Klub (autorstwa Horusa) część 1

Poniżej prezentuję pierwsze opowiadanie od czytelnika, które spodobało mi się na tyle, że postanowiłem spełnić prośbę i opublikować na blogu. Opowiadanie nosi nieznaczny ślad moich poprawek (głównie literówki, znaki przestankowe i wielokrotne spacje a także rozłożenie tekstu i kilka zmian, by czytało się łatwiej - fabuła pozostała w pierwotnym kształcie). Poprawek miało być więcej, ale skoro czytelnik zadeklarował, że chciałby kontynuować historyjkę, postanowiłem nie zmieniać zakończenia (które początkowo miałem zupełnie przerobić).

Prezentuję zatem opowiadanie pod tytułem "Klub" autorstwa Horusa.

Było już dobrze po północy gdy moja piękna żona wróciła do domu. Nie zdziwiło mnie to. Raz w miesiącu mogła wracać o której jej się podobało. W końcu każdy potrzebuje wyrwać się gdzieś ze znajomymi. Zwykle gdy wracała dawno już spałem, jednak tym razem przyniosłem do domu masę papierkowej roboty i zasiedziałem się do późna. Dopiero szczęk przekręcanego w zamku klucza uświadomił mi, która jest godzina i to, że Nina wraca dopiero ze swojego babskiego wieczoru. Odwróciłem się od monitora tylko na chwilę, żeby się przywitać. Naprawdę byłem zawalony robotą.

- Hej kochanie -mruknąłem jak zwykle od niechcenia i wróciłem do pracy. Jednak po krótkiej chwili obraz mojej żony, jaki utkwił mi pod powiekami, wydał mi się niepokojący. Nina jest piękną, drobną, filigranową blondyneczką o krótkich włosach i, może aż za dużych przy jej wzroście, piersiach. W lepszych czasach, zanim zacząłem robić karierę nazywałem ją swoim Elfem. Do tego stara się być zawsze elegancka i schludna. Tymczasem w krótkiej chwili, gdy przechodziła przez pokój do łazienki, zobaczyłem zupełnie inną kobietę. Włosy miała potargane i czymś zlepione, kostium choć schludny i elegancki nie leżał na niej naturalnie a jej krok gdy przechodziła wydał mi się sztywny. Po chwili zniknęła i przez zamknięte drzwi dał się słyszeć szum wody. Próbowałem wrócić do pracy ale coś nie dawało mi spokoju. Wierciłem się na krześle a liczby na ekranie wydawały się pozbawione sensu, więc gdy usłyszałem, że Nina przechodzi do sypialni, rzuciłem niedokończoną prace w diabły i poszedłem do niej. Siedziała na krześle przed toaletką wcierając jeden z tych swoich licznych balsamów w smukłe uda. Był to obraz który widuję codziennie, ale nadal misię nie znudził. Moja kochana żona bardzo dba o swoje ciało. Zdziwiła mnie tylko obecność kilku naprawdę sporych siniaków na udach i pośladkach.

- Kochanie co ci się stało? - zapytałem dotykając palcami sinych miejsc – drgnęła przestraszona i podniosła na mnie wzrok.
- Ale mnie przestraszyłeś Jack. Nie rób tego więcej.
-Pytałem, skąd masz takie paskudne sińce? – dalej drążyłem temat, ponieważ nie odpowiedziała na pytanie.
- Byłam ostatnio na siłowni. Mają tam takie paskudne urządzenie. Uderzyłam się parę razy, a przy mojej delikatnej skórze to wystarczyło.
-Nie chodź tam więcej - powiedziałem i pocałowałem kilka sinych plam – Kocham cię taką jaka jesteś.

Wtedy już nie wróciliśmy do tego tematu i może nigdy by się już więcej nie pojawił gdyby nie przypadek. Pewnego piątkowego popołudnia udało mi się wyrwać z pracy aż 3 godziny wcześniej co było jak na mnie olbrzymim sukcesem. Wszedłem do domu z myślą że zerżnę porządnie moją apetyczną żonkę bo już szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy ostatnio czułem ciepło jej cudnej cipki. Jednak za progiem powitała mnie cisza. Już bez wielkiej nadziei obszedłem wszystkie pokoje, zajrzałem nawet do łazienki - nic. Zadzwoniłem do niej ale jej telefon odezwał się w sypialni. Podniosłem go. Na ekranie oprócz komunikatu o moim nie odebranym połączeniu była wiadomość od jej koleżanki. Pierwsze kilka słów tak mnie zaintrygowało że otworzyłem całą wiadomość.

Sandra pisała: „Szkoda że musisz zostać jutro w domu. W następny czwartek już musisz wyjść”.

Ale przecież Nina wychodziła. Jeszcze wczoraj mi o tym mówiła.

-Co jest? - szepnąłem do siebie przerażony chodź bardzo dobrze wiedziałem z jakiego powodu żony okłamują mężów w taki sposób. Kochanek. Zdrada. To nie mieściło mi się w głowie. Nie mogłem wyobrazić sobie mojej ślicznej kruchej Niny uprawiającej seks z innym facetem. Oddającej mu swoją cipkę na własność i jęczącej z rozkoszy pod jego ciałem. O nie, musiałem się przekonać. Pozostało mi tylko jedno.
Następnym razem śledziłem ją.

Wyszła z domu ubrana w zwykłe ciuchy, jakie ubiera na co dzień, ale już przed domem gdy stała czekając na taksówkę wyglądała jak szmata. Spodnie zmieniła na obcisłą czerwoną miniówkę ledwie zakrywającą jej pupę. Włosy sterczały na wszystkie strony. Wyglądała cholernie seksownie. Myślę, że nie poznał bym jej na ulicy. Jechaliśmy tak przez pół miasta aż do najbardziej eleganckiej dzielnicy. Wysiadła przed budynkiem z czerwonej cegły, bardzo skromnym. Nad drzwiami zobaczyłem napis „FOTELIK” i zrozumiałem, że to klub nocny. Tylko czego moja żona mogła szukać w takim miejscu? Nina podeszła do olbrzymiego czarnoskórego bramkarza i cmoknęła go w policzek. On uścisnął ją (trochę zbyt poufale jak na mój gust bo jego ręka powędrowała aż na jej tyłek). Powiedział coś, na co ona roześmiała się perliście i zalotnie klepnęła w ramie. Podszedłem do olbrzyma w kilka chwil po niej. Popatrzył na mnie nieprzychylnym wzrokiem.

- 1000 za wejście - powiedział nie pytany. Zszokowała mnie ta suma. Nina weszła bez płacenia. Nie wahałem się mimo to i bez gadania zapłaciłem ile chciał. Pozwolił mi wejść. Wewnątrz było około 50 osób przyćmione światła i cztery wielkie ekrany na ścianach. Na środku stało dziwaczne urządzenie podobne do fotela dentystycznego, ale o odrobinę innym kształcie. Bezpośrednio nad nim, na dziesiątkach kabli wisiały kamery. W tym momencie nie poruszały się. Żadna czerwona kropka nie sygnalizowała że pracują. Wszystko wydało mi się bardzo niezwykłe, ale nie mogłem się domyśleć do czego służy.

Kręciłem się po sali przez blisko godzinę, nigdzie nie spotykając ukochanej. Już zacząłem tracić nadzieję, gdy światła potężnych reflektorów umieszczone& pod sufitem zapłonęły i oświetliły dziwaczny fotel. Nagle pojawił się facet w garniturze i z mikrofonem w ręku. Na Sali zapadła pełna napięcia i oczekiwania cisza.

- Witam wszystkich czas rozpocząć zabawę .Przypomnę reguły. O tym co się dzieje w klubie nie rozmawiamy. Z uczestniczką można robić wszystko na co ma się ochotę. Po wejściu na fotel uczestniczka nie może odmawiać. Proszę więc o przemyślane decyzje. Czy są jakieś Panie chętne do skorzystania z fotelika. Na krótką chwilę zapadła cisza, a potem z tłumu wystąpiła kobieta w czerwonej sukience. Moja żona.

-Dziś przed państwem wystąpi prawdziwa gwiazda fotela - Legendarna Nina. Parę osób uprzejmie zaklaskało, rozległo się kilka wiwatów i gwizdów. Nina stanęła nad fotelem. Płynnym ruchem zsunęła suknię z ciała. Pod spodem miała tylko miniaturowe majteczki które zresztą zaraz zdjęła i odrzuciła na bok. Stała naga pośrodku tłumu. Oczy miała na wpół przymknięte i widać było, że rozkoszuje się podziwem tłumu. Wtem, jeden po drugim zapłonęły wielkie ekrany zawieszone nad fotelem. Na pierwszym zobaczyłem śliczną twarz mojej ukochanej. Błyszczące niebieskie oczy, zaróżowione policzki i lekko otwarte usta. Druga kamera filmowała jej pełne piersi tak, że wypełniały sobą cały ekran. Trzecia pupę a na ostatnim monitorze cipkę w takim zbliżeniu że widać było dokładnie każdy zakamarek.

- O boże! – powtarzałem w myślach trzęsąc się jak w gorączce - to nie może być prawda.

Tymczasem, moja naga żona ciągle pokazywana na monitorach położyła się na fotelu tak że jej tyłeczek mocno wypięty sterczał w stronę gapiów. Płatki jej muszelki rozchyliły się na boki i natychmiast jedna z kamer przekazała na ekrany ten obraz. Zobaczyłem cipkę mojej ukochanej w stukrotnym zbliżeniu. Dało się bez trudu zauważyć jak bardzo Nina jest podniecona. Wargi sromowe nabrzmiały i wypłynęła z pomiędzy nich kropla mlecznego płynu, jak kropla rosy na płatkach kwiatu. Przez widownie przebiegł szmer. Ten widok musiał podziałać na wszystkich. Natychmiast pojawił się chętny, do skosztowania tych uroków. Jakiś mężczyzna wyszedł z tłumu, podszedł do fotela i szybko się rozebrał. Kiedy jego penis ukazał się na ekranach, moja żona aż sapnęła z podniecenia. Nie patrzyła na nagiego mężczyznę przed sobą tylko na ekrany które go ukazywały jak gdyby to że są razem filmowani podniecało ją jeszcze bardziej. Facet nie pozwolił podziwiać się długo. Chwycił ją za głowę, wpakował jej swoją pałkę głęboko w usta i zaczął ostro posuwać. Chwilę później pojawił się następny chętny. Ten wbił się w cipkę. Moja żona miała więc w sobie dwóch obcych facetów, a ja widziałem to wszystko i to w zbliżeniu. Gdzie nie spojrzałem, jakiś telebim ukazywał mi inny obraz. Na jednym Nina cała czerwona z braku tchu dławiła się penisem, a ślina kapała z jej ust na podłogę. Gdzie indziej, wypięty do granic możliwości tyłek podskakiwał uderzany przez biodra jakiegoś mięśniaka. Ale najbardziej zabolał mnie widok jej idealnie wygolonej cipki i wielkiego fiuta wbijającego się w nią. Jak pijany wytoczyłem się przed klub i zaraz za drzwiami zwymiotowałem. Kiedy wróciłem, mężczyzna z przodu właśnie kończył. Brutalnie złapał Ninę za włosy i jęcząc pakował jej do gardła fale spermy. Nina rzucała się na fotelu dławiąc się spermą, którą najwyraźniej musiała połykać, bo nic nie wypływało. Nabita od tyłu na drugą pałę nie miała gdzie się cofnąć. O dziwo, musiało ją to nielicho podniecić, bo jej ciałem wstrząsnął dreszcz, który dobrze znałem - dreszcz orgazmu. Kiedy tylko fiut opuścił jej usta wszyscy na sali usłyszeli jej jęki i krzyki. Jednocześnie na błysnęły czerwone światła i skojarzyłem że w klubie w taki sposób oznajmia się orgazm u dziewczyny która jest na fotelu. Po krótkiej chwili ten z tyłu też doszedł i natychmiast doskoczyło dwóch nowych wchodząc w jej wolne chwilowo dziurki. Siedziałem na krześle tępo wpatrzony w ekrany na których moją żonkę rżnęła już chyba piąta para facetów. Mimo tego, Nina nie traciła sił. Kręciła tyłkiem w rytm uderzeń fiutów a gdy w pewnym momencie jej cipka na moment pozostała pusta obejrzała się w tył, zakręciła zapraszająco pupą i powiedziała:

- Panowie zapraszam.

Natychmiast znalazł się chętny. Ten był chyba jeszcze bardziej napalony. Złapał ją za pośladki i wbił się w nią z taką furią że musiała przerwać ssanie drugiego fiuta i tylko zaspokajała go dłonią jęcząc.

-O rany, tak - zajęczała po raz kolejny i już po chwili w całym klubie błyskały czerwone światła. Mężczyźni zmieniali się coraz częściej, widać podnieceni widokiem takiego pieprzenia kończyli coraz szybciej. Ich sperma wypływała z mojej Elfki i kapała długimi nitkami na podłogę aż zaczęła tworzyć tam małe kałuże. Twarz Niny też była już całą oblepioną śliną i spermą. Następny w kolejce wpakował swojego fiuta w wypiętą dupkę. Widziałem to na wielkim monitorze pod sufitem. Wszedł nadspodziewanie łatwo, choć ja tego z nią nie robiłem nigdy w ten sposób. A Nina tylko lekko zajęczała nie wyjmując innej pały z ust i dawała się rżnąć dalej. Musiało jej to nawet sprawiać przyjemność bo za chwile jej ciało przebiegły dreszcze, stopy poczęły wybijać dziki rytm, a na sali znów zapłonęły czerwone reflektory. Widząc to, każdy następny w kolejce pieprzył ją w tyłek zamiast w cipkę. Ale jej wydawało się sprawiać tyle samo przyjemności co zwykły sex i jeszcze dwa razy światła rozbłysły na czerwono zanim nadszedł koniec. Kiedy zabrzmiały fanfary, z ulgą pomyślałem, że to koniec koszmaru, ale niestety do fotela podszedł olbrzymi czarny facet. Poznałem w nim bramkarza z przed klubu. Teraz był nagi. Wielki brzuch zwisał mu nad monstrualnej wielkości członkiem. Piersi miał równie duże co kobiety, a bary jak u atlety. Zebrani na sali przywitali go brawami i gwizdami, a Nina kiedy go tylko zobaczyła zerwała się z miejsca i upadła przed nim na kolana biorąc czarną pałą do ust. Ssała go tak przez chwile bawiąc się równocześnie wielkimi jądrami. Jednak zniecierpliwiony olbrzym uniósł ją z ziemi jak piórko i ułożył z powrotem na fotelu tyle że teraz na plecach. Nogi oparł na specjalnych podpórkach i zapiął na nich klamry żeby nie mogła ich łatwo wyjąć. Kamery ustawiły się tak że na trzech ekranach widać było czekoladową pałę i czekającą na nią różową, pulsującą cipkę mojej żony. Tylko jeden ekran pokazywał twarz Niny. Wydawała się czekać w napięciu bo oczy miała szeroko rozwarte i wpatrzone w bramkarza. Jej oddech był szybki i płytki. Nagle wielki, czarny, błyszczący kutas brutalnie wdarł się w jej cipkę . Monitory pokazywały jak centymetr za centymetrem czarny drąg znika w różowości. Krzyki mojej żony brzmiały teraz dla mnie zupełnie obco, wzmocnione przez ukryte głośniki, dochodziły z każdego kąta na Sali. Twarz na ekranie wyrażała tylko ekstazę. Nie wiem ile razy podczas tego rżnięcia miała orgazm. Wydawało się że czerwone światła wcale nie gasną. Nina na fotelu wiła się i skręcała w spazmach. Tylko jej biodra nie zmieniały pozycji solidnie przymocowane do fotela. Przestała na chwilę gdy murzyn przeniósł kutasa do jej dupki. Widać było że sprawia jej to ból. Zniosła to bez słowa skargi i chwile później szczytowała po raz kolejny. W końcu nawet czarny wielkolud skończył i opadł wyczerpany strzelając w jej tyłeczek, choć wydawało się to trwać straszliwie długo. Po tym pieprzeniu nawet Nina miała dosyć chwiejnie zsunęła się z fotela i przy pomocy ochotnika z sali, zniknęła za kulisami.

Co do mnie, to jakoś dotarłem do domu. Leżałem w naszym łóżkunie śpiąc, kiedy wróciła moja ukochana. Słyszałem jak krząta się po łazience, bierze prysznic, przebiera w kusą koszulkę nocną, a potem przy mnie zasypia. Ja nie mogłem spać i po kilku bezsensownych próbach wstałem, cicho przeszedłem do mojego gabinetu i zacząłem obmyślać zemstę. Moim pierwszym krokiem było włamanie się na stronę internetową klubu i ściągnięcie wszystkich filmów z udziałem mojej żony jakie mogłem znaleźć. Trochę tego było. Następnie kilkadziesiąt najlepszych ujęć wydrukowałem na mojej nowoczesnej drukarce. W pracy zostawiłem wiadomość, że z powodu choroby nie mogę dziś przyjść i dopiero wtedy usnąłem jak kamień. Rano Nina obudziła mnie wesoła i pełna energii - taka jaką ją znałem i kochałem. Przez chwilę wydawało mi się że wczorajszy wieczór był tylko snem. Ale wystarczyło wejść do gabinetu otworzyć ostatnią szufladę biurka aby przekonać się że to prawda. Wyszedłem, niby do pracy, ale w rzeczywistości tylko po to żeby kupić zestaw miniaturowych kamer i mikrofonów. Rozmieściłem to wszystko w mieszkaniu i gdzie tylko się dało przykleiłem zdjęcia. Teraz zostało mi tylko czekać na rozwój wypadków.

Gdyby ktoś jeszcze chciał spróbować swoich sił, zapraszam do skontaktowania się ze mną na e-mail bleryon@gmail.com.

Brak komentarzy: