wtorek, 4 lutego 2014

O kim myślisz w trakcie?

- Jesteś jakaś rozkojarzona. O czym myślisz? - zapytałem żonę podczas robienia loda dziś rano, kiedy zupełnie nie mogła się skupić i drugi raz zahaczyła mnie zębami.
- O tym nowym facecie ode mnie z pracy - odpowiedziała spokojnie.
- Co? - skoczyłem na równe nogi.
- No pytałeś, to Ci powiedziałam.
- Zawsze myślisz w trakcie o innych facetach?
- Spokojnie Kochanie. Kiedy obciągam innym myślę o Tobie.


Właśnie tak się dowiedziałem. Długo nie mogłem wykrztusić słowa, ale kutas stał mi jak stalowy drąg. W końcu zapytałem o to, co każdemu nasunęło by się na myśl w takiej sytuacji.
- Jakim "innym"?
- Och różnym. Ostatnio był ten Krzysiek z pracy, który odwiózł mnie z imprezy. Był dla mnie strasznie miły już chyba od miesiąca, mówił jak to mu się podobam, przynosił kawę i w ogóle. Więc w końcu mu obciągnęłam na tej imprezie.
- Krzysiek..? - wykrztusiłem.
- Tak. A wcześniej był Mikołaj.
- Jaki Mikołaj?
- Święty.
- Co???
- No... na firmową wigilię zatrudniono Mikołaja, który rozdawał koperty ze świąteczną premią. I żeby było śmieszniej, dziewczyny siadały mu na kolanach, a on je pytał, czy były grzeczne i takie tam. To kawał chłopa był. I jak usiadłam, to poczułam, że mu stoi. Szepnęłam więc, że czekam zaraz w łazience. Po chwili przeprosił wszystkich, zrobił przerwę i przyszedł do łazienki, a ja mu obciągnęłam. Na prawdę szybciutko.
- Coś jeszcze?
- Hmmm... Ach tak. Pamiętasz jak musiałam zostać dłużej w pracy, bo szef miał spotkanie?
- Niech zgadnę. Nie miał?
- Miał. Z vice-prezesem innej firmy. Siedzieli u niego w gabinecie i pili. Długo to trwało, a nie mogłam tak zwyczajnie wyjść, bo mogłam być potrzebna, żeby podać kawę czy coś. I po dziesiątej poprosili przez interkom, żeby zamówić im dziewczyny z agencji. Powiedziałam, że to nie należy do moich obowiązków, ale może mogłabym pomóc inaczej. W pierwszej chwili nie zrozumieli, więc poszłam do nich. Załapali dopiero, kiedy klęknęłam między nimi. Obciągnęłam im obu, zapłacili mi po pięć stówek i puścili do domu.
- Żartujesz?
- Czemu?
- Bo... no bo... sam nie wiem. Ale żartujesz?
- Nie. I serio myślę o Tobie, kiedy to robię. Miałam Ci powiedzieć wcześniej, ale pomyślałam, że sam kiedyś zapytasz, to Ci opowiem. Nie pytałeś tak długo...
- Opowiesz mi coś jeszcze?
- Chyba nic więcej nie było...
- No to opowiesz mi jutro po pracy, dobrze? Będziesz miała co?
- Chciałbyś?
- Tak. A teraz otwórz buzię szeroko, bo będę kończył.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Takie sobie :-(