sobota, 15 grudnia 2012

Randka w ciemno

Kiedyś nie wierzyłem w randki w ciemno, ale ostatnio, za sprawą Agnieszki zmieniłem zdanie - randki w ciemno to strzał w dziesiątkę. Poznaliśmy się na jednym z portali randkowych. Od razu wpadła mi w oko - zamieszczone zdjęcia były więcej niż zachęcające. Spotkaliśmy się więc - randka typowa, bo umówiliśmy się w kinie. Jestem dość nieśmiały, więc objąłem ją dopiero w połowie filmu. Po seansie lekka kolacja z odrobiną wina. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, żartowaliśmy i wymienialiśmy uprzejmości. Nie chciałem jej odstraszyć na pierwszej randce, więc tematu seksu nie poruszałem. "Temat poruszę na drugiej randce, dobierać się do niej będę na trzeciej" - tak pomyślałem. Po kolacji romantyczny spacer i doszliśmy do jej domu. Chwilę jeszcze porozmawialiśmy, pocałowałem ją w policzek i powiedziałem "Dobranoc" (stosując się do obmyślonego planu trzech randek). Jakie było moje zdziwienie, kiedy Agnieszka odpowiedziała:
- I tylko tyle? I już?

sobota, 8 grudnia 2012

Analny wieczór


Nadia wsunęła się do pomieszczenia. Niewiele widziała, gdyż było ciemno. W tym klubie była pierwszy raz - randka w ciemno. Nie wiedziała kim jest jej partner, którego poznała na internecie. Widziała tylko kilka zdjęć, w tym zdjęcie solidnej pały (a Nadia lubiła solidne pały). Od początku coś było nie tak. Było za cicho. A co to za klub bez muzyki. Do tego, chociaż w klubach bywało ciemno, to nie aż tak. Prawie nic nie widziała. 
- Podejdź - rozległo się gdzieś z dołu.
- Jest tu kto? - niepewnym głosem zapytała Nadia.
- Jestem jestem. Przecież tu się umówiliśmy. Za kotarą. I uważaj na schodach.
Nadia wyciągniętą przed siebie ręką namacała skraj zasłony. Pociągnęła i jej oczom ukazało się jacuzzi, stojące na środku obniżonego pomieszczenia, do którego prowadziło zejście po kilku stopniach. Całe wnętrze oświetlone było pojedynczą świeca.
- Przyłączysz się? - siedzący w wodzie chłopak miał w rękach dwa kieliszki. Zapewne szampan. Nadia pomyślała, że to trochę za szybko.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Hardcore z dziewczyną kumpla

Agnieszkę, dziewczynę Maćka, rucham już chyba od miesiąca. Zaczęło się tak, jak można to sobie wyobrazić. Przyszła do mnie zapytać, czy Maciek ją zdradza. Sprawdzała mnie, bo miała dowody. Ja nie wiedziałem, czy Maciek faktycznie ją zdradza, ale kiedy powiedziała "Chce, żebyś mnie przerżnął najostrzej jak umiesz. Zemszczę się na tym sukinsynu" niewiele obchodziły mnie fakty. Agnieszka, która w szkole zgrywała cnotke-niewydymkę i nigdy nawet nie upiła się na imprezie, pozwoliła mi zerżnąć się tak, jak tylko miałem ochotę. Wyruchałem więc jej cipkę tak, że gdy wychodziła ledwo stała na nogach. Pojechała prosto do Maćka, ale podobno szybko się dogadali i nie zdążyła mu powiedzieć co między nami zaszło. Jednocześnie zauważyła, że seks z Maćkiem był jednostajny, a ze mną - dzika orgia. Przyszła więc ponownie następnego dnia. Nieco zawstydzona zaproponowała powtórkę. Zapytałem, czy między nią a Maćkiem wszystko ok i czy nie uważa, że jest w tym coś dziwnego. Bez zastanowienia uklękła przede mną i rozpięła mi rozporek. Co mogłem zrobić? Jaki facet by się oparł? Wsadziłem jej swojego kutasa prosto w otwarte usta, a ona zaczęła go ssać. Od razu mocno, bez zastanowienia. Chwyciłem więc jej głowę i zacząłem pieprzyć jej usta, czubeczkiem wchodząc aż do gardła. Zauważyłem, że ma problemy ze złapaniem tchu, więc zwolniłem. Natychmiast spojrzała na mnie z oburzeniem. "Mówiłam, żebyś ruchał z całej siły. Masz do dyspozycji moje usta i wszystko czego dziś chcę, to poczuć jak się w nich spuszczasz". To zadziałało na mnie tak, jak chyba podobne słowa zawsze działają na facetów. Różnica była taka, że mój kutas właśnie głęboko penetrował usta dziewczyny kumpla. Cóż - jak to mówią - dziewczyna kumpla jest zakazana, chyba że jest niezła. Agnieszka była niezła. Do tego z Maćkiem nie robiła niczego wyuzdanego, a przy mnie chciała czuć się dziwką. Wykorzystałem więc jej usta a na koniec spuściłem się obficie prosto do gardła. Połknęła bez mrugnięcia okiem, po czym poprawiła makijaż i pobiegła do domu. Po tym wieczorze nie przychodziła do mnie przez tydzień, a ja wolałem się nie dopytywać.