś rzadziej się pojawiają. Z resztą opowiadania są o wiele bardziej... pożądane ;-)