wtorek, 27 stycznia 2015

Rozbierany Poker i co z niego wynikło

Mieliśmy wczoraj gości - mój chłopak zaprosił kolegę. Niby nic takiego, bo to nawet nie była wcześniej zapowiedziana wizyta, czy szczególna okazja. Zwyczajnie nudziliśmy się w domu, więc zadzwonił i raz - dwa urządziliśmy oglądanie filmu przy piwku. Wydawałoby się - zwyczajny wieczór. Kiedy film się skończył, a byliśmy po kilku piwkach uznaliśmy, że nie jest jeszcze na tyle późno, by nie porobić czegoś jeszcze. Padło na grę w karty. Po rozegraniu kilku rozdań w tysiąca, co trochę nas znużyło (szczególnie po kilku piwach), uznaliśmy, że podkręcimy atmosferę i zagramy w pokera. Mnie i koledze bardzo się ten pomysł spodobał, ale Mariusz nie miał ochoty grać.
- Ciebie widuję nago kiedy chcę, a Darka nie mam ochoty oglądać. Ponadto wcale nie zależy mi na tym, żeby on oglądał Ciebie - powiedział.
Nie mogę zaprzeczyć - miał trochę racji, ale mam swoje kobiece sposoby na to, żeby go przekonać. Był trochę podpity, więc na sugestię erotycznego tańca, który wykonam przed nimi jeśli przegram (a przed samym Mariuszem, jeśli jednak nie przegram), zgodził się uczestniczyć w grze razem z nami.

Żeby za szybko nie poszło, graliśmy na zapałki, a fant zdejmowaliśmy i odkładaliśmy tylko wtedy, gdy kończyły nam się "fundusze" i chcieliśmy dobrać więcej zapałek do dalszej gry. W ten sposób zapewniliśmy sobie więcej emocji. Nie jestem zbyt dobra w gry karciane, a do tego wypity alkohol działał na mnie bardziej niż na chłopaków, szybko więc przegrałam bluzeczkę i rajstopki. Wtedy do akcji wkroczył Mariusz i trochę mi pomógł, przegrywając za mnie kolejne rozdania tak, że zyskałam trochę zapałek. Może nie było to zbyt uczciwe, bo po chwili Darek przegrał t-shirt, skarpetki i spodnie, ale przecież mógł się tego spodziewać. Siedzieliśmy więc naokoło stolika, ja w biustonoszu i spódniczce, Darek w samych bokserkach i mój Mariusz w spodniach od dresu i kontynuowaliśmy grę. Jako, że skończyło się piwo, chłopcy wyciągnęli skądś butelkę cytrynówki i zaczęliśmy pić na poważnie, choć niewiele mi już było trzeba. 

Mariusz też w końcu zaczął się dobrze bawić, bo choć przegrywałam nie pomógł mi, a jedno rozdanie wygrał nawet tak wysoko, że musiałam dołożyć fant. Po chwili zastanowienia zdecydowałam się na biustonosz. Zdejmowałam go powoli, żeby dać chłopcom (no dobrze - głównie Darkowi) jak najwięcej przyjemności z tej czynności. W końcu uwolniłam jędrne piersi i zadowolona usiadłam na swoim miejscu. Sutki sterczały mi nie tylko z zimna. Zerknęłam na Mariusza, ale nie wyglądało na to, żeby się zezłościł, spojrzałam więc na Darka, który nie gapił się ostentacyjnie, ale rzucał mi i moim piersiom długie spojrzenia. Wróciliśmy do gry, w której zapanowała zastanawiająca równowaga. Coś musiało rozproszyć chłopców, bo przez kilka rozdań nikt nie zdobył widocznej przewagi i wymienialiśmy się tymi samymi zapałkami.

Korzystając z chwili rozluźnienia, a także z tego, że Mariusz przegrał większą ilość zapałek i musiał pozbyć się spodni, zatrzymałam spojrzenie na Darku na dłużej. Zjechałam wzrokiem w dół, gdzie dostrzegłam, jak pod bokserkami rysuje się bardzo obiecujący, podłużny kształt. Ładnie napęczniał i byłam dumna uzmysławiając sobie, że to zasługa moich nagich piersi. Początkowo gra była tylko zabawą, ale teraz to już bardzo chciałam go zobaczyć.

Jak to mówią "dla chcącego nic trudnego" - determinacja może zdziałać cuda i kilka rozdań później własnoręcznie wygrałam resztę zapałek Darka. Teraz musiał zdjąć bokserki. Najpierw trochę się bronił, że jak zdejmie, to już nie będzie miał o co grać, że w takim razie to koniec gry i wszyscy możemy się ubrać, ale Mariusz powiedział, że skoro ja siedzę bez stanika tyle czasu, to on też powinien poświecić gołym tyłkiem chociaż kilka minut. Byłam mu wdzięczna, że nie ja musiałam to mówić.

Gdy Darek zdjął spodnie, oniemiałam. Widziałam już różne penisy - małe, duże, proste, wygięte, obrzezane i z napletkiem, ale ten był... inny. Nie był szczególnej wielkości i nie wyróżniał się niczym konkretnym, ale był to najładniejszy penis jakiego widziałam. Nie wiem czym było to spowodowane, bo przecież uwielbiam kutasa mojego chłopaka, ale ten w jakiś sposób mi się spodobał. A może była to wina wypitego alkoholu... W każdym razie chłopcy zorientowali się po mojej minie, że przykuł moją uwagę.

- Co o nim myślisz - zapytał Darek po chwili.
- Podoba mi się - wykrztusiłam, bo wróciłam już do świata żywych. 
- No to możesz go sobie pooglądać.
- A co? Już nie gramy?
- Nie ma o co - do rozmowy wtrącił się Mariusz - pooglądaj go sobie ile Ci Darek pozwoli i kończymy imprezę.
- Dlaczego? - zapytaliśmy jednocześnie z Darkiem.
- Wódka się skończyła - odpowiedział Mariusz przekręcając butelkę do góry dnem tak, że ostatnie krople skapnęły na stół.
- To ja mogę skoczyć po drugą - zaoferował się Darek.
- Dobra dobra - chcesz się po prostu szybciej ubrać! - odpowiedziałam z uśmiechem, wciąż nie mogąc oderwać wzroku od jego penisa.
- Właśnie, daj mojej pani się napatrzyć - niespodziewanie poparł mnie Mariusz, który już chyba nie miał ochoty więcej pić.
- Okej, okej... ale mogę najpierw skoczyć do toalety? Zaraz wrócę.
- No chyba o to pytać nie musisz - odpowiedziałam, kiedy wstawał.

- Kochanie... - zaczęłam, gdy tylko zamknęły się za nim drzwi.
- Tak? - spojrzał na mnie uśmiechnięty.
- On ma takiego ładnego kutasa...
- No widzę, że ci się podoba. I co?
- I ja bym chciała więcej...
- Co więcej?
- No nie wiem... coś... 
- Dotknąć?
- Tak. W ogóle się pobawić...
- Jak? 
- Nie wiem... jakoś... - szczerze mówiąc, na prawdę nie wiedziałam o co mi chodzi.
- Hmmm... i chcesz, żebym Ci pozwolił?
- No chciałabym - przysięgam, że moje sutki w tym momencie wyprężyły się jeszcze bardziej. Teraz mogłabym nimi ciąć szkło jak diamentem.
- Możemy zawrzeć taki niewielki układ, jeśli chcesz...
- I wtedy mi pozwolisz?
- Jeśli zaakceptujesz wszystkie warunki, to pozwolę.
- Ok, co to za warunki?
- Po pierwsze, oczywiście zrobisz to tutaj, przy mnie, żebym wszystko widział.
- No, to jasne... nie mam zamiaru nigdzie wychodzić.
- Po drugie - to jednorazowa, wyjątkowa akcja, a nie pozwolenie na skoki w bok.
- To też rozumiem. Coś jeszcze - byłam już bardzo niecierpliwa i bałam się, że Darek wyjdzie z łazienki zanim Mariusz przekaże mi wszystkie zasady.
- Po trzecie, chcę coś w zamian.
- Powiedz tylko co...
- Przez najbliższy tydzień będziesz wstawać przede mną i budzić mnie lodzikiem. Lodzik musi być solidny, do końca i z połykiem.
- Uuu... poważna sprawa. Ale oczywiście rozumiem żądanie i zgadzam się - ulżyło mi, bo bałam się, że będzie wymagał seksu analnego, którego nie cierpię. Na siedem lodów z połykiem jeszcze mogłam przystać.
- To jeszcze nie koniec.
- A co jeszcze? - zapytałam zaniepokojona, bo bałam się, że myśl o analu sprowokuje takie właśnie żądanie.
- Możesz się nim bawić tylko rękami i ustami. Żadnych innych dziurek.
- A piersiami? - zapytałam, bo miałam ochotę na hiszpana.
- Piersiami możesz też. Ale żadnego wkładania w cipkę.
- Ok. To wszystko?
- Prawie...
- A co jeszcze? - zapytałam zaniepokojona, bo z łazienki doszedł nas szum wody.
- Jeśli raz weźmiesz go do ust, to musisz mu obciągnąć do końca. Pełny serwis.
- Ooo... - tego się nie spodziewałam, więc nie wiedziałam co powinnam odpowiedzieć. Wybawił mnie Darek, który umył się już i właśnie wkroczył do pokoju. 
- Czekacie na mnie?
- Czekamy - odpowiedział Mariusz.
- Nie mówiłem do Ciebie - z uśmiechem odpowiedział Darek.
- Użyłeś liczby mnogiej...
- Tak. Mówiłem do nich - Darek z uśmiechem wskazał na moje piersi.
- One też na Ciebie czekały - odpowiedziałam wypinając biust do przodu.
- To dobrze - odpowiedział wpatrzony Darek siadając. Jego lśniący od wody penis natychmiast zaczął się podnosić.
- Pozwolą ci się nawet dotknąć, jeśli ty też mi pozwolisz - postanowiłam przejść do działania.
- Wow, serio?
- Serio... - zbliżyłam się jeszcze bardziej.
- A Ty, stary, nie masz nic przeciwko?
- Skoro powiedziała, że możesz, to chyba wie co robi - odpowiedział Mariusz, rozsiadając się wygodnie.
- A, jeśli tak... - Darek wyciągnął dłoń i powoli położył ją na mojej lewej piersi. Przesunął ją na druga pierś rozkosznie drażniąc sutki tym ruchem. Zamarłam w oczekiwaniu na dalsze pieszczoty. Darek był niezwykle delikatny, jakby się bał, że coś zepsuje, albo narobi mi siniaków. Przywykłam do ostrzejszych pieszczot, ale ta odmiana była bardzo przyjemna. Nie wiem jak długo pozwalałam mu się dotykać, bo chyba trochę odpłynęłam, ale gdy oprzytomniałam i spojrzałam na jego penisa, natychmiast go zapragnęłam. Był w zasięgu ręki, więc żeby go dotknąć nie musiałam nawet zmieniać pozycji. Sięgnęłam dłonią i chwyciłam sterczącą pałkę. Był ciepły, a gdy go dotknęłam drgnął. Żył własnym życiem. Spojrzałam na Mariusza - uśmiechał się przyzwalająco. Najwyraźniej podobał mu się widok kolegi macającego jego dziewczynę. Skoro tak, to postanowiłam cieszyć się tym ile się da. Chwyciłam mocniej tego boskiego penisa i pociągnęłam w dół. Główka zrobiła się czerwona i nabrzmiała, co tylko sprawiło, że jego penis spodobał mi się jeszcze bardziej. Zaczęłam się nachylać.
- Pamiętaj... - powiedział Mariusz, ale tylko kiwnęłam głową i nachylałam się dalej. 
Darek, z uwagi na zmianę pozycji mający utrudniony dostęp do moich piersi, miętosił je jakby bardziej, ciągnąc nieco w bok, gdy moja głowa znalazła się na wysokości główki jego penisa. Wysunęłam język i musnęłam czubeczek tak, że prawie nie poczuł. Drgnął. Dobry znak. Otworzyłam usta i pozwoliłam, żeby wsunął się pomiędzy nie. Jęknął. Gdy wsuwałam go głębiej, przestał dotykać moich piersi, więc klęknęłam przed nim, żeby było mi wygodniej i wsunęłam go tak głęboko, jak tylko się dało. Najpierw poczułam ucisk na podniebieniu, potem jego dotyk na przełyku. Wtedy wyciągnęłam go i zaczęłam znów dotykać dłońmi.
- Aż tak Ci się podoba?
- Bardzo.
- A u ciebie wszystko w porządku - zwrócił się do Mariusza, który obserwował nas masując swoje krocze przez bokserki.
- Przestań mnie pytać, bo nie dojdziesz - Mariusz mrugnął do Darka.
- Nie no... o to raczej nie musisz się martwić - odparł główny zainteresowany. Po chwili odchylił głowę do tyłu, bo jego penis znów znalazł się głęboko w moich ustach, kiedy zaczęłam go regularnie obciągać. 
- Czekaj, co powiedziałeś? - oprzytomniał po chwili.
- Że nie dojdziesz...
- A mam dojść?
- No skoro laska robi ci loda, to chyba powinieneś?
- I nie masz z tym problemu?
- Jeśli pozwolicie popatrzeć.
- Lubisz popatrzeć, tak? A To ci się podoba? - to mówiąc Darek położył rękę na moich włosach.
- Pewnie.
- A to? - docisnął moją głowę do swojego kutasa.
- Jeszcze bardziej.
- To pewnie spodoba ci się też to... - po tych słowach poczułam jak chwyta mnie za włosy i bezceremonialnie zaczyna posuwać w usta, pakując fiuta coraz głębiej.
- Bosko. To właśnie chciałem zobaczyć - nie poznawałam mojego Mariusza.
- Czuć, że lubi obciągać. Nie to co moja.
- No mówiłeś, że twoja szybko się tym nudzi.
- A ty miałeś rację, że twoja jest świetna. 
- Nie wiedziałem, że będziesz miał okazję sprawdzić.
Po tych słowach Darek wyjął kutasa z moich ust. Całe szczęście, bo zaczynało mi już brakować tchu.
- Nadal podoba Ci się mój kutas?
- Podoba - odparłam zgodnie z prawdą, ciężko dysząc.
- Teraz też? - to mówiąc uderzył mnie nim po twarzy.
- Podoba.
- Lubisz to? - ponownie uderzył mnie w policzek.
- Bardzo lubię.
- A ssałaś kiedyś dwa kutasy na raz?
- Nie...
- A chcesz?
- Pewnie - ożywiłam się. Że też wcześniej na to nie wpadłam.
- To poproś swojego chłopaka, żeby się dołączył.
- Kochanie...
- Tak...?
- Chodź do nas...
- Poproś - zaskoczył mnie.
- Proszę...
- O co?
- No, żebyś do nas dołączył.
- Po co?
- Kochanie, proszę, żebyś do nas dołączył, żebym mogła wziąć w usta dwa kutasy - w końcu zrozumiałam o co mu chodzi.
- Bardzo ładnie - inicjatywę przejął Darek pakując mi kutasa w usta, a następnie, cały czas trzymając w garści moje włosy nabijając moją głowę na kutasa Mariusza - a teraz dwa - zadecydował i zwolnił uścisk.
Klęczałam z otwartymi ustami, a chłopcy wkładali mi koniuszki penisów w usta - każdy ze swojej strony. Chwyciłam ich trzonki w dłonie i przyciągnęłam do siebie tak, żeby lizać oba na raz. Dopiero teraz, liżąc dwa penisy, poczułam się jak dziwka. I podobało mi się to. Mariusz jednak po chwili odpuścił, wrócił na swoje miejsce i masturbując się przyglądał tylko jak obrabiam kutasa jego kolegi. 
- Ty już? - zapytał Darek.
- Nie... popatrzę trochę. Może dołączę się następnym razem.
"Następnym razem???" pomyślałam. Ach, więc będzie jeszcze okazja posmakować tego ślicznego twardziela... 
- To może ja się położę, co? - zapytał Darek uwalniając mnie na chwilę od obowiązków.
- Pewnie. Niech ci będzie wygodnie - odpowiedziałam mając w pamięci to, że muszę wylizać do końca, a nie mając dużej wprawy, mogę się zmęczyć. Już trochę bolała mnie szczęka.
- Teraz lepiej.
- Odpręż się i pozwól mi działać - to mówiąc usiadłam na jego nogach i nachyliłam się tak, że obaj mieli dobry widok na penisa znikającego w moich ustach. Ja z kolei widziałam Mariusza, który trzepał sobie podziwiając ten widok. Wszyscy zadowoleni. Ja chyba jednak najbardziej. W zapamiętaniu ssałam go bez wytchnienia i nawet nie wiem kiedy poczułam w ustach wezbraną falę śmietanki, która wypłynęła z kącika ust wprost na jaja Darka. Czym prędzej połknęłam to co miałam w ustach, ale tymczasem więcej spermy spłynęło z trzonka na jądra, więc lizania miałam całkiem dużo. Zgodnie z umową jednak musiałam go dokładnie wyczyścić, zlizałam więc najpierw z czubeczka a potem wylizałam do czysta cały trzonek. Gdy przeniosłam się na jajka, Mariusz wstał. Myślałam, że po to, by lepiej widzieć, specjalnie więc powoli przesuwałam języczkiem po jądrach Darka, odchylając dłonią jego penisa do góry. Okazało się jednak, że Mariuszowi nie chodziło tylko o to. Stanął nade mną, kiedy czyściłam językiem worek jego kolegi i... spuścił mi się na twarz. Nie pamiętam, by kiedyś miał tak obfity spust. Spryskał całą moją twarz i jaja Darka, a potem podsunął mi swojego kutasa do oblizania. Nie przepadam za tym, ale wtedy tak mnie to podnieciło, że jak rasowa suczka zaczęłam go lizać, a potem wzięłam do buzi i ssałam.
- Ej, stary! - Darek zauważył co się stało i wskazywał na swoje ospermione jądra.
- Oj, spokojnie. Przecież zaraz ci je wyliże. Prawda Kochanie?
- Tak, już... - oderwałam się od fiuta swojego chłopaka i na powrót zajęłam jego przyjacielem. Teraz spermy było z pięć razy więcej, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Wylizałam je do czysta, a potem polizałam jeszcze trochę obie pałki. Chłopcom bardzo się podobałam w roli takiej szmaty i idąc do łazienki, żeby doprowadzić się do porządku słyszałam, jak umawiali się na dzisiejszy wieczór...

Jeśli się podobało - wiecie co robić!

1 komentarz:

Unknown pisze...

bardzo dobre