środa, 9 grudnia 2015

Pokłosie

Publikując opis działania tego specyficznego klubu nie spodziewałem się aż tak dużego odzewu. Napisało do mnie wiele osób, chociaż wyraźnie zaznaczyłem wcześniej, że nie prowadzimy naboru. Kilka wiadomości było jednak szczególnie wartych uwagi, szczególnie ta, zaczynająca się od słów "Wiem że nie prowadzicie naboru, ale (...)". Sympatyczna Patrycja (tak - imię zmienione, więc nie pytajcie swoich koleżanek o tym imieniu, czy to one pisały do mnie) pisze, że jestem chyba odpowiednią osobą do przeprowadzenia czegoś, co zawsze chciała zrobić, ale nigdy nie mogła być pewna osób, które mogłyby w tym uczestniczyć. Chcecie dowiedzieć się więcej?