czwartek, 20 lutego 2014

Z kolegami syna w kinie

- Mamo! Wychodzę do kina! - głos dobiegł z przedpokoju, ale Dominika zdążyła złapać syna jeszcze przed wyjściem.
- Czekaj, czekaj. Jak to wychodzisz? O tej porze?
- Mamo! Mam już prawie osiemnaście lat. 
- Nie prawda. Rodziłam Cię, to wiem. Nie masz jeszcze nawet siedemnastu i pół.
- No to co. Umówiłem się. Mogę iść?
- Kto was zawiezie i przywiezie?
- Pojedziemy autobusem.
- Nie ma mowy. Jeśli chcesz iść do tego kina, to ja jestem waszym kierowcą. Wyjdź i powiedz, żeby zaczekali.
- Oj mamo... - odburknął Sebastian, ale wyszedł przed dom do kolegów.

Dominika miała jeszcze jeden powód, dla którego chciała spotkać się z kolegami syna, ale przed Sebastianem nigdy by się do tego nie przyznała. Podobali jej się. Szczerze mówiąc, to podobali jej się tak bardzo, że miała fantazje erotyczne z ich udziałem. Jedną z nich nawet kiedyś zrealizowała...

To było parę tygodni temu. Krzysiek, kolega Sebastiana ze szkolnej ławki przyszedł w odwiedziny. Dominika znała Krzyśka od dawna, jednak dopiero podczas tamtego wieczora, zobaczyła w nim nie chłopca, a młodego mężczyznę. Sebastian jeszcze nie wrócił z treningu, więc zaprosiła Krzyśka, by na niego zaczekał. Kiedy siedział z nią w kuchni, zauważyła nagle, że kolega syna bacznie jej się przygląda. Gdy wyszła do łazienki, przyjrzała się sobie w lustrze. No tak - krótka spódniczka, której nie zdjęła po powrocie z pracy, na to czarno-biały kuchenny fartuszek, przywodzący na myśl lata pięćdziesiąte, a pod nim obcisła bluzeczka z dekoltem ledwo zakrywającym olbrzymie w stosunku do reszty figury piersi. Same w sobie nie były zbyt okazałe - solidna miseczka C, ale przy jej wzroście (niecałe metr sześćdziesiąt) i szczupłej figurze wyraźnie przykuwały uwagę. Ostatnio chyba nawet jeszcze trochę urosły, bo wszystkie staniki zrobiły się przyciasne. Może to już D? Wróciła do chłopaka, nie zmieniając ubioru. Poprawiła jedynie makijaż. Sprawdziła też czas - do powrotu syna został nieco ponad kwadrans. Wystarczy? Musi.
- Co u Ciebie słychać Krzysiu? - zagaiła.
- A wszystko dobrze, proszę pani. Dziękuję.
- A z dziewczynami jak się układa? - pierwsze pytanie nie odciągnęło jego wzroku od jej dekoltu, po drugim jednak spojrzał jej w oczy.
- Eee... nie bardzo raczej.
- Dlaczego?
- Żadna mnie nie chce.
- Żartujesz! Takiego przystojniaka?
- Niestety. Najwyraźniej dziewczyny nie widzą we mnie przystojniaka.
- Ja widzę - podeszła bliżej.
- Tak? - Krzyś aż przełknął ślinę, kiedy się do niego nachyliła.
- Tak - Nagle wyprostowała się - to znaczy, że seksu nie uprawiasz?
- Słucham?
- Uprawiałeś kiedyś seks z dziewczyną?
- Tak... znaczy nie... to znaczy...
- To tak czy nie?
- Nie...
- Czyli loda też ci żadna nie robiła?
- Nie...
- A chciałbyś?
- Słucham?
- Pytałam, czy chciałbyś loda...
- Nie rozumiem...
- Krzysiu, bardziej wprost nie można. Chcesz, żebym ci obciągnęła?
- Ale ja nawet nigdy nie widziałem piersi...
- Ach... to patrz - to mówiąc Dominika podniosła bluzeczkę i rozpięła stanik. Gdy opadł, jej piękne, krągłe piersi ze sterczącymi już sutkami ukazały się w całej okazałości. 
- Podobają Ci się?
- Bardzo.
- Chcesz ich dotknąć? Śmiało.
Chłopak wyciągnął dłoń i delikatnie, niepewnie położył ją na kształtnej kuli. Sutek znalazł się między jego palcami i sterczał zalotnie spomiędzy nich. Trwał tak przez chwilę, a gdy się ośmielił zaczął delikatnie ugniatać pierś mamy kolegi.
- I jak?
- Wspaniale.
- Pokaż mi go. Jeśli Ci się podobają, powinien już stać.
Krzysiek rozpiął rozporek, a to co z niego wyskoczyło z pewnością stało. Jego penis mimo, że nie olbrzymi, miał całkiem przyjemną grubość. Dominika aż się oblizała na jego widok.
- To jak? Pozwolisz mi go trochę possać?
- Mhm... - widać było, że chłopak ledwo nad sobą panuje.
- Tylko nie skończ za szybko. Daj mi się nim nacieszyć. 
To mówiąc opadła przed nim na kolana. Jego penis zachęcająco prężył się przed jej twarzą. Zamknęła  oczy, otworzyła usta i po chwili miała już w nich kutasa kolegi swojego syna. Smakował wybornie, nieskalany seksem, podniecony, młody. Brała go całego. Mieścił się jej w buzi, choć z trudem. Wypychał policzki.
Krzysiek siedział na stołku i bacznie obserwował jak jego pała znika w damskich ustach. Upajał się nie tylko uczuciem, ale i widokiem. Świadomość tego co się dzieje także nie była bez znaczenia. Miał tylko jeden problem - czuł, że zaraz dojdzie.
Nie spodziewała się, że tak nagle wystrzeli. Nic tego nie zapowiadało. W jednej chwili lizała główkę i wsadzała go sobie między wargi, a w drugiej miała usta pełne gorącej spermy. W pierwszym odruchu chciała wypluć, ale wtedy właśnie usłyszała klucz w drzwiach. Nie było czasu. Połknęła. W końcu to tylko dwa łyki. Pospiesznie doprowadziła się do porządku, a Krzyś zniknął w toalecie. Kiedy Sebastian wszedł do kuchni, jak gdyby nigdy nic obierała ziemniaki. Niczego nie zauważył.

A dzisiaj coś z tamtego wieczoru mogło się powtórzyć, a Dominika miała na to ogromną ochotę. Szczególnie, że niedawno w "paczce" pojawił się nowy. Nazywał się Marek czy Mirek - nie była pewna. Wiedziała tylko, że straszne z niego ciacho i miała na niego chęć od kiedy zobaczyła go tydzień temu. Nie było okazji, więc może dziś.

W Kinie okazało się, że nie ma już możliwości kupić czterech biletów obok siebie. Zostały tylko dwa lub trzy miejsca. Wybrali dwa razy po dwa miejsca, żeby nikt nie siedział sam. Wszystkie miejsca były z boku, a dwa nawet w ostatnim rzędzie, za kolumną. Na domiar złego film miał się zaraz zacząć, a jeden z kolegów syna nie pojawił się i nie odbierał telefonu. Pozostało iść na seans we trzech (Dominika miała zaczekać w bufecie), ale że mieli cztery bilety, a spóźnialski się nie pojawiał, weszli we czwórkę. Sebastian i Michał usiedli z przodu, a Dominika usiadła w ostatnim rzędzie obok Marka (a nie Mirka).

Początkowo chłopak patrzył nawet w ekran, ale Dominika bardzo postarała się, by go rozproszyć. Najpierw zdejmowała kurtkę, wyginając się w stronę Marka, nachylając się do niego tak, by mógł zapuścić żurawia w dekolt. Światła jednak zgasły i wrażenia wzrokowe już nie były na pierwszym planie. Wykorzystała to, że Marek trzymał pudło z popcornem i udając, że nie trafia, co chwila dotykała jego nóg. Dobrym znakiem było to, że nie przesunął kukurydzy, tylko pozwolił jej robić to, co robiła. W końcu za którymś razem natrafiła dłonią na jego krocze i stwierdziła, że jest twardy. Uśmiechnęła się do siebie i nie zabrała ręki. Zaczęła go za to masować i poczuła, że zmienił pozycję, jakby coś go uwierało. Chyba zaczynało mu się robić ciasno. Postanowiła mu trochę pomóc. Delikatnie rozpięła rozporek i wsunęła dłoń do środka. Namacała gorącą pałę i ułożyła ją wygodniej. Marek wyraźnie odetchnął. Tak wyraźnie, że to westchnienie usłyszała para z poprzedniego rzędu. Na szczęście nic nie zauważyli. Teraz Dominika bez skrępowania masowała penisa młodzieńca. Wreszcie wysunęła go przez rozporek i nachyliła się nad nim. W tej pozycji mogła go jedynie delikatnie polizać języczkiem, ale już to bardzo przypadło chłopakowi do gustu. Dominika jednak była coraz bardziej podniecona i chciała więcej. Zsunęła się z fotela i uklękła w wąskim przejściu. Teraz jej usta miały pełen dostęp do pały Marka i zamierzała to wykorzystać. Już po chwili ten sztywny kawał mięcha znalazł się w jej ustach i znikał w nich raz za razem. W końcu uniosła się i wyswobadzając swoje piersi z bluzeczki, wsunęła między nie wilgotnego od śliny kutasa. Marek wariował. Wiercił się i wzdychał, aż para z poprzedniego rzędu odwróciła się i zobaczyła jak rozwinęła się sytuacja. Wtedy podniosła się też Dominika. Jak gdyby nigdy nic usiadła na fotelu i szepnęła do Marka.
- Tutaj nie mogę Ci zaproponować wiele poza obciąganiem, ale wyjdę teraz do łazienki. Jeśli masz ochotę, to odczekaj chwilę i idź za mną.
Wychodząc nie mogła się doczekać. Jej soki płynęły jej po nogach. Marzyła tylko o tym, żeby ktoś wsadził jej fiuta w cipkę. Na dobrą sprawę ktokolwiek. W takim nastroju weszła do męskiej toalety.

- A co pani tu robi? - to były pierwsze słowa jakie usłyszała. We wnętrzu stał Emil - spóźnialski kolega, który zdążył się już pojawić. Stał właśnie przy pisuarze z wyjętym fiutem. Całkiem sporym fiutem. Właściwie to był fiut tej wielkości, jakiej Dominika właśnie teraz potrzebowała. Bez słowa chwyciła chłopaka za rękę i zaciągnęła do kabiny. Tam pchnęła go z takim impetem, że usiadł na sedesie. O dziwo nie zaprotestował - może miał doświadczenie. Wygiął się do tyłu tak, że jego pała stała pionowo, co ułatwiło Dominice nadzianie się na nią. Usiadła jednym ruchem, natychmiast zagłębiając sprzęt Emila w swojej cipce. Jęknęli jednocześnie i natychmiast skoordynowali swoje ruchy. Kiedy chwilę później drzwi łazienki otworzyły się, nawet nie zwrócili na to uwagi. Dopiero gdy przed ich kabiną stanął Marek, Dominika przypomniała sobie po co tu przyszła.
- Eee... - mina Marka nie wskazywała na to, że połapał się w sytuacji. Ale Dominice mało było jednego kutasa. Tego wieczora miała nadzieję na więcej. Sięgnęła w stronę rozporka nowo przybyłego, czym prędzej wydobyła jego sterczącą pałę i ponownie zaczęła ją ssać. Po chwili uświadomiła sobie, że obiecała mu coś więcej i zdecydowała się na zmianę pozycji. Opadła na kolana przed siedzącym na sedesie Emilem i z zapałem godnym lepszej sprawy zaczęła mu obciągać. Marek najwyraźniej nie wiedział co ma robić. Odwróciła się do niego.
- No, dalej. Zapnij mnie. Chyba po to tu przyszedłeś.
Długo się nie namyślał i po chwili rżnęło ją dwóch kolegów syna. Wyglądała między nimi jak nadziana na rożen, którego końce wychodzą z jej ust i cipy. Chłopaki mięli dużo zapału, więc po chwili poczuła, jak przeszywa ją dreszcz rozkoszy. Młodzieńcy jednak nie zamierzali przestać i po chwili poczuła drugi miłosny skurcz i zupełnie odpłynęła. Otrzeźwił ją głos.
- Co do...?
To Michał - trzeci z kolegów syna wszedł do łazienki i znalazł matkę kumpla zapinaną równo przez dwa młodociane kutasy. Nie miała siły nic zrobić, więc została w tej pozycji, dając się jebać. Usłyszała natomiast głos Marka.
- Chcesz się zmienić?
Nie słyszała co odpowiedział, ale po chwili jej cipka opustoszała na moment, by cieńszy, ale zdecydowanie dłuższy kutas zajął miejsce poprzedniego. Marek za to stanął obok jej twarzy i zaczął okładać ją swoją pałą po policzkach, kiedy cały czas ciągnęła Emilowi. Skoro jednak miała do dyspozycji trzy fiuty, to chciała wykorzystać także ten fakt - taka sytuacja nie zdarza się co dzień. Wyswobodziła usta i powiedziała do Emila:
- Wsadź mi go w dupkę.
Nie protestował. Zresztą, kto by w takiej chwili protestował. Położył się za to na kafelkach tak, że usiadła na nim, wbijając sobie jego pałkę w ciasną dupkę i odchyliła do tyłu, umożliwiając Michałowi ponowną penetrację cipki. Marek podał smakującego jej sokami fiuta prosto do ust. Teraz czuła się już całkiem spełniona. Dreszcze rozkoszy raz po raz przeszywały jej rozgrzane ciało. W pewnej chwili Michał wyszarpnął penisa z jej piczki i stanął obok jej twarzy. Ciągle obciągała Markowi, kiedy Michał zaczął spuszczać się na jej usta grubymi, lepkimi kroplami. Część lądowała na obciąganym kutasie, czego skutkiem zlizywała spermę jednego siedemnastolatka z fiuta drugiego. Smakowała wspaniale, a po chwili także Marek zaczął się spuszczać. Najpierw prosto w usta, a następnie na jej obnażone piersi. Nawet nie zauważyła, kiedy zdjęli jej bluzkę. Zmieszana sperma dwóch ogierów kapała z jej twarzy i wpływała między imponujące kule. Była zdyszana i niemal zapomniała o chłopaku, którego cały czas dosiadała, a który nieustannie poruszał się w jej ciasnej dupce. Podniosła się kilka razy, żeby chłopak mógł wniknąć głębiej i gdy dwaj poprzedni właśnie myli swoje fiuty w umywalkach, poczuła jak Emil spuszcza się głęboko w jej wnętrzu. Tego było za wiele. Dominika ponownie odleciała, tym razem na dłużej. Ocknęła się, kiedy pomagali jej wstać. Chłopcy byli już umyci i ubrani, ona nadal półnaga, ociekająca ich spermą, z ciepłą strużką sączącą się z dupki. Oddała spóźnialskiemu Emilowi swój bilet, doprowadziła się do porządku i poszła zaczekać w samochodzie. Na dziś miała dosyć kina.

6 komentarzy:

AUDERA pisze...

no niezła akcja:) całkiem sprawnie napisane. fajne się czytało. chętnie przeczytam ewentualne dalsze przygody bohaterki
pzdrawiam

Anonimowy pisze...

dobra historia, czekam na kolejne przygody Dominiki

Unknown pisze...

Świetnie się czyta, aż prosi się o więcej :-)

Morticia Espider pisze...

Opowiadanie trochę zbyt wulgarne na mój gust, ale mimo to podobało mi się. :) Szkoda, że część o braniu na dwa baty jest tak słabo rozwinięte, nie mogłam się w to zbytnio wczuć... Pod koniec akcja była już trochę rozwijana na siłę, takie mam wrażenie. Wszystko jest do wypracowania. :)
Pozdrawiam i kiedyś zapraszam do siebie. ;)

Adrian Łukasz Drożdż pisze...

Skąd my to znamy.... To takie prawdziwe !

My heart belongs to only me ♥ pisze...

Podniecające :)