środa, 21 września 2016

Uległa dla byłego

Były facet mojej dziewczyny, Aśki, był bardzo dominującym facetem. Kiedy zaczęliśmy się spotykać, przyznała mi się do tego i powiedziała, że to takie szczęście, że jestem inny. Czuły, opiekuńczy - cały ja. Byłem z siebie bardzo dumny i zajmowałem się z nią z całą troską na jaką było mnie stać. Niestety, jakiś miesiąc temu on sprowadził się do naszej miejscowości. Możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy Aśka powiedziała, że chce się z nim zobaczyć.

W pierwszej chwili nie wiedziałem co powiedzieć, ale sekundy mijały i musiałem udzielić odpowiedzi. Oczywiście, będąc takim słodkim facetem zgodziłem się, bo i jak mógłbym się nie zgodzić. Zdziwiłem się bardzo, że tego chciała, bo opowiadała mi, że na pierwszej randce prawie ją zgwałcił i tak właśnie straciła dziewictwo. A miała wtedy dopiero szesnaście lat. Ponadto podczas seksu oralnego potrafił wetknąć jej penisa do gardła i trzymać tak długo, aż traciła przytomność. Zmuszał ją też do seksu analnego, kiedy tylko przyszła mu na to ochota. A jednak wytrzymała z nim trzy lata zanim się rozstali. 

A teraz minęło parę lat, jest ze mną, on się pojawia, a ona chce się koniecznie z nim spotkać. Też bylibyście zdziwieni. Zadzwoniła do niego (wciąż miała jego numer??) i umówili się na sobotę. Przez te kilka dni do weekendu w ogóle o tym nie mówiła i zacząłem się łudzić, że może to już nieaktualne, ale w sobotę zaczęła dzień od strojenia się. Układała włosy, wybierała sukienkę, nakładała makijaż. Byłem nawet zdenerwowany, ale powiedziała, że przecież dla każdego warto dobrze wyglądać. A poza tym "niech wie co stracił". Nie przekonała mnie...

Nie było jej kilka godzin, a gdy wróciła o północy, stwierdziła zdawkowo, że gadali i poszła spać. Długo nie mogłem usnąć, ale ona zupełnie zbagatelizowała temat, więc może i ja powinienem - myślałem. Okazało się jednak, że nie powinienem. Rano dowiedziałem się, że umówili się znów, tym razem na poniedziałek. Miała wcześniej się zwolnić i spotkać z nim, więc "wróci tak, jak zwykle po pracy", powiedziała. Czekałem do północy, a później zacząłem się ubierać, żeby jej poszukać. Wróciła dokładnie pięć po, kiedy właśnie zakładałem buty. Przeprosiła mnie za spóźnienie i powiedziała, że "trochę się zasiedziała". Śmierdziała alkoholem.

Następnego dnia nie poszła do pracy "z powodu choroby". A pamiętam jak po urodzinach Sylwka też męczyła mnie ta "choroba" i nie pozwoliła mi wziąć dnia wolnego. "Zabraknie nam dni na święta" mówiła. Widać obowiązują nas inne zasady. Kiedy wróciłem z pracy tego dnia, nadal była w łóżku. W domu bałagan, jakieś ciuchy rozrzucone po podłodze, brudne gary w kuchni a w salonie dwa kieliszki. Zaraz - dwa? Popłakała się, kiedy ją o to zapytałem.

Okazało się, że jej były nic nie robił sobie z tego, że ona jest ze mną już na pierwszym spotkaniu. Powiedział jej "Skoro przyszłaś, to ciągnij" i wywalił swojego kutasa. A ona, wystraszona i przyzwyczajona do tego, że nie znosił sprzeciwu, zaczęła mu obciągać. Zanim zdała sobie w pełni sprawę z tego co robi, zaczęło jej się podobać, a gdy on to zauważył, kazał jej się wypiąć i wsadził jej w tyłek. Przez łzy powiedziała mi, że brakowało jej tego, więc gdy zaproponował spotkanie w poniedziałek, zgodziła się mając ochotę na dokładkę.

W poniedziałek, kiedy do niego przyszła, wydawał się inny. Poczęstował ją alkoholem - miał jakieś wino, nawet niezłe podobno. Potem wypiła jeszcze drinka. Cały czas czekała jednak, kiedy zacznie się do niej dobierać, ale on wytrzymał dłużej. W końcu sama zaczęła się do niego przystawiać i gdy złapała go za kutasa, powiedział "wiedziałem, że po to przyszłaś". Dał jej go. Ssała go podobno przez jakieś pół godziny, zanim spuścił się w jej usta. "Tego mi brakowało" powiedziała. Wiedziała jednak, że powinna wracać do domu, ale wtedy on zaczął działać. "Przyszłaś tu z własnej woli, więc musisz to jeszcze odpracować" powiedział i znów kazał jej się wypiąć. "Alkohol robił ze mną coś dziwnego" usłyszałem. Znów wsadził jej w tyłek i posuwał, ale to nie wszystko. "Nie wszystko?" zapytałem.

Podobno wtedy drzwi otworzyły się i z klatki schodowej weszło jakichś dwóch facetów. Aśka chciała uciec, ale jej były przytrzymał ją w miejscu. Tamci dwaj, jak gdyby nigdy nic zdjęli dresowe spodnie, które mięli na sobie i stanęli przed Aśką, ze zwiotczałymi parówami w dłoniach. "Bierz się do roboty" powiedział jej ex i wymierzył klapsa w jej obolałą dupę. Otworzyła usta i pozwoliła tym dwóm wsadzać w nie na zmianę. Kutasy zrobiły się twarde, a wtedy zaczęli posuwać ją ostrzej. ssała raz jedną pałkę raz drugą, a czasem lizała obie na raz, aż pierwszy z nich powiedział, ze zaraz się spuści i wbił się z całej siły aż do gardła. Aśka zakrztusiła się, ale nikt sobie nic z tego nie robił. Kiedy pierwszy skończył, drugi wziął się do roboty i zaczął posuwać jej przełyk. Łzy płynęły jej ciurkiem i prawie nawet zapomniała o jej byłym, który cały czas penetrował jej odbyt tak, że kiwała się tylko w przód i w tył, nabijając to na jednego, to na drugiego kutasa. W końcu obaj nie wytrzymali i spuścili się niemal jednocześnie.

Po wszystkim dali jej jeszcze trochę wina i puścili pod prysznic, żeby mogła doprowadzić się do porządku zanim wróci do domu. Zajęło jej to ponad godzinę. Gdy wychodziła, były powiedział, żeby jutro nie szła do pracy, bo ma zamiar odwiedzić ją w ciągu dnia. Dodał, że tęsknił za jej uległą dupą. 

Byłem wściekły, chciałem iść na policję, ale powstrzymała mnie. "W zasadzie, to przecież nic się nie stało" mówiła. Sam nie wiedziałem co myśleć. Podobno widzi się z nim w piątek...

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Zdecydowanie za krótkie :) Coraz krótsze te opowiadania piszesz ;) Cytując klasyka NIE IDŹ TĄ DROGA!!

Anonimowy pisze...

Witaj!
Jak dla mnie opowiadanie zdecydowanie za krótkie. Przydałoby się więcej opisu samego seksu (jak w "Imprezowej prośbie od dziewczyny").
Co do tytułu to spodziewałem się kontynuacji "Prośby od byłego", ale to tez było fajne, aż do momentu, gdy z nikąd pojawiają się kolejni dwaj goście. To trochę popsuło. Przecież sam były mógł ją łoić w tyłek jeszcze ze dwa pełne akapity. A po wszystkim jej obecny powinie albo ją wywalić - i wtedy jej ex może ją zabrać na gangbang, albo jej obecny może stwierdzić, że to super i też się za nią zabrać i np wyruchać ją z jej ex, np zrobić jej double anal.

intimal pisze...

myślę, że nie jest niczym złym ulec byłemu partnerowi czy byłej partnerce. W końcu przez dłuższy lub krótszy czas znaliście się, byliście ze sobą i robiliście różne rzeczy, to taka zdrada hmm ale w mojej opinii nie do końca

Anonimowy pisze...

Swietna historia! Zgadzam sie ze za krótkie, moze ciag dalszy?

Anonimowy pisze...

Noooooo szacunek. Faktycznie krótkie rozbudzajace apetyt ale w końcu to relacja męża który nie zna szczegółów. Gdyby teraz retrospekcja że strony żony że szczegółami szczególnie tymi psychologicznymi to ....

Anonimowy pisze...

Spotkali się w piątek? Jeśli tak to prosimy o relacje :)

Loverka pisze...

Coraz bardziej zaprzyjaźniam się z twoim blogiem i również uważam że opowiadania aż proszą się aby je rozwinąć, co prawda baardzo miło się czyta ale wyobraźnia podpowiada "więcej" :P Pozdrawiam

Podgladacz77 pisze...

Dokładnie jak przedmówcy, za krótko ale całkiem przyjemnie ;P

Anonimowy pisze...

Kiedy można liczyć na kolejne Twoje opowiadania?

Anonimowy pisze...

Dołączam się do pytania ;)