niedziela, 18 stycznia 2015

Zabawa po Sylwestrze

Na Sylwestra nie miałem żadnych planów i szczerze mówiąc miałem nadzieję na spokojny wieczór i poranek bez tradycyjnego kaca. Cóż jednak moje plany znaczyły, gdy skontrowała je Natalia?

Należy się kilka słów wyjaśnienia. Kim jest Natalia? To moja była dziewczyna. Spotykaliśmy się jeszcze w liceum, a przyjaciółmi byliśmy od czasów podstawówki. Pomimo krótkiej przygody i rozstania, nadal nimi pozostaliśmy. Poza tym - wystarczyło na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że takiej dziewczynie się nie odmawia. Długonoga mulatka, ze skórą nie ciemną, ale jednak ciemniejszą niż ma większość dziewczyn w naszej strefie klimatycznej, z nienaganną figurą i średniej wielkości, zgrabnym biustem. Gdy wiec zaproponowała, żebym "ruszył dupę z domu" i poszedł na zabawę sylwestrową z nią i z jej chłopakiem Wojtkiem, nie odmówiłem.

Zabawa nie należała do szczególnie udanych - ot trochę tańców, zdawkowych rozmów z nieznajomymi ludźmi i morze alkoholu, którego zgodnie z bezkacowym planem unikałem. Nie zupełnie oczywiście, ale jednak na tyle skutecznie, że przez cały wieczór byłem trzeźwy. W przeciwieństwie do Wojtka, który ledwo doczekał do północy, po czym padł i przestał kontaktować. Humor Natalii siadł wprost proporcjonalnie do przytomności jej faceta. Zorientowałem się od razu, bo po pierwsze znamy się dobrze, a po drugie - która laska lubi, kiedy jej facet bełkocze i ledwo trzyma się na nogach? Zdecydowaliśmy się zakończyć imprezę.

Po kilkunastu próbach wezwania taksówki musieliśmy spojrzeć prawdzie w oczy - nie uda się. Na szczęście impreza odbywała się niedaleko mojego mieszkania, więc zaproponowałem, że tam się udamy. Natalia przyjęła to z wdzięcznością, zarzuciliśmy sobie więc ręce przysypiającego Wojtka na szyję i wśród huków spóźnionych fajerwerków ruszyliśmy przez osiedle. 

Do domu dotarliśmy niedługo po pierwszej. Wojtek zaległ na kanapie, a my - wciąż trzeźwi - postanowiliśmy kontynuować sylwestra. Otworzyłem jakieś wino musujące i usiedliśmy w fotelach na przeciwko chrapiącego Wojtka. Rozmawialiśmy prawie do czwartej, popijając wino (łącznie trzy butelki - zrozumiałem, że bez choćby drobnego kaca się nie obejdzie), gdy Wojtek odrobinę odzyskał przytomność i poszedł się umyć. Gdy wrócił, powiedzieliśmy sobie dobranoc i zniknąłem za drzwiami sypialni. Przez pół godziny nie mogłem usnąć - moja pora już minęła i zrozumiałem, że pewnie będę się męczył do rana. Wstałem i po cichu ruszyłem do salonu, gdzie leżała książka. Najpierw po cichu zajrzałem...

Natalia nachylała się nad kroczem drzemiącego Wojtka i najwyraźniej mu obciągała. Gdy się jednak przyjrzałem, zrozumiałem, że nie tyle obciąga, co stara się go postawić do pionu. Jej majtki leżały obok kanapy - najwyraźniej miała na coś ochotę. Wojtek jednak zdawał się nie współpracować - co chwilę jęczał przez sen, a teraz odwrócił się tyłem, spychając głowę Natalii. Ponieważ byliśmy na prawdę blisko, wszedłem do salonu, gdy podnosiła porzuconą bieliznę.
- Nie wyszło?
W pierwszej chwili wystraszyła się ciemnej postaci wychodzącej z korytarza, ale gdy zrozumiała, że w półmroku nie mogłem zbyt wiele widzieć, odzyskała rezon.
- Niestety. Zero współpracy. Wiesz - faceci.
- O przepraszam. Nie wszyscy faceci - odpowiedziałem szeptem. Cały czas powoli szedłem w jej stronę.
- Wszyscy. Nigdy was nie ma, kiedy jesteście potrzebni, a jak już jesteście, to nie na siłach.
- Ja tam zawsze jestem "na siłach".
- Akurat - coraz bardziej podobało mi się to jej przekomarzanie.
- Sprawdź, jeśli nie wierzysz.
Roześmiała się trochę za głośno i Wojtek niespokojnie poruszył się obok niej. Nie obudził się jednak. Mruknął coś i znieruchomiał.
- Czemu się śmiejesz?
- Wyobraziłam to sobie. Poza tym bawią mnie te twoje podchody.
- To nie żadne podchody - teraz stałem już obok niej - po prostu chcę bronić honoru płci męskiej.
- Dobra, wierzę ci - odparła pojednawczo.
- No właśnie. A więc przyznaj, że jednak jesteśmy na siłach.
- Nic nie mam z tych twoich sił, więc tego nie przyznam. Ale blef dobry.
- Żaden blef. Jestem na siłach od kiedy się dziś spotkaliśmy.
Po jej minie zrozumiałem, że powiedziałem odrobinę za dużo. Zakłopotanie zniknęło jednak z jej twarzy tak szybko, jak się pojawiło.
- To musisz już być chyba zmęczony tą gotowością?
- Chyba się przyzwyczaiłem.
- Biedaku - jej głos zmienił barwę, a dłoń powędrowała w moją stronę i oparła się na udzie. Usiadłem obok niej. Patrzyła mi głęboko w oczy. Nie odwróciłem spojrzenia. To ona nie wytrzymała.
- Wiesz... może jednak sprawdzę...
- Co? - W pierwszej chwili nie załapałem.
- No... czy mogę coś z tego mieć.
- Aaa... - odparłem jak prawdziwy erudyta, bo nadal nie byłem pewien, czy rozumiem. Jednak gdy jej dłoń przesunęła się, odchyliła piżamę i zacisnęła się na moim członku, zrozumiałem. Po chwili nie patrzyła już na mnie. Jej głowa opadła między moje uda i poczułem na członku jej ciepłe wargi i wilgotny język. Dawno ich nie czułem, ale dopiero teraz zorientowałem się jak bardzo mi tego brakowało. Natalia niezrażona swoim chłopakiem, śpiącym tuż obok, wpakowała sobie do ust mojego penisa prawie w całości. Nie należę do maluchów, ale spomiędzy jej warg wystawały najwyżej dwa centymetry trzonka. Cała reszta znajdowała się w środku. Sadząc po ucisku, główka była już w przełyku. Drgnąłem, a Natalia zakrztusiła się.
- Ale to dobre. Zapomniałam już jakiego masz dużego. 
- Wojtek ma mniejszego?
- Daj spokój. Czasem, gdy jestem bardzo mokra, prawie go nie czuję.
- Więc masz ochotę na większego?
- Oj tak. Dzisiaj tak. W końcu sam jest sobie winny - odparła i wróciła do robienia laski. A znała się na tym. Już od dawna nie miałem tak wypolerowanej pałki. Wylizała całego dokładnie, brała do ust raz za razem, ssała i mlaskała tak głośno, że bałem się, że Wojtek się obudzi. Spał jednak cały czas, aż do momentu, gdy wiedząc, że nie wytrzymam dłużej wyrwałem się z ust Natalii.
- Co robisz? - spojrzała na mnie wzrokiem, w którym także widać było pytanie.
- No... zaraz skończę.
- I co?
- No nie chciałem tak...
- Co znaczy tak? Obciągać mogę, ale połknąć to już nie?
- Nie wiedziałem, że to lubisz.
- Ach, faktycznie. W liceum nie chciałam tego robić. Ale wiesz - ludzie się zmieniają. A teraz mam ochotę obciągnąć do końca, z połykiem. 
- Myślałem, że masz ochotę na seks.
- To też, ale zasmakowałeś mi wyjątkowo i mam ochotę tak. A seks... cóż... może następnym razem?

Możecie powiedzieć, że coś sobie dopowiadam, ale w jej głosie naprawdę usłyszałem szczerą nadzieję. Nie zdążyłem się jednak nad tym zastanowić, bo mój kutas już ponownie znalazł się w ustach ślicznej mulatki i tym razem wiedziałem, że zostanie tam aż do końca. 

W takim razie odprężyłem się i pozwoliłem jej działać. Obciągała z uporem godnym lepszej sprawy, choć to wyrażenie implikuje, że jest jakaś "lepsza sprawa", a jeśli mam być szczery - w tym momencie nie było żadnych innych spraw. Tylko mój kutas i jej spragnione spermy usta. A skoro tak, to dałem jej to, czego chciała. 

Pierwszego strzału nawet nie poczułem. Mój penis był tak nabrzmiały, że zorientowałem się dopiero, kiedy nacisk ust zelżał, a Natalia zaczęła ssać i mruczeć z zadowolenia. Drugi strzał był tak samo potężny jak pierwszy, ale ten już poczułem. Penis podskoczył i przebiegł mnie wyraźny dreszcz. Następne strzały nawet zobaczyłem, gdyż Natalia nie była przygotowana, że taka ilość nasienia trafi do jej ust i większość spływała właśnie po nasadzie członka. Znów spojrzała mi w oczy i wzięła do ust samą główkę, by ostatni strzał znów nastąpił w ich wnętrzu. Uśmiechnąłem się do niej, a ona w odpowiedzi zaczęła samym języczkiem zlizywać spermę z mojego członka. Robiła to metodycznie - zaczynała u nasady i przejeżdżała aż do czubeczka. Wtedy następowało mlaśnięcie i znów lizała, tylko pod innym kątem. Jej oczy nie odrywały się od moich, aż penis był już całkiem czysty.
- Dziękuję - wyszeptała.
- To ja dziękuję - odpowiedziałem podnosząc się i na powrót zakładając spodenki od piżamy. Uśmiechnęliśmy się do siebie, a potem wróciłem do sypialni. Po chwili usłyszałem jeszcze tylko jakieś mruknięcie Wojtka i wyraźną, jakby dla mnie, odpowiedź Natalii.
- Pachnę tak, bo Ci obciągałam. Skoro ci przeszkadza, to pójdę umyć zęby.

Wtedy zorientowałem się, że zapomniałem wziąć książki. Ale tym razem usnąłem bez trudu.

Jak myślicie, czy Natalia umówiła się ze mną na ten "następny raz"? Odpowiedzi umieszczajcie w komentarzach.

3 komentarze:

Unknown pisze...

Mam pytanie a napisałbyś dalszy ciąg jakiegoś opowiadania z cyklu Joanna autorstwa La vendy? xD

Bler pisze...

Mimo wszystko mam jeszcze sporo własnych pomysłów, więc nie muszę kontynuować czyichś opowiadań.

Anonimowy pisze...

Kobiecie się nie odmawia zatem następne spotkanie musi być