środa, 26 września 2012

Posiadówka z tańcami

Tego wieczoru poszliśmy z Asią na imprezę do Szymona. Miała być tylko posiadówa, ale zeszło się trochę gości, miejsca siedzące szybko się skończyły, więc zrobiliśmy niewielkie przemeblowanie i rezygnując z krzesełek zmieściliśmy wszystkich gości w jednym pokoju, choć na stojąco. Także przekąski jakby straciły na znaczeniu – ciężko było jeść sałatki czy pulpeciki na stojąco, zostaliśmy więc przy chipsach i oczywiście drinkach. Towarzystwo szybko się rozluźniło i zaczęły się tańce. Jako że pora była późna a towarzystwo podchmielone, główny repertuar stanowiły pościelówy, a towarzystwo na parkiecie coraz bardziej się do siebie lepiło. Po jednym z takich utworów, który Asia odtańczyła z Szymonem, złożyła mi propozycję nie do odrzucenia: wychodzimy do sypialni. Kiedy tylko się tam znaleźliśmy Asia zaczęła mnie całować, rozpinając jednocześnie pasek od moich spodni. Zapytałem co takiego się stało, że ją tak wzięło i natychmiast otrzymałem niespodziewaną odpowiedź.
- Tańczyłam z Szymonem – wyszeptała namiętnie Asia – a on położył rękę na moim pośladku.

środa, 19 września 2012

Wieczór kawalerski współlokatora cz.2

Parę minut po tym niefortunnym spotkaniu, gdy dochodziłem już powoli do siebie, na górę wbiegła śliczna, drobna brunetka i oznajmiła, że jest prezentem od firmy. Nie zastanawiając się wysłałem ją na dół, żeby wróciła razem z Zosią. Przyszły obie i zaczęły swój taniec przed nami. Powiedziałem, że skoro to prezent od firmy, to mają się bardzo postarać i obiecałem im dopłatę jeśli na prawdę dobrze się spiszą. Dziewczyny ocierały się lubieżnie o siebie klęcząc na stoliczku ustawionym pośrodku pomieszczenia. Dziewczyny rozbierały się nawzajem, więc już po chwili mieliśmy dobry widok na ich piersi i śliczne, kształtne dupeczki. Kiedy brunetka lizała sutki Zosi prawie odleciałem, ale w mojej głowie już pojawiał się plan, który musiałem zrealizować. Dziewczyny poczynały sobie coraz odważniej, ich języki błądziły po wiotkich ciałach co jakiś czas splatając się w namiętnym pocałunku. Z zadowoleniem stwierdziłem, że chłopaki zapatrzeni byli jak w obrazek, co tylko ułatwiało mi realizację założeń.
- No co dziewczyny? Myślałem, że macie dla mnie coś specjalnego? - powiedziałem.
- Oczywiście Kochanie - odpowiedziała Zosia i zaczęła zniżać się do mojego rozporka - masz ochotę?
- Mam, ale chwilowo na prezent od Ciebie - znacząco spojrzałem na jej koleżankę.

wtorek, 18 września 2012

Wieczór kawalerski współlokatora cz.1


Będąc studentem miałem niesamowicie seksowną dziewczynę. Marzenie wszystkich facetów na roku, a skłonny byłem przyjąć do wiadomości, że i wiele dziewczyn o niej myślało. Długie blond włosy, kształtne, jędrne piersi, śliczny tyłeczek, nogi do samej ziemi, twarz niezwykle uwodzicielska - była nieziemska. Do tego potrafiła się gustownie ubrać, pozostając przy tym niezwykle seksowną. Kiedy szliśmy korytarzem oglądali się za nią wszyscy. Bez wyjątku. Nie było na wydziale osoby, która nie spoglądałaby na nią ukradkiem podczas wykładów, a kiedy krzątała się po laboratorium dało się słyszeć westchnienia za kazdym razem, kiedy schylała się do dolnych szuflad, albo sięgała po instrumenty z górnych półek, stając na palcach. Muszę przyznać, że pomimo naturalnej zazdrości, jaką wtedy czułem, bardzo mi to pochlebiało. Zosia jak żadna inna potrafiła zwrócić na siebie uwagę męskiego towarzystwa także w czasie imprez w akademiku. Ubrana w obcisłe body i krótką spódniczkę robiła furorę na dyskotekach, ale tańczyła głównie ze mną. Mówiła, że kiedy tańczy z innymi czuje się niezręcznie, gdy ją obejmują i zdecydowanie woli, kiedy ja to robię. Lubiła za to czuć na sobie ich wzrok.